zamknij

Wiadomości

Żory: grono kocich wolontariuszy coraz większe

2014-08-22, Autor: Wioleta Kurzydem
Wśród mieszkańców miasta chętnych nie brakuje na to, by zająć się dokarmianiem wolno żyjących kotów. Społecznicy w okresie jesienno-zimowym w tym celu rozprowadzają na terenie Żor zakupioną przez magistrat karmę i pilnują, czy kotom nie dzieje się krzywda.

Reklama

Gmina w ramach przyjętego programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami i zapobiegania bezdomności zwierząt realizuje również obowiązki dotyczące dokarmiania kotów wolno żyjących na terenie miasta. Dlatego też współpracuje ze społecznikami, którzy w tym celu otrzymują karmę, a wydają ją w okresie zimowym, kiedy koty mają trudności ze znalezieniem pokarmu. W tym roku zakupiono 47 worków karmy (każdy po 15 kg) za kwotę 4935 zł.

Rejestr społecznych opiekunów prowadzony jest od 2012 roku. - Liczba wolontariuszy, którzy są zapisani od początku akcji związanej z opieką nad kotami wolno żyjącymi wynosi obecnie 34 osoby i to grono ciągle się powiększa - informuje Anna Ujma, doradca prezydenta ds. promocji, kultury i sportu i dodaje - Chętne osoby mogą w dalszym ciągu zapisywać się w Urzędzie Miasta przy Al. Wojska Polskiego 25, w pokoju nr 208 - mówi.

O tym, jak ważne to zadanie powiedziały nam dwie miłośniczki kotów - panie Krystyna ZawiszaŁucja Walkosz. Obie, jako społeczniczki są zarejestrowane w magistracie i pobierają karmę dla kotów wolo żyjących w ROD "Chemik" przy ul. Folwareckiej. - Kiedyś tutaj dzikich kotów było mnóstwo, teraz mamy ich dziewięć - mówi pani Łucja. Część kotów żyjących na wolności, najczęściej z powodu choroby, dała się oswoić. Pani Łucja stworzyła dla nich dom, bo nie mogła być obojętna na krzywdę. - Koty wolno żyjące mogą się łasić u naszych nóg, ale nie dadzą się pogłaskać czy wziąć na ręce - dodaje.

Obie panie pilnują, jak miewają się ich podopieczni. Obserwują, czy koty pojawiają się na działkach, patrzą czy nic im nie dolega. - Wszystkie koty, choć niektórzy właściciele ogródków działkowych w to nie wierzą, są regularnie leczone, odrobaczane i poddawane odpchleniu - zaznacza pani Łucja.

Poza tym, by zapobiec nadmiernemu rozmnażaniu, zwierzaki są sterylizowane i kastrowane. - Wolontariusze mogą również zgłaszać się z kotami wolno żyjącymi do lekarzy, z którymi została podpisana umowa na sterylizację i kastrację kotów. Zabiegi sterylizacji przeprowadza weterynarz Marek Szendzielorz, a kastracja odbywa się u pani Ireny Dyrek. Na wykonanie tych zabiegów przeznaczono w tym roku 12 tysięcy złotych - wyjaśnia Anna Ujma.

Dodajmy, że niedawno starania o utworzenie kociarni w naszym mieście rozpoczęło Żorskie Stowarzyszenie dla Zwierząt. W ich ocenie nieraz brakuje takiego obiektu, zwłaszcza gdy członkowie Stowarzyszenia muszą szukać domów tymczasowych dla kociąt, które nie mogły trafić do punktu zatrzymań przy ul. Okrężnej, ponieważ nie ma tam dla nich odpowiednich warunków. > Powoli do celu, czyli najpierw punkt zatrzymań, a później schronisko dla zwierząt

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1062