zamknij

Wiadomości

Historia inaczej: żorskie firmy 80 lat temu. Jak się reklamowały?

2017-02-12, Autor: Marcin Wieczorek

Historyk Marcin Wieczorek wraca z nowym artykułem z cyklu „Historia inaczej”. Dziś dowiecie się, jak lokalni przedsiębiorcy reklamowali się w drugiej połowie 1937 roku na łamach „Gazety Żorskiej”.

Reklama

Świat reklam i ogłoszeń w „Gazecie Żorskiej” w II połowie 1937 r.

Druga połowa roku 1937 pod względem reklam ukazujących się w kolejnych numerach rozpoczęła się od kilku ciekawych anonsów już 2 lipca. Na stronach 3 i 4 numeru, pojawiły się cztery ciekawe informacje. Niejaki Teodor Folwarczny informował, że w dniu następnym, czyli 3 lipca, otwiera kawiarnię, jak podkreślił „nowocześnie urządzoną”. Jednak wczytując się w dalszy opis można odnieść wrażenie, że oferta trochę odbiegała od ogólnie przyjętego wizerunku kawiarni, bowiem w pierwszej kolejności serwowano „dobrze pielęgnowane piwo tyskie, wina”, a dalej właściciel wspominał o ciastkach i nadmienił „specjalne lody włoskie”. Całość oferty nowego lokalu uzupełniała informacja o tym, że w lokalu będzie „przygrywała doborowa orkiestra”.

> Przeczytaj część pierwszą artykułu, dotyczącą reklam w I połowie 1937 r.

Wśród trzech kolejnych reklam, jedna informuje o przeniesieniu od 1 lipca zakładu cholewkarskiego mistrza Jana Zawadzkiego na Rynek pod numer 15. Poniżej Bank Ludowy dysponujący lokalem dawnego zakładu szewskiego reklamował się z możliwością jego bezzwłocznego wynajęcia. Najpewniej właściciel (może najemca lokalu?) rzemieślnik popadł w długi i zlikwidował zakład, a bank (wierzyciel) zajął pomieszczenie.

Ciekawa była reklama drogerii J. Kasprowskiego z ul. Drzewnej 3. Właściciel oferował farby lakiery, kosmetyki, artykuły fotograficzne, ale swoją reklamę rozpoczął od nośnego sloganu „Za darmo”! Ciekawe, że każdy klient za darmo mógł się zważyć, jak to określił na „wadze osobowej”, co podkreślił, zalegalizowanej przez Urząd Miar.

Tydzień później pojawiały się dwa kolejne anonse prasowe. Do wynajęcia oferowano 4-pokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką w miejskim domu urzędniczym. Jak można się domyślić, informację zamieścił żorski magistrat. Tuż obok pojawiło się ogłoszenie o pisemnym zgłoszeniu kandydata na ucznia do nowej drogerii Mieczysława Sznotale, znajdującej się pod numerem Rynek 2. W połowie lipca tematyka ogłoszeń była bardzo podobna. Właściciel z domu-Rynek 14 poszukiwał starszej pani jako służącej i to od zaraz, natomiast właściciele z ul. Nowej 6 oferowali do sprzedania używane meble, choć nie podali żadnej ceny informując jedynie że meble są „częściowo używane”. Do końca lipca w „Gazecie Żorskiej” pojawiały się tylko oferty wynajęcia. Była to informacja o możliwości wynajęcia mieszkania na Śmieszku pod Żorami (2 pokoje z kuchnią) oraz oferowano sprzedaż platformy dwuosiowej tzw. rolwagi z zapasowymi kołami. Drugą ofertą był wynajem składu kolonialnego z wyposażeniem, który znajdował się przy ul. Pszczyńskiej. Najpewniej pod wynajem zgłosił skład jego dotychczasowy właściciel restaurator Nowak.

Środek sezonu letniego nie sprzyjał reklamie, a nawet ogłoszeniom prasowym. W połowie miesiąca sierpnia mieszkaniec ulicy Dworcowej oferował do sprzedaży dużą maszynę krawiecką znanej firmy Singera. Z kolei pod koniec sierpnia poszukiwano starszej kobiety jako służącej, a także ucznia do rzemiosła piekarskiego (mistrz piekarski E. Podstawka z ulicy Szerokiej). O ile dotąd oferowano duże mieszkania pod wynajem, to pod koniec sierpnia pan E. Froehlich z ul. Szerokiej 7 poszukiwał kilku pojedynczych umeblowanych pokoi. Ostatnią informacją sierpniowego numeru był anons o rozpoczęciu pod koniec sierpnia nowego sezonu w żorskim kinie „Casino”. W ciągu pierwszego tygodnia wyświetlano amerykański obraz „Bogate biedactwo” z Shirley Temple oraz wielkie polskie widowisko kostiumowe „Barbara Radziwiłłówna” z Jadwigą Smosarską w roli tytułowej.

