zamknij

Biznes

Żorzanka mieszkała i prowadziła biznes w Chinach. Wróciła do Żor, ale z firmy nie zrezygnowała...

2016-02-12, Autor: wk
Do Chin pojechała w 2008 roku, tuż po studiach. Chciała zostać wolontariuszem na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. To się nie udało, ale nie wróciła do Polski - znalazła pracę, nauczyła się języka chińskiego, a chwilę później otworzyła własny biznes. Jakiś czas temu wróciła do Żor, ale z firmy wcale nie zrezygnowała...

Reklama

Gdy ma się sprawdzonych ludzi wokół, świetną organizację czasu i doświadczenie można mieszkać w Żorach, a prowadzić biznes... w Chinach. Przykładem jest żorzanka, Diana Cichy - właścicielka CICHE International Trade & Investment. Swoją firmę założyła w 2009 roku w Chinach. Dlaczego? - Zaraz po studiach wyjechałam do Chin i po około 1,5 roku pobytu tam postanowiłam otworzyć własny biznes - wspomina Diana Cichy. - Pracowałam dla Microsoft'u i w tym czasie mój tata, który jest biznesmenem przedstawiał mi przedsiębiorców zdecydowanych na kontakty biznesowe z Chińczykami. Zobaczyliśmy, że to jest dobry czas na „robienie interesów” z tym krajem - dodaje.

W międzyczasie uczyła się języka chińskiego, który jak sama przyznaje do łatwych nie należy. Początki łatwe nie były, a wyuczone zwroty trenowała podczas rozmów na ulicy lub w taksówce. Ten środek transportu w Chinach jest tani i bardzo popularny, a przede wszystkim idealny do nauki języka. Jako, że taksówkarze nie posługują się ani językiem angielskim, ani GPS-ami, pasażer musi umieć wyjaśnić mu, dokąd chce dotrzeć i jak tam dotrzeć. Żorzanka przyznaje, że bardzo polubiła Chińczyków. - Bardzo szybko znalazłam tam przyjaciół, zasymilowałam się. Jeśli ktoś tęskni za porozumiewaniem się w języku polskim, może np. wybrać się do polskiej Ambasady, gdzie bardzo często odbywają się różnego rodzaju imprezy. Placówkę, raz na dwa tygodnie, odwiedza również polski ksiądz - przyznaje.

Jak po powrocie do Polski wygląda prowadzenie biznesu? - Firma ma siedzibę w Hong Kongu, gdzie pracuje mój księgowy, który wszystkim się zajmuje. W Pekinie z kolei mam dwie pracownice – tłumaczki. Współpracuję też z innymi Polakami. To tzw. „sieć ludzi”, z którymi można łatwo i dobrze współpracować, nawet na wakacjach - mówi D. Cichy. - Skupiłam się na promocji polskich produktów w Chinach – początkowo z branży górniczej, później energetycznej, a teraz konsumpcyjnej – produkty spożywcze. Promuję więc polską gospodarkę. Często wyjeżdżam na misje gospodarcze, w których biorą udział przedstawiciele polskiego biznesu - dodaje.

Więcej o codzienności przedsiębiorczej mieszkanki Żor, jej biznesie i planach na przyszłość przeczytacie w najnowszym Wywiadzie Tygodnia: > W Chinach promuję polską gospodarkę

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.