zamknij

Wywiady

Jak jesteś lepszy, ludzie Cię nie lubią

- Wszyscy mi zawsze powtarzają, żebym nie zmarnowała swojej szansy, bo byłaby wielka szkoda. Mogę sobie życie na tym bieganiu ułożyć

– mówi nam Ewa Swoboda, nadzieja polskiego sprintu, wielokrotna rekordzistka Polski juniorek młodszych w biegu na 100 metrów. O utalentowanej zawodniczce rozmawiamy też z jej trenerką Iwoną Krupą.

Odpoczęłaś w wakacje?


Ewa Swoboda: I tak, i nie. Było trochę biegania, ale dałyśmy radę.

Iwona Krupa: Lipiec był jednym z najintensywniejszych okresów w tym roku, ponieważ Ewa brała udział w Mistrzostwach Świata Juniorów młodszych w Doniecku oraz w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Łodzi.

Jak wspominasz mistrzostwa świata? Duże przeżycie?

ES: Od razu jak wsiedliśmy do samolotu stres był okropny. I przez całe mistrzostwa się trochę stresowałam, ale po ostatnim moim biegu poczułam taki fajny luz i nie musiałam się już niczym przejmować. Ponadto, mistrzostwa były świetnie przygotowane.

Jak te ostatnie minuty przed startem u Ciebie wyglądają?

ES:
Nie lubię wtedy, jak ktoś do mnie podchodzi, trzymam się daleko od ludzi – muszę się skoncentrować. Muzyki nie słucham. Po prostu myślę i siedzę w jednym miejscu – tak to wygląda.

Pani w tym czasie ma jeszcze z nią kontakt?

IK: Zależy od rangi zawodów i sytuacji, ale zawsze staram się być blisko Ewy.

ES: Tak, trenerka mi nie przeszkadza. Przeciwnie, daje mi motywację.

A Co czujesz w trakcie samego biegu?

ES: Nie myślę o niczym. Wiem, że jak na 200 m biegam, to myślę o tym, żeby wejść w ten wiraż i ostatnia prosta to już o niczym nie myślę. Jedynie na 600 m kiedyś myślałam przez jedno kółko, ale potem nie kontaktowałam już w ogóle.

Tych sukcesów masz sporo, który sprawił ci największą frajdę?

ES: Chyba rekordy Polski i 4. miejsce na mistrzostwach świata w Doniecku, to też fajne doświadczenie.

Co sprawiło, że zaczęłaś biegać?

ES: Moja trenerka. Było to w szkole podstawowej, wtedy do mnie podeszła i powiedziała, żebym przyszła na trening. I od gimnazjum, rozpoczęło się już regularne bieganie.

IK: Zauważyłam Ewę w 4 klasie, ale dopiero w gimnazjum rozpoczęliśmy trening.

Od razu było u niej widać wielki talent?

IK: Ja od razu spojrzałam na to dziecko i wiedziałam, że będzie biegać. To jest taki instynkt.

Więcej zależy od talentu czy od ciężkiej pracy?

IK: Zależy z jakim talentem mamy do czynienia. Bo np. zdarzają się takie talenty – 1 na 100, na 200, które stworzone są do uprawiania sportu i z czasem osiągają wysokie wyniki trenując na minimalnych obciążeniach.

A Ewa?

IK: Ewa jest „mega talentem”. Zresztą w pierwszym roku, kiedy Ewa była w grupie młodziczek, niewiele trenowaliśmy i po roku zabawy ustanowiła rekord Polski młodziczek w biegu na 100 m - 11,97 sek. Wtedy, jako pierwsza młodziczka w historii polskiej lekkiej atletyki przekroczyła barierę 12 sekund w biegu na 100 metrów.

Masz świadomość oczekiwań jakie są wobec Ciebie? Odczuwasz coś w rodzaju presji, czy nie czujesz tego w taki sposób?

ES: Wszyscy mi zawsze powtarzają, żebym nie zmarnowała swojej szansy, bo byłaby wielka szkoda. Mogę sobie życie na tym bieganiu ułożyć. Czy jest jakieś obciążenie? Czy ja wiem… Nie. Fajnie jak się ma do czegoś talent i się to kocha. Jak uda się zrobić fajny wynik, to mamy satysfakcję. Robimy wszystko z trenerką, żeby było jeszcze lepiej.

Niejeden wielki talent czasem zatrzymuje kontuzja. To zmora wielu sportowców. Jak u Ciebie wygląda ta sprawa?

ES: Raz miałam poważniejszą. Czasem bolą mnie plecy, nogi, ale to jest normalnie.

IK: Była to wtedy kwestia mięśnia dwugłowego uda. Ewa była młodziczką, nie robiliśmy jeszcze siły. Ewa biegała bardzo szybko, a trening siły jest potrzebny u sprintera, bo wzmacnia mięśnie. Poza tym, większych problemów nie mieliśmy.

Jak dużo czasu spędzacie na siłowni?

IK: Raz w tygodniu.

Lubisz pracę na siłowni?

