zamknij

Wiadomości

To on uratował chłopców przed utonięciem

2011-02-18, Autor: lp
14 stycznia na stawie Papierok przy ulicy Kłokocińskiej, żorscy strażacy zostali wezwani na pomoc tonącemu dziecku. Z ratunkiem pospieszył też przypadkowo zatrzymany kierowca. Gdyby nie Pan Krzysztof, mogłoby dojść do tragedii.

Reklama

Dwaj bracia Kamil i Konrad oraz ich kolega Gabriel, w piątkowe popołudnie, przed feriami, wybrali się poślizgać na zamarzniętym stawie Papierok. Tego dnia zaczęła się odwilż. Pogoda była nieprzyjemna, padał deszcz.

- To był początek ferii, nudziło nam się więc postanowiliśmy pójść poślizgać się na zamarzniętym stawie, teraz już nie powtórzylibyśmy tego - mówi Kamil.

 

Trójka dzieci ślizgała się na topniejącej tafli lodu. W pewnej chwili cienki lód pękł i jedno z dzieci wpadło do wody. - Gabriel wpadł po pas, mój młodszy brat, Konrad pomógł mu wyjść, chcieliśmy jak najszybciej wrócić na brzeg - mówi Kamil, najstarszy z trójki chłopców. - Wtedy lód załamał się pod nami i wszyscy wpadaliśmy do wody, udało mi się wyczołgać na brzeg i wyciągnąć brata, Gabryś był za daleko i nie mogłem go złapać - kończy.

 

Widząc, że nie da rady, Kamil pobiegł po pomoc. Zatrzymał samochód, ale pierwszy kierowca nie uwierzył w słowa chłopca i odjechał, zareagował dopiero kierowca ciężarówki, był nim Pan Krzysztof. - Kiedy się zatrzymałem chłopiec powiedział, że ktoś jest w wodzie. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej pobiegłem w kierunku tonącego. W połowie drogi przypomniałem sobie, że w samochodzie jest pas do spinania przewożonego towaru. Wytłumaczyłem chłopcu gdzie ma szukać a sam pobiegłem w kierunku tonącego. Wczołgałem się na lód ale ten pękł pode mną. Kiedy wyszedłem z wody, zadzwoniłem po pomoc, w tym samym czasie chłopiec który mnie zatrzymał przybiegł z pasem. Rzuciłem go w kierunku tonącego. Nie bez kłopotów, ale wreszcie udało się wyciągnąć chłopca z wody.

 

Po chwili przyjechali strażacy i policjanci. Wychłodzony chłopiec trafił do szpitala. - Wolę nie myśleć co mogłoby się stać gdyby nie Pan Krzysztof - mówi mama Gabriela. - Słowo dziękuję w tym miejscu to niewiele - mówi. Za bohaterską postawę i odwagę Pan Krzysztof otrzymał z rąk Prezydenta Miasta - Waldemara Sochy i Komendanta Miejskiego Policji w Żorach - Stanisława Sałbuta, gratulacje oraz drobny upominek.

 

- Chcę wyrazić słowa uznania w imieniu wszystkich mieszańców miasta, pogratulować bohaterskiej postawy i życzyć, żeby spotkał się Pan z szacunkiem i uznaniem całego otoczenia - powiedział Waldemar Socha.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.