Z końcem lata i nadejściem jesieni mocno ożywił się lokalny rynek reklam i anonsów prasowych. Pierwsza reklama, która pojawiła się w pierwszym wrześniowym numerze „Gazety Żorskiej” ukazała się dosłownie „do góry nogami”. Nie wiadomo co było tego przyczyną, ale w zachowanym egzemplarzu czasopisma tylko ta jedna reklama została odwrócona przez drukarskiego zecera. W tej reklamie niejaki F. Kałuża z ulicy Szerokiej 3 reklamował się ze sprzedażą żyta siewnego „Petkus”. Dowiadujemy się ponadto, iż handlował nawozami sztucznymi, paszą, a dalej węglem oraz materiałami budowlanymi. Dodatkowo prowadził skup zbóż. Kolejne anonsy prasowe informowały o wolnych pokojach do wynajęcia. Mistrz kaflarski Smusz miał na ul. Murarskiej 2 do wynajęcia dwa umeblowane pokoje. Podobnie u rodziny Lenartowicz z ulicy Do Cegielni nr 13 był do wynajęcia umeblowany pokój. Również mistrz krawiecki K. Kremec z ul. Dworcowej miał, od 1 października 1937 r., do wynajęcia sklep z pokojem mieszkalnym dla potencjalnego najemcy. W tym miejscu można zauważyć, że zapotrzebowanie na pokoje, które sygnalizowano w anonsie prasowym sprzed miesiąca w jakimś stopniu znalazło echo u właścicieli żorskich lokali.

We wrześniu także poszukiwano uczniów do zawodu kupca. Takowego szukała Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa „Rolnik” Filia w Żorach. Podobnie młodych adeptów rzemiosła potrzebował pan Brachman, mistrz szewski, z ul. Drzewnej oraz Emil Żabka, mistrz ślusarski. Istniało również zapotrzebowanie na służbę domową. Restaurator Nowak z ul. Dworcowej 4 zamieścił anons, w którym informował, iż poszukuje „porządnej służącej, która umie gotować”. Podobnie pan Froehlich z ul. Szerokiej 7 chciał zatrudnić do prac domowych, jak pisał: „pilną i czystą dziewczynę”. Również wydawca „Gazety Żorskiej” zamieścił anons naboru do pracy pracownika-„inteligentnego mężczyznę”, celem załatwiania różnych spraw tyczących się gazety.

Jesienne miesiące października oraz listopada obfitowały w informacje dotyczące wynajmu mieszkań, jak i informacji o nowych formach działalności gospodarczej. Mistrz szewski Adolf Buchman zamieścił informację o możliwości wynajęcia od zaraz małego mieszkania. Najpewniej ten sam właściciel ponownie anonsował się miesiąc później z możliwością wynajęcia dwóch pokoi. Tym razem informował, że mile byli widziani jako najemcy uczniowie żorskiego gimnazjum, dla których przygotował korzystną ofertę najmu. Również mistrz fryzjerski Józef Kocurek z ul. Szeptyckiego 14 reklamował się z mieszkaniem do wynajęcia od dnia 1 listopada.

Farbiarnia oraz Zakład Chemicznego Czyszczenia i Pralnia Kurta Müllera zamieściła reklamę, iż otwarła przy ul. Dworcowej 7 swój punkt, w którym można było składać odzież, dywany, kilimy do czyszczenia, jak również do chemicznego farbowania. Niezwykłą reklamę zamieściło Bractwo Kurkowe z Żor. Ogłosiło konkurs ofert na dzierżawę brackiej restauracji znajdującej się przy strzelnicy wraz z salą taneczną oraz mieszkaniem i ogrodem. Oferty należało składać do 15 listopada u kupca Franciszka Mikołajca na ul. Drzewnej nr 2. Wynająć można było także sklep rzeźnicki z mieszkaniem na ul. Rybnickiej nr 22.

Ciekawe były anonsy informujące o zmianie lokalu danego zakładu oraz powstaniu nowych. Lekarz Gabriel Wolny informował, że zamieszkał w Żorach i rozpoczął tu praktykę (ul. Drzewna 18) podając numer telefonu (127) i godziny przyjmowania pacjentów. Mistrz krawiecki Emil Liberda informował, że przeniósł swój zakład na ul. Pszczyńską nr 9 do pana Skrobola. 

