zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Czy Żory znają angielski? Mieszkańcy mogą sprawdzić swoje umiejętności

2012-05-11, Autor: Redakcja
Centrum Języka Angielskiego Right Now w tym roku obchodzi rocznicę 20-lecia swojej działalności edukacyjnej. Z tej okazji organizuje na terenie Żor wielki test języka angielskiego pod hasłem: Żory znają angielski. Udowodnijmy to!

Reklama

Right Now wraz z dziesiątkami innych szkół językowych w  Polsce chce promować naukę języka angielskiego, umożliwić mieszkańcom bezpłatne sprawdzenie kompetencji języka angielskiego oraz pochwalić się, że Żory znają angielski. Jest to ogólnopolskie wydarzenie edukacyjne, które w tym samym czasie odbędzie się w kilkudziesięciu miastach Polski. O akcji na terenie kraju więcej  www.polskaznaangielski.pl.

Test odbędzie się 17 czerwca 2012 w niedzielę o godz. 11.00 w Kinie na Starówce. Warunkiem przystąpienia do testu jest rejestracja na specjalnej stronie internetowej www.miastozory.znaangielski.pl

 

Wyniki testu będą utajnione i przesłane piszącemu na podany wcześniej adres mailowy. Będzie on podany w literowo – cyfrowej skali CEFR (więcej o skali znajomości języka tutaj http://www.rightnow.pl/poziomy.php) stosowanej powszechnie na całym świecie.

 

Wreszcie będzie więc można stwierdzić merytorycznie jak dobrze znamy język angielski, gdyż powszechnie używane pojęcie „średnio zaawansowany” nic właściwie nie znaczy.

 

Co ważne, dla tych którzy się zapiszą i pojawią na teście przewidziane są nagrody, których otrzymanie nie zależy od wyniku testu: iPad, tablety, aparaty fotograficzne i inne.

 

Co ciekawe, do napisania testu zostało zaproszonych wiele znanych osobistości naszego miasta. Uwaga, ilość miejsc jest ograniczona.

 

Patronat medialny nad wydarzeniem objął portal tuŻory.pl

 

Więcej informacji tutaj.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ 2012-05-11
    11:19:27

    0 0

    Angole bez specjalnego strzelania podbijają świat. Angielski się panoszy wszędzie, strach wchodzić do publicznego WC, bo może być instrukcja obsługi tylko po angielsku.
    Jestem za tym by w Unii Europejskiej był jeden wspólny język, ale uważam że nie powinien to być żaden z języków narodowych. Polacy bronili się przed germanizacją i rusyfikacją by ochronić polską kulturę, teraz oglądają amerykańskie filmy przywożone w większych ilościach niż za PRLu radzieckie, jedzą fast foody i popijają coca colą. Miłej zabawy, beze mnie.

  • ~michal 2012-05-11
    17:54:40

    0 0

    co ma piernik do wiatraka? Trafilo na angielski, a jakis język musi być wspólny zeby ludzie sie dogadali Kideys lacina teraz angielski. Zwykle zjawisko historyczne bez podtekstu emocjonalno politycznego jak pan sugeruje....
    Angoli jest raptem kilkadziesiat milionow a angieslkim mowi jako pierwszym jezykiem prawie pol miliarda ludzi. Amerykanie, Australijczycy, Brytyjczycy(nie tylko jak pan pisze Angole) , Irlandczycy maja szczescie ze nie muszą się tego uczyć tego wspólczesnego lingua franca.

    Ja jestem za i pewnie pojde sie sprawdzic.

    mowienie: niech bedzie wspolny jezyk ale nie narodowy jest utopią i nieralna mrzonka: z esperanto nie wyszlo, teraz musimy polubic angielski a nie na niego sie obrazac. Tak wyszlo i już.