ES: Siła jest fajna. Można się poobijać, zrobić sobie dłuższe przerwy. Ale bieganie też jest fajne.

Ewa jest specjalistką na 100 metrów. Do 200 metrów podchodzicie sceptycznie?

IK: Ewa biegała na 200 m na Mistrzostwach Polski w Łodzi. Osiągnęła tam 23.92 sek - poprawiła życiówkę o prawie pół sekundy. Niewiele zabrakło też do rekordu Polski.

ES: 200 m też mi się fajnie biega. Ta „setka” to czasami zabraknie tych metrów, żeby kogoś dogonić, a te 200 to tak w sam raz. Taki dystans to też fajny sprawdzian. Poza tym, kilkaset metrów więcej sprawia mi przyjemność. Ale już 300 m odpada.

Kto decyduje o starcie w zawodach?

IK: Plan startów ustalamy i omawiamy bardzo wcześnie , żeby przygotować formę na określone zawody.

Wiadomo, że wyjazdy i trening to są koszta. Kto wam pomaga finansowo?

IK: Jesteśmy finansowani przez Urząd Miasta Żory. Co roku składamy wnioski, jak wszystkie klub sportowe, i otrzymujemy odpowiednie kwoty. Bardzo trudno jest ze sponsorami.

Sport wymaga wyrzeczeń. Zwłaszcza na Twoim poziomie. Jak sobie z tym radzisz?

ES: Dobrze. Wszyscy ludzie wychodzą na dwór, chwalą się co oni tam nie wypili, wypalili. Kiedy tego słucham, aż mi się źle robi. Ja wiem, że muszę iść na trening, potem po treningu siedzę w domu. Wtedy jest czas na komputer albo książkę. Wyrzeczenia są, ale myślę, że warto.

Kiedy może nastąpić przejście Ewy do etapu seniorek?

IK: Za 3 lata. Ewa jeszcze w tym roku jest juniorką młodszą. W wieku 19 lat kończy się okres juniorski, potem zawodniczka jest młodzieżówką lub seniorką.

W wielu sportach ten przeskok z poziomu juniora do seniora jest bardzo trudny. Obawia się Pani, że może być tak w przypadku Ewy?

IK: To zależy od poziom wyników, jaki się uzyskuje w tych młodszych kategoriach. Bo Ewa ma czwarty wynik w kategorii OPEN, czyli ogólnie jest 4. w Polsce. Myślę, że ten przeskok nie będzie tak odczuwalny.

Zatem te wyniki osiągane teraz są gwarancją, że za kilka lat Ewa będzie w czołówce?

IK: Ewa już w niej jest. Z powodzeniem rywalizuje ze starszymi od siebie zawodniczkami, jak np. na Europejskim Festiwalu Lekkoatletycznym w Bydgoszczy, gdzie wygrała bieg na 100m, pokonując Litwinkę – medalistkę ME oraz wielokrotną medalistkę mistrzostw Polski, Martę Jeschke.

W Doniecku też były starsze rywalki…

IK: Tak, w finale biegu na 100 m Ewa była najmłodsza zawodniczką – jej rywalki były o rok starsze (juniorki młodsze to roczniki 1996/1997 - przyp. red.).

Co uważasz za swoją mocną stronę, a co za piętę achillesową?

ES: Mocną stroną jest moja psychika. To ważne, bo często ten, kto ma słabą psychikę raz przegra i się poddaje. Najsłabsza strona… Za dużo jem?

IK: Wiadomo, że jest jeszcze juniorką, ma dopiero 16 lat. Zawsze są te słabe strony i z czasem będziemy je eliminować.

Wolisz biegać na hali czy na stadionie?

ES: Lepiej się biega na stadionie.

IK: Na hali są ostre łuki, więc trudniej się tam biega. Poza tym, jest to okres zimowy i nie zawsze warunki pozwalają dobrze się przygotować.

Czego najbardziej nie lubisz w tym sporcie?

ES: Niedozwolonego wspomagania (dopingu) i zazdrości. Jak jesteś lepszy, ludzie Cię nie lubią. Wtedy jesteś wrogiem nr 1. To jest największy problem w polskim sporcie.

Zgodzi się Pani z tym?

IK: Po części na pewno tak. Ale myślę, iż nie jest to problem, który występuje tylko w sporcie.

Tylko w Polsce to obserwujesz?

ES: Tak, na mistrzostwach świata wszyscy traktowali się równo. Nie, że ktoś jest lepszy. Normalnie rozmawialiśmy, nie było żadnych docinek. Całkiem inaczej niż u nas. Chociaż u nas też są w porządku ludzie, którzy mają wyniki i szanują innych.

Lubisz oglądać sport w telewizji, czy wolisz wyjść na spacer?

ES: Fajnie jest popatrzeć na wyczyny zawodników. Lubię oglądać Bolta jak się popisuje, ale jeszcze lepiej ogląda się to na żywo. Na obozach zawsze oglądamy. Chociaż jeszcze na takich poważniejszych mistrzostwach nie byłyśmy. Może pojedziemy do Sopotu na halowe mistrzostwa świata w przyszłym roku.