Zwraca uwagę bardzo solidne podejście jednego przedsiębiorcy, który cyklicznie zamieszczał reklamę swojej oferty. Firma F. Kałuża z ul. Szerokiej 3 reklamowała się z sprzedażą węgla opałowego. Od 29 października, co dwa, a później co tydzień, zamieszczał ogłoszenia dotyczące zakupu węgla. Przy tym w kolejnych numerach treść reklamy ulegała zmianie. Najpierw reklamował się w dość mało atrakcyjnej formie, podkreślając jedynie sprzedaż węgla po niskiej cenie. W kolejnych dwóch numerach zamieścił taką treść: „Chcesz mieć ciepłe mieszkanie w zimie zaopatrz się już teraz w węgiel”. W kolejnym reklamę rozpoczął od hasła: „Na czym polega oszczędność ?”. W ten sposób zachwalając cenę swojego opału. W ostatnim listopadowym numerze alarmował: „S.O.S. ! Zima za pasem Najwyższy czas zaopatrzyć się w węgiel i brykiet”. Stopniowanie swego rodzaju dramaturgii nadchodzącej zimy miał docelowo przyciągnąć klientów, choć trudno coś powiedzieć o sile oddziaływania tej reklamy.  

Z ofert reklamowych, które ukazały się w październiku i listopadzie warto jeszcze zwrócić uwagę na ostatni numer listopadowy. Jan Zymella mistrz fryzjerski z ul. Drzewnej nr 1, anonsował się z dość nietypową ofertą. Reklamował się jako fachowiec w dziedzinie reparacji peruk dla lalek, przy tym nadmieniając o ofercie peruk jakie miał na stanie oraz typowych usług fryzjerskich, które określił jako: „fachowe prace włosowe”. Kolejna reklama, to oferta Huty „Paweł” w Żorach. Zakład organizował „250 godzinny kurs dokształcający”, przy współpracy Instytutu Rzemieślniczego w Katowicach, dla tych formierzy, ślusarzy i stolarzy modelowych, którzy nie ukończyli 3-letniej Szkoły Dokształcającej. Reklama dotycząca kursu mistrzowskiego pojawiła się w miesiącu grudniu.

Również jesienią, pierwszy raz w tym roku, Komunalna Kasa Oszczędności Miasta Żor zamieściła swoją reklamę. Wiązało się to z dniem 31 października, który uznawano za „Dzień Oszczędności”. W reklamie prasowej proponowano założenie konta oszczędnościowego dla siebie, jak również bliskich, gdzie najniższa wpłata jakiej można było dokonywać wynosiła 1 zł. Podobnie, w tym samym numerze, także Bank Ludowy w Żorach proponował oszczędzanie korzystając z jego usług.

Ostatni miesiąc 1937 r. również przyniósł trochę ciekawych reklam. Ponownie pojawiła się reklama składu węgla pana Kałuży z wyraźnymi świątecznymi akcentami graficznymi. Ciekawostka jest, że już w pierwszym grudniowym numerze Juliusz Tyrtania, właściciel składu żelaznego z ul. Strzeleckiej polecał się na czas zimy z łyżwami, nartami oraz z żelaznymi elementami (okuciami) do nich oraz sanek dziecięcych i górskich. Z racji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia  i Sylwestra dwa sklepy żorskie reklamowały się z sprzedażą alkoholi. Jan Siekiera z ul. Szeptyckiego 9 polecał, jak podał „po zaniżonych cenach” wina, likiery, koniaki oraz inne trunki. Natomiast  „po cenach przystępnych” restaurator Jerzy Wojtek z ul. Dworcowej 3 polecał „Likiery, Wina, Spirytualia”. Także z świątecznym akcentem, majątek Śmieszek koło Żor oferował drób z własnej hodowli – kaczki „Pekingi” oraz kury „Karmazyny”.

Zwrócić można jeszcze uwagę na ofertę Kina „Casino” na okres świąteczny, sylwester oraz początek 1938 r. W pierwsze święto Bożego Narodzenia wyświetlano film „Ziemia błogosławiona” oraz „Kraj miłości”. Natomiast w sylwestra w programie był film „Władca”. Powyższy tytuł wyświetlano w Nowy Rok, natomiast 2 stycznia obraz „Paramatta”. Jak można dostrzec okres świąteczny był czasem, w którym kino działało bardzo prężnie, zapewne ciesząc się zainteresowaniem publiki, w czasach gdy telewizja była jeszcze tylko eksperymentem.

Ostatnim, niezwykle ciekawym akcentem reklamowym były życzenia noworoczne, które pojawiły się w sylwestrowym numerze tygodnika. Na ostatniej stronie zamieszczono 35 reklam z życzeniami noworocznymi żorskich przedsiębiorców. Wato je wymienić, ponieważ zdecydowana większość w ciągu całego roku nie prezentowała swoich reklam na łamach „Gazety Żorskiej”.  

