zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Historia inaczej: O czym pisała żorska gazeta w Nowym Roku 1907?

2020-01-02, Autor: Krzysztof Wieczorek.

Zobacz, jakie życzenia noworoczne składali sobie żorzanie w 1907 roku i w jak agitowali kandydaci do niemieckiego Reichstagu. Jedno z pierwszych zachowanych wydań gazety przestudiował historyk i nauczyciel Marcin Wieczorek.

Reklama

Dawna historia Żor

„Sohrauer Stadt-Blatt” rozpoczęto wydawać  jako miejską prasę w  1879 roku.  Wydawcami była gmina  zaś redakcję, skład i druk realizowała rodzinna firma  Hunold, zajmująca się w Żorach  drukarstwem. Tytuł był przez ich redakcję składany i drukowany aż do jego zamknięcia jesienią 1940 r. Od 1879 do 1901  pieczę nad tytułem sprawował  Eduard Hunold, a następnie jego syn Paul Hunold dzierżył ster przez kolejne dekady. Mimo dużej częstotