zamknij

Biznes

Food trucki robią furorę w wielkich miastach. W Żorach też taki znajdziemy

2015-03-05, Autor: Wioleta Kurzydem
Tytułowy „food truck” to nic innego, jak furgonetka i punkt sprzedaży jedzenia w jednym. Busy takie znaliśmy głównie z amerykańskich filmów, lecz od kilku lat sprawdzają się na ulicach dużych polskich miast. W swoją własną restaurację na kółkach zainwestował też żorzanin, Adrian Kasik.

Reklama

Żorzanin zakupił swój food truck w ubiegłym roku. Koszt był niemały, bo to aż kilkadziesiąt tysięcy złotych, które częściowo pokrył z unijnej pożyczki dla młodych przedsiębiorców. Został tym sposobem jednym właścicielem food trucka w okolicy. Jaka jest zaleta takiego biznesu? – To bycie mobilnym – gdzie się coś dzieje, tam jadę. W tygodniu jestem w Żorach, ale np. w niedzielę odwiedzam Warszowice podczas zabaw tanecznych w OSP czy serwuję jedzenie na imprezach w plenerze – mówi Adrian Kasik.

Jak przyznaje pan Adrian, na pomysł wpadł jeżdżąc po Polsce. Kilka lat mieszkał też w Krakowie, gdzie studiował i pracował. Tam food trucki robiły furorę. Kiedy zdecydował się pójść tą samą drogą, postanowił w swoim food trucku serwować burgery. – Nie jest to jedzenie z mikrofalówki, jakie najczęściej możemy zakupić na ulicy. W moim busie nie ma też zamrażarki. Postawiłem na sprzedaż burgerów, w których znajdziemy świeże mięso z karku wołowego smażone na życzenie - rare, medium i well done. Choć cena jest droższa od przeciętnego hamburgera, pokazuję klientom, za co dokładnie płacą – mówi Adrian Kasik. Właściciel „Wheelburger” przyznaje też, że przyszło mu pełnić rolę edukacyjną. – Ludzie często nie wiedzą, że prawdziwe hamburgery robi się z wołowiny – dodaje z uśmiechem. Oprócz burgerów, żorzanie serwuje też frytki belgijskie, do których wykorzystuje ziemniaki importowane z Belgii, a smaży je – tak jak być powinno – na łoju wołowym.

Choć klientów czasem ciężko przekonać do nowych rzeczy, to Adrianowi Kasikowi ta sztuka się udaje. – Ludzie do mnie wracają, bo pokazuję im, że hamburgery można zrobić w odpowiedni sposób, na pewnym poziomie – wyjaśnia. Zaznacza też jednak, że praca i bycie sobie szefem ma swoje ciemne strony – w pracy potrafi spędzić nawet… 370 godzin miesięcznie.

Oceń publikację: + 1 + 22 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~antekmuzykantek 2015-03-05
    13:38:15

    1 0

    pisze się: "rare"

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.