Wśród większych zakładów żorskich swoje życzenia umieścili: Amerykański Młyn Parowy – M. Kowol, Parowa Cegielnia – Franciszek Kutz, Centrala i Fabryka Mebli – Wilhelm Chrószcz (ul. Drzewna 18). Zakłady rzemieślnicze-usługowe i sklepy (składy)  reprezentowali: Drogeria i Skład Farb – Józef Kasprowski i żona (u. Drzewna 3), Piekarnia i Cukiernia – Fr. Dziura (ul. Strzelecka), Salon „Fala” (zakład fryzjerski) – Norbert Glos, Skład Towarów Kolonialnych, Żelaza, Materiałów Budowlanych i Nawozów Sztucznych – Fr. Mikołajec i żona, Zakład Krawiecki „Elita” – Stefania Kowalska, Skład Materiałów i Budowlanych – A. Marek, Skład Konfekcji – J. Stempowska (Rynek 7), Piekarnia i Cukiernia – Jerzy Mrozek i żona (ul. Dworcowa), Zakład Fotograficzny „Foto Helios” – Ernest Stenger, Rynek 11, Rzeźnictwo – Józef Palowski (ul. Szeroka), Żorski Skład Kawy – Krystyna Knopkówna (ul. Rynek 1), Przedsiębiorstwo Blacharskie – Wilhelm Szczęsny (Szeptyckiego 8), Salon Fryzjerski dla Pań i Panów – Jan Zymella (ul. Drzewna), Salon Fryzjerski dla pań i panów – Stefan Lipiński, Skład Towarów Kolonialnych – Maria Adamek i Następcy: Alojzy Jośko (ul. Dworcowa 1), mistrz szewski – Józef Budziński, mistrz rzeźnicki – Rufin Herok i żona (ul. Strzelecka), Piekarnia i Cukiernia – E. Zdrzałek (ul. Szeptyckiego), Skład Towarów Kolonialnych – Karol Figulla i żona, Zakład Pogrzebowy – Skład Mebli i Trumien – Ferdynand Kuśka (ul. Rynek), Salon Fryzjerski – W. Wojtynek (ul. Dworcowa 17), Skład Towarów Kolonialnych – M. Muras, Sprzedaż wyrobów monopolowych – J. Kowalczyk. Również wymieniono – reklamy i życzenia żorskich restauracji, a także hotelu, kawiarni oraz kasyna (w trzech przypadkach reklamowały się ze swoimi imprezami sylwestrowymi i noworocznymi): „Pokrzep się”– Fr. Kołatek, Kawiarnia „Hel” – Teodor Folwarczny i żona, Restauracja – Maksymilian Ogierman i żona, Restauracja – Antoni Brysz (ul. Drzewna), Restauracja – R. Mazurek (ul. Strzelecka), Polskie Kasyno Obywatelskie – Jan Sonnek (ul. Górna), „Hotel pod Pocztą” – Wilhelm Rojek (ul. Rynek).

Na tym kończy się wędrówka pośród żorskich reklam roku 1937. Przegląd ujawnił, szczególnie u końca roku, że wielu przedsiębiorców żorskich tamtych czasów dość sporadycznie korzystało z nowoczesnej reklamy prasowej. Częściej „Gazeta Żorska” była agorą, na której zamieszczano różnego rodzaju ogłoszenia. Realnie dostrzec można, dzięki informacją zawartym w anonsach prasowych, różnorodne zmiany – powstanie czy przeniesienia rożnych zdobnych zakładów i prywatnych praktyk. Zapewne wielu obawiało się, że wraz z przeniesieniem swej działalności utraci klientów, stad też i te stosowne reklamy. Również wejście w lokalny świat żorski wymagał pewnego rodzaju autoprezentacji. Istniało zapotrzebowanie na żorskim rynku wynajmu mieszkań zapotrzebowanie na pewien typ lokali, ale jeszcze częściej było więcej ofert a niżeli reklamujących chęć wynajęcia. Ciekawe, że wielu rzemieślników dysponowało tego typu lokalami, które były ich ubocznym źródłem dochodów. Jeszcze jedna kwestia zwraca uwagę. Większość reklam i ogłoszeń odnosi się do działalności poza żorskim rynkiem miejskim. Ulice: Szeroka, Drzewna, Dworcowa dominowały wśród szczegółowiej opisanych reklam, to również skłania do dalszych pytań.

Na koniec można zadać sobie pytanie na ile przegląd reklam miasta takiego jak Żory oddaje ówczesną kondycję handlu i usług? W kilku przypadkach można mieć wrażenie, że los wielu warsztatów, sklepów przesądził się wówczas, tj. w 1937 r. Ale anonsowanie nowych usług świadczy, że miasto było żywym i ciągle zmieniającym się organizmem społecznym.

Oceń publikację: + 1 + 34 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 44