zamknij

Wywiady

Chciałabym przekonać naszych mieszkańców, by wyszli z domów

- Na naszej „mapie” jest też Park Cegielnia i Zielony Jar. A do samej współpracy i współorganizacji „Śniadań na trawie” zaprosiłam wszystkie nasze miejskie instytucje, które zapewniają nam rozrywkę. Udział bierze więc Miejski Ośrodek Kultury, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Miejska Biblioteka Publiczna oraz Muzeum Miejskie. W projekt zaangażowało się też Miasteczko Westernowe Twinpigs. Dzięki temu połączeniu sił narodziło się wiele ciekawych pomysłów

– mówi Jolanta Hrycak, inicjatorka „Śniadań na trawie” w Żorach.


Dlaczego postanowiła Pani zaprosić żorzan na wspólnie „Śniadanie na trawie”?

- Pomysł narodził się po wizycie w Warszawie, kiedy pojechałam razem z córką odwiedzić moją przyjaciółkę, by właśnie z nią takie śniadanie w plenerze zjeść. Tam ta tradycja trwa już od trzech, może czterech lat. Idea bardzo przypadła mi do gustu, choć akurat za te targi śniadaniowe odpowiada komercyjna firma specjalizująca się w tego typu działalności. Zastanawiając się, jak przełożyć ten pomysł na nasze miasto, uznałam, że warto w tym celu zaprosić miejskie instytucje oraz lokalnych kupców i pracować z nimi. Chciałam, by mogli pokazać swoje produkty, przybliżyć działalność, którą prowadzą.

Trzeba przyznać, że na żorskich śniadaniach dorosłych i dzieci nie brakuje…

- Tak. Wiadomo, że rodzice planując wolny czas, często szukają miejsca, w którym mogą znaleźć zajęcie dla swoich pociech. Przygotowaliśmy więc atrakcje dla nich, ale i zumbę czy gimnastykę dla dorosłych. Dzięki temu, co weekend sporo się u nas dzieje i można ciekawie spędzić czas. W soboty towarzyszy nam DJ, a w niedziele można liczyć na koncerty grane „na żywo”. Do tego, na różnych stoiskach, można zakupić kawę, lemoniadę, czy świeże wypieki cukiernicze. Mój cel był prosty - przede wszystkim chciałam ożywić rynek…

„Śniadania na trawie” nie odbędą się jednak tylko na rynku. Gdzie jeszcze?

- Na naszej „mapie” jest też Park Cegielnia i Zielony Jar. A do samej współpracy i współorganizacji „Śniadań na trawie” zaprosiłam wszystkie nasze miejskie instytucje, które zapewniają nam rozrywkę. Udział bierze więc Miejski Ośrodek Kultury, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Miejska Biblioteka Publiczna oraz Muzeum Miejskie. W projekt zaangażowało się też Miasteczko Westernowe Twinpigs. Dzięki temu połączeniu sił narodziło się wiele ciekawych pomysłów.

Jak na razie ocenia Pani reakcję ze strony żorzan?

- Założyłam, że jeśli na każdej imprezie będzie pojawiać się 200-300 osób, to jako organizatorzy będziemy zadowoleni. Bardzo chciałabym przekonać naszych mieszkańców, by wyszli z domów. By nie siedzieli w kuchniach, przed telewizorami, ale by spędzili wolny czas na świeżym powietrzu, razem. Już widzę pewien postęp – na „Śniadania na trawie” póki co przychodzą całe rodziny. To mnie cieszy.

Możemy dodać, że miejsce do siedzenia jest zapewnione dla każdego.

- Tak! Uprosiłam pana prezydenta o zakupienie leżaków z logo naszego miasta, które są teraz rozchwytywane przez żorzan. Na razie mamy ich sto, a swój debiut „zaliczyły” na Kinie Letnim. Do tego fabryka NIFCO Korea Poland przekazała nam 60 palet, które sami pomalowaliśmy i zbiliśmy w ławki i stoły. Mam nadzieję, że jednak na przyszły rok będziemy tych mebli dorabiać. Nadmienię też, że budżet jaki przeznaczamy na ten cykl imprez wcale nie jest duży, a udaje się całkiem sporo mieszkańcom zaoferować.

> Fotogaleria: Sobota i „Śniadanie na trawie”
> Fotogaleria: Niedzielne „Śniadanie na trawie” w Parku Cegielnia

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Jolanta Hrycak – inicjatorka wakacyjnych „Śniadań na trawie”, na co dzień kierownik żorskiego Kina „Na Starówce” oraz radna Rady Miasta Żory.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.