Masz kogoś kto Cię inspiruje?

ES: Nie mam.

Ponoć lubisz gotować…

ES: Tak lubię jeść, lubię gotować. Czasem zerknę na internet, spiszę jakiś przepis. I wtedy próbuję sama to zrobić. Najlepiej wychodzi mi kurczak i ziemniaki.

Rekord świata - 10,49 sek z 1988 roku jest tą poprzeczką, którą w przyszłości spróbujecie przeskoczyć?

IK: Panie redaktorze , nie wybiegamy tak daleko w przyszłość – raczej skupiamy się na tym, co jest najważniejsze w danym sezonie. A rekordy świata na 100 m i 200 m kobiet , są tak wyśrubowane, że trudno będzie się z nimi zmierzyć którejkolwiek ze sprinterek.

Jakie jest twoje marzenie?

ES: Chciałabym zawsze stawać na podium na najważniejszych imprezach sportowych. Ale uważam, że lepiej skupić się na starcie, który będzie za tydzień, niż na startach, które będą za pół roku, bo to tylko dodatkowy stres.

A Pani marzenie jako trener?

IK: Wychować Olimpijczyka… myślę , że nie jestem jedynym trenerem , który chciałby osiągnąć taki sukces. Czy akurat mnie się to uda… czas pokaże.

Tego życzę, dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Mateusz Kornas

Ewa Swoboda urodziła się 26 lipca 1997 roku. Uczy się w Liceum im. Z. Herberta w Żorach. Jest zawodniczką Uczniowskiego Klubu Sportowego „Czwórka Żory”. W 2011 i 2012 roku była najlepszą sprinterką w Polsce w swojej kategorii wiekowej – młodziczka – w której nie przegrała ani jednego biegu na dystansach : 60 m, 100 m i 300 m. W 2013 roku starty w kategorii juniorki młodszej rozpoczęła od złotego medalu w halowych mistrzostwach Polski w Spale na 200 m (24.85 sek). W sezonie letnim już 27 kwietnia w Sosnowcu poprawiła „życiówkę” w biegu na 100 m osiągając czas 11.84 sek – lepszy od wskaźnika PZLA na Mistrzostwa Świata U-18 w Doniecku, a nawet na Mistrzostwa Europy U-20 w Rieti. Wysoką formę żorzanka zademonstrowała w Krakowie, przy bezwietrznej pogodzie przebiegła 100 m w czasie 11.69 sek ustanawiając rekord Polski juniorek młodszych. Dotychczasowy rekord Polski juniorek młodszych w biegu na 100 m wynosił 11.72 sek i został ustanowiony przez Anitę Tomczok prawie przed 35 laty (22.06.1978, Warszawa). 29 maja na Mitingu w Katowicach podopieczna Iwony Krupy uzyskała niewiarygodny wręcz wynik: 11.59 (+1.2 m/s). Tak szybko w Polsce nikt w historii jeszcze nie biegał. To nie koniec rekordowych biegów młodej żorzanki. W sobotę 8 czerwca na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, podczas XIII Europejskiego Festiwalu Lekkoatletycznego, żorzanka przebiegła swój koronny dystans w czasie nowego rekordu Polski - 11,55 sek. Podopieczna Iwony Krupy wygrała tam z ponad metrową przewagą, pokonując m.in. Litwinkę - Linę Grincikaite, brązową medalistkę ostatnich mistrzostw Europy i wicemistrzynię Polski Martę Jeschke. Warto dodać, iż wynik Ewy daje jej 5. miejsce na listach najszybszych juniorek młodszych świata. W lipcu Swoboda startowała na Mistrzostwach Świata Juniorów Młodszych w Doniecku. Uzyskała tam czas 11,61 sek, co dało jej 4. miejsce w biegu finałowym.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~B.J.Pruchnicki 2013-11-28
    04:53:09

    2 0

    Gratulacje dla Ewy I Jej Trenerki. Jeśli Ewa zaufa swojej Trenerce i nie da się skusić działaczom na zapychanie dziur w różnych imprezach lekkoatletycznych, to sukces murowany. Wielu dobrze zapowiadających się lekkoatletów zniknęło na zawsze zanim osiągnęło możliwy do osiągnięcia, prawdziwy sukces, tylko dlatego, że działacze chcieli osiągnąć swoje "sukcesiki" i zawodnik został "zarżnięty".Talent Ewy został zauważony przez Trenerkę już gdy Ewa miała 11 lat. Spokojny, właściwy dla wieku podopiecznej trening rozpoczął się dopiero trochę później (ogólnorozwojówka też była ważna). Ewa osiąga już poważne sukcesy mimo, że treningi nie są zbyt forsowne. "Szlifowanie diamentu" musi odbywać się spokojnie, z dużą cierpliwością i wytrwałością. Oby tych cech nie zabrakło żadnej z postaci tego udanego tandemu. Trzymajcie kciuki !!!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.