  • ~nonsens 2012-05-11
    19:26:52

    0 0

    @Józef - bo ty jesteś z tego pokolenia, które najdalej to mogło wyjechać nad morze albo do Ustrzyk Dolnych... Uwielbiam amerykańskie filmy, multipleksy, pop-corn, ketchup czy pizzę, wyjazdy zagraniczne itd. Lubię angielski, nie mam nic przeciwko Rosjanom ani Niemcom. Skończcie już wreszcie te mądralowato-patriotyczne paplaniny! Dzięki Niemcom i Anglikom mnóstwo Polaków, w tym także mieszkańców naszego miasta ma pracę. A dzięki Rosji mamy relatywnie tani gaz (mimo, że sporą część jego ceny stanowią akcyze, podatki i różne abonamenty polskich spółek gazowniczych). A to że ty nie znasz angielskiego to tylko wstyd dla ciebie!

  • ~ 2012-05-12
    15:52:11

    0 0

    ~nonsens, jak ty grzecznie, to ja też grzecznie. Zacznę od końca. Do nauki angielskiego podchodziłem trzy razy. Dwa razy na poważnie, trzeci tak przypadkiem. Uczyłem się też dwóch innych języków oprócz rosyjskiego, który był przymusowy. Niemiecki i esperanto. Oba te języki byłem w stanie opanować, i gdybym miał motywacje, znałbym je, przynajmniej w zakresie podstawowym. Angielski, wychodzi na to że najpierw trzeba opanować słówka, potem dopiero uczyć się je czytać. Ja jestem leń, i wolałbym najpierw czytać, a trudniejsze słówka albo rozumieć z kontekstu, albo wyszukać w słowniku. Tak się nie dało, nie było silnej motywacji i angielski poszedł do kosza. Co do Rosji, Niemiec i Anglii. Polityką zajmuję się na innych forach, tu powiem że obecnie Rosja tyle samo dla mnie znaczy co Niemcy czy Anglia. Angielski, traktuję jako nachalność, która się wciska drzwiami i oknami, gorzej jak za PRLu rosyjski, który jak wspomniałem był przymusowy (nie zmieściło się to co chciałem napisać, za chwilkę wyślę drugą część).

  • ~ 2012-05-12
    15:53:41

    0 0

    Dalsza część komentarza. W Dublinie mieszka syn, angielski, niestety tam jest popularniejszy niż irlandzki. Słówka Irlandzkie to tylko słyszałem w tramwaju, jak były wymieniane nazwy przystanków, i o zgrozo, najpierw po angielsku potem po irlandzku. O amerykańskich filmach (ogólnie) wypowiedział się kiedyś pewien angielski krytyk filmowy że są dla dzieci do lat 12 i dla Amerykanów bez ograniczeń wieku. Spodobała mi się ta złośliwość, bo wcześniej już amerykańskie filmu postrzegałem jak w latach 70-tych radzieckie. Około 5 proc. całej masy to filmy dobre, coś przekazujące, pozostałe to szkoda mojego czasu na ich oglądanie. Jest taka tradycja kinowa w Żorach jak Czwartek Konesera. Kiedyś sprawdzałem co jest w repertuarze, i amerykańskie filmy omijałem, potem tego zaprzestałem. Ale po mimo że tam są w pewien sposób filmy wybierane, to parę razy trafiłem na takie które nie chciałbym oglądać. I jeszcze jedno, piszesz że uwielbiasz wszystko co amerykańskie i jednym tchem wymieniasz pop-corn i pizzę... Rozpisałem się, pozdrawiam.

  • ~michal 2012-05-13
    11:42:23

    0 0

    hm... nachalny język angielsk? Czyli jakby miejsce wpolczesnej łaciny zajął jakiś język ...nieistniejącego panstwa, np marsjanski to wszystko byłoby ok? Chyba mieszane tu są dwa pojęcia. Mozna nie przepadać za inwazją popkultury amerykanskiej, jej plytkoscia i zdziecinnieniem . Zgadzam sie z tym calkowicie. Ale czy niewinny test angielskiegow naszym miescie jest tego wyrazem i na nimsie musi skupic cala niechęc? Dla mlodych i starych jednakowo to teraz koniecznosc i niestety nie mozna sie na to obrazac. A ze jest to jezyk, ktorym mowia narodowosci co do ktorych mamy zastrzezenia to chyba innna sprawa. Troche luzu...Porownanie kompletnie nieprzydatnego rosyjskiego za PRL-u z obecnocią angielskiego we wspolczesnym świecie to chyba jakiś żart....pozdrowienia.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.