zamknij

Wiadomości

Dramat dwulatki i czterolatka w Żorach. Policjanci dodawali im otuchy przez drzwi

2019-07-02, Autor: maj, źródło: KMP Żory

Jedna z mieszkanek Żor położyła dwójkę dzieci spać, a sama wyszła z koleżanką "na kawę". Kiedy maluchy zaczęły płakać, zaniepokojeni sąsiedzi zaalarmowali policjantów. W mieszkaniu mundurowi zastali bez jakiejkolwiek opieki 4-latka i jego 2-letnią siostrzyczkę w środku nocy. Przez zamknięte drzwi funkcjonariusze dodawali im otuchy.

Reklama

Zgłoszenie o dochodzącym z mieszkania w centrum miasta płaczu małego dziecka, policjanci otrzymali około 23.00. Kiedy przyjechali na miejsce, już z podwórza słychać było dziecięce łkanie, dochodzące z okna na pierwszym piętrze. Natychmiast poszli pod drzwi, a gdy nikt ich nie otwierał, zaczęli rozmawiać z maluchem.

Mały chłopiec z każdą minutą rozmowy z policjantem przez drzwi zaczął się uspakajać. Chociaż trudno było się z nim porozumieć powiedział, że jego mama wyszła z koleżanką na kawę, tata jest daleko, a wraz z nim w mieszkaniu jest malutka siostrzyczka, która obudziła się i płacze.

Podczas gdy jeden z policjantów rozmawiał z chłopcem, drugi wyszedł przed budynek. Obserwował z tego miejsca okno, które było otwarte w obawie, gdyby dzieci próbowały tamtędy wydostać się z zamkniętego mieszkania.

W pewnym momencie, gdy płacz młodszego dziecka zaczął się nasilać, a policjantom nie udało się ustalić niczego na temat ewentualnego miejsca pobytu ich matki, która niedawno zamieszkała z dziećmi w tym budynku, postanowili poprosić inne służby o pomoc w dostaniu się do mieszkania. Na szczęście jednak udało się uniknąć traumatycznej dla dzieci sytuacji, gdyż w międzyczasie pod drzwiami zjawiła się 25-latka.

- Kobieta była trzeźwa i wyjaśniła, że faktycznie po 21.00 zostawiła śpiące maluchy w mieszkaniu i sama wyszła z koleżanką. Tłumacząc się poinformowała, że nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia i była pewna, że maluchy będą spały... - relacjonuje rzecznik prasowa żorskiej policji, Kamila Siedlarz.

O interwencji policjanci poinformują teraz sąd rodzinny, który przyjrzy się sytuacji opiekuńczo-wychowawczej 4-letniego chłopca i jego 2-letniej siostry.

Oceń publikację: + 1 + 49 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Rej 2019-07-02
    14:38:22

    35 5

    Dla dzieci to musiała być prawdziwa trauma, zwłaszcza dla starszego już bardziej świadomego... Dobrze, że przynajmniej 500+ się nie marnuje, mam nadzieję, że "kawa" smakowała... i gratuluje postawy policjantów!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.