zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Wszyscy miejmy dobryj deń - w Żorach już wkrótce

2019-11-29, Autor: AB, materiały prasowe

Z danych ZUS wynika, że liczba pracujących w Polsce obcokrajowców wzrosła o 1/5 w stosunku do ub. roku. Jeśli chodzi o Żory, obywatele Ukrainy stanowią już 10% mieszkańców miasta, a więc są liczną społecznością, której nie da się nie zauważyć.

Reklama

Od kilkunastu miesięcy Żory, podobnie jak wiele innych polskich miast, stały się drugim domem dla obywateli Ukrainy. Mieszkamy obok siebie, mijamy się na ulicy, spotykamy w sklepie. Czasem pytają nas o drogę, łamaną polszczyzną proszą o pomoc. Uśmiechamy się lekko, bywamy zakłopotani, próbujemy coś powiedzieć, korzystając z tłumacza Google.

A wystarczy tak niewiele, by zbudować atmosferę porozumienia i otwartości. Chcemy to zrobić w Żorach, korzystając z dobrych praktyk wdrożonych w Lublinie.

To tam zorganizowano akcję „Lublin uczy się ukraińskiego”. Polegała ona na umieszczeniu w mieście bilbordów z podstawowymi zwrotami w języku ukraińskim (np. „Dzień dobry”, „Do widzenia”, „Dziękuję” itp.). Obecność w przestrzeni publicznej grafik z ukraińskimi słowami ma wielką wartość edukacyjną dla Polaków, a dla gości z Ukrainy jest miłym potwierdzeniem tego, że polskie społeczeństwo ich dostrzega i akceptuje. Bilbordy z napisem „Dobryj deń” to jednocześnie powitanie imigrantów w Polsce. 

Żory także chcą uczyć się ukraińskiego i zaakcentować w przestrzeni miejskiej obecność Ukraińców. Bilbordy z ukraińskimi zwrotami pojawią się już w grudniu.

Dodatkowym elementem akcji będzie spotkanie integrujące obie społeczności połączone z degustacją potraw kuchni polskiej i ukraińskiej i wspólnym wykonaniem plakatu, na które już serdecznie zapraszamy 31 stycznia o godz.18.00 do Studia Działań Artystycznych w Domu Kultury.

Oceń publikację: + 1 + 22 - 1 - 80

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~azan3 2019-11-30
    09:09:02

    45 11

    Ja nie wiem, dlaczego my Polacy dajemy się tak dymać. To my musimy się uczyć angielskiego, niemieckiego, francuskiego, kiedyś rosyjskiego, a teraz ukraińskiego. Jestem ciekaw, czy w Niemczech albo Wielkiej Brytanii też powstały takie bilbordy, jak Polacy zaczęli tam tłumnie do pracy przyjeżdżać. Ukraińcy są tu gośćmi i to oni powinni się uczyć polskiego , a nie odwrotnie. Teraz czekam z niecierpliwością na pierwszą żorską cerkiew ;)

  • ~Marga Margola Janik 2019-11-30
    12:14:01

    39 9

    No tak, Holendrzy też przecież uczą się polskiego, aby móc dogadać się z będącymi tam polakami...... masakra porażka! My mamy uczyc sie ukraińskiego???? Koniec Polski.....

  • ~Kamil Grzeszczak 2019-11-30
    23:25:36

    30 7

    Ukrainizacja? Jak to możliwe, że my się mamy uczyć ich języka ? To oni są tutaj gośćmi. Polak jedzie za granicę, Polak uczy się języka.

    W Polsce jest więcej mniejszości, to co będziemy się uczyć każdego języka ?

  • ~Piotr Skrzypczak 2019-12-04
    10:32:33

    15 19

    Dzień dobry, jestem pomysłodawcą podobnej akcji w Lublinie, więc pozwolę sobie napisać kilka zdań wyjaśnienia.

    1. W ramach tej czy innych, podobnych akcji nikt nie każe nikomu uczyć się jakiegokolwiek języka. Nie mamy ani takiej ochoty ani mocy sprawczej. (Choć oczywiście uważam, że nauka sama w sobie jest fajną sprawą, wszystko jedno czy ukraińskiego, czy fizyki - warto wiedzieć, poznawać, doświadczać wciąż nowych rzeczy.)

    2. Oczywiste jest, że osoby, które przyjeżdzają do Polski (by żyć, pracować, uczyć się) powinny jak najszybciej nauczyć się języka polskiego. Jako przedstawiciele organizacji pozarządowej od lat pomagamy migrantom w tej nauce. Znajomość języka państwa w którym się mieszka jest podstawą dobrego, bezpiecznego funkcjonowania. O tym, że trzeba znać język państwa w którym się żyje nie ma co dyskutować. To oczywiste. Ale nie tego dotyczy kampania.

    3. Prezentowana kampania podpowiada jedynie KILKA zwrotów grzecznościowych, jakich można użyć w kontaktach z nowymi sąsiadami. MOŻNA, nie trzeba. Każdy może zdecydować.

    4. Osobiście czuję się bardzo miło jak ktoś w innym kraju, potrafi powiedzieć jakieś miłe słowo po polsku. Od razu jest lepsza atmosfera. To tylko drobny gest a wprowadza dużo dobrego.

    5. Rzeczywiście w niewielu miasta świata prowadzi się takie miłe kampanie, więc tym bardziej warto pokazywać się z dobrej strony. Myśmy się bardzo cieszyli, że Lublin został zauważony jako miłe miasto, które chce zauważyć swoich nowych sąsiadów. Im było przyjemnie, a my przestaliśmy się stresować jak się odezwać po raz pierwszy. Teraz mamy możliwość poprawnie zagadać (oczywiście też możemy mówić po polsku, ale o tym było już powyżej).
    Jako osoba, która od lat zajmuje się tematem integracji (czyli dobrego, wspólnego funkcjonowania w tej samej przestrzeni osób z różnych stron świata) poznałem wiele miejsc, gdzie pomaga się tzw. nowym mieszkańcom by poznali swoje nowe środowisko (np. organizują spotkania informacyjne, spacery, lekcje języka). Oni/e muszą zrobić bardzo dużo by się tego swojego nowego domu nauczyć. Jak im pomożemy - nauka pójdzie sprawniej i unikniemy niepotrzebnych napięć. Podobnie jak w domu, gdy pojawia się ktoś nowy - możemy poświęcić mu trochę czasu, okazać sympatię i zainteresowanie, i opowiedzieć mu o zasadach u nas panujących. Będzie się nam lepiej żyło. Możemy też nie zauważać, ale to nie przyniesie pozytywnych rezultatów.
    (Pamiętam, że podczas pobytu w Irlandii, w czasie dużego napływu Polek i Polaków, w tamtejszej policji zatrudniali właśnie osoby z Polski, by łatwiej dogadywać się w trudnych sytuacjach. Był to świetny pomysł, który obniżał potencjalne napięcia.)

    6. Czy Ukrainki i Ukraińcy są w Polsce gośćmi? Bywa z tym różnie. Gościem jest się przez chwilę. Jeśli się jest tu zaproszonym (a większość osób, które tu przyjeżdża jest zachęcana, przez biznes, uczelnie, szpitale), i zaczyna się pracę, studia itp. to przestaje się być gościem a zaczyna się być częścią społeczności, kolegą, sąsiadką, przyjacielem.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.