zamknij

Biznes

Nowy lokal w Żorach. „Pod Wodną Panną”, czyli antykwariat i winiarnia w jednym

2015-05-15, Autor: Wioleta Kurzydem
Z pasji do książek i do wina powstał nowy lokal, tuż przy żorskim Rynku – na ul. Moniuszki. Na tle innych wyróżnia się nie tylko pomysłem, ale i wystrojem. – Idea jest taka, by każdy mógł tu przyjść i znaleźć coś dla siebie – mówi Krzysztof Menżyk, właściciel „Pod Wodną Panną”.

Reklama

„Pod Wodną Panną” to zarówno antykwariat, jak i winiarnia. Odwiedzając to miejsce mamy szansę w spokoju przeczytać książkę w towarzystwie lampki dobrego wina lub filiżanki kawy. – Można zakupić u nas nowe i używane książki, ale można też usiąść i przeczytać je na miejscu – mówi Krzysztof Menżyk, właściciel lokalu. – Większość książek, które tu pani widzi to moje zbiory, pozostałe pochodzą od zaprzyjaźnionych mi ludzi – dodaje.

Na co dzień K. Menżyk prowadzi firmę zajmującą się głównie sprzedażą elektronarzędzi. Skąd decyzja, by otworzyć „Pod Wodną Panną”? – Zawsze chciałem prowadzić antykwariat, bo sporo pieniędzy wydaję na książki i marzył mi się nieograniczony do nich dostęp. Teraz takowy mam (śmiech). Wiem jednak, że taki biznes długo by się nie utrzymał, dołączyłem więc do tego wina – przyznaje właściciel. – W mojej ocenie, to wszystko jednak całkiem dobrze ze sobą współgra – dodaje szybko.

„Pod Wodną Panną” oprócz czegoś dla ducha, oferuje również pożywkę dla ciała. – Mamy wyśmienitą kawę, a naszą specjalnością jest kawa na czerwonym gruzińskim winie z masłem. Brzmi to dosyć nietypowo, ale smakuje naprawdę ciekawie – mówi Krzysztof Menżyk i dodaje – Natomiast wina są dogłębnie sprawdzone. Jeżdżę po winnicach i szukam najlepszych win. Sprawdzam, gdzie rośnie te wino, patrzę na proces jego produkcji, a na koniec kosztuję. Jeśli te wszystkie trzy rzeczy są spójne, to wtedy butelki lądują na naszej półce.

Jako ciekawostkę szef „Pod Wodną Panną” dodaje, że gruzińskie wina, które można tam zakupić posiadają testimonium władz kościelnych, co oznacza, iż mogą być używane jako wina mszalne. Świadczy to z kolei o tym, że są przebadane i są to prawdziwe wina – w 100% zrobione z winogron, a takich win w obecnych czasach, przy produkcji masowej, ciężko już doświadczyć.

Choć biznes ruszył zaledwie z początkiem maja, to na brak ruchu w lokalu nie można narzekać. Wtorki są poświęcone grze w szachy, środy – grom planszowym, a w niedzielne przedpołudnia czytane są bajki dla dzieci. Niedługo w lokalu zagoszczą też koncertowe piątki z muzyką graną „na żywo”. Idea jest bowiem taka, by spotykały się tutaj trzy pokolenia – od najmłodszych do najstarszych mieszkańców miasta. – W niedzielę rodzice z dziećmi przychodzą do nas chętnie. A my chcemy też tutaj ściągnąć seniorów. Mamy wielu ludzi wokół, z których bije niespotykana życzliwość, dystans do świata, spokój, ale i doświadczenie, z którego możemy czerpać – dodaje K. Menżyk.

Co ciekawe, oryginalne wnętrza „Pod Wodną Panną” K. Menżyk zawdzięcza Kanadyjce – Céline Doiron. Céline obecnie mieszka w Żorach, a wcześniej studiowała dekorację wnętrz we Florencji. Jak wchodzimy do lokalu, w oczy rzuca się wielokolorowa, drewniana podłoga, a spod sufitu (na którym znajdziemy konstelacje gwiazd) zwisają oryginalne lampy zrobione z balonów na wino. Uwagę zwracają również meble wykonane z… drewnianych palet. – To akurat wymusiła ekonomia, bowiem w pracy mam sporo, mieliśmy więc szansę je wykorzystać – tłumaczy K. Menżyk. – Cieszę się ze współpracy z Céline. Ma całkiem inne spojrzenie na świat, a to od razu przełożyło się na wnętrze lokalu – dodaje.

Co sądzicie o nowym lokalu w centrum miasta? Odwiedziliście już go? Piszcie!

Oceń publikację: + 1 + 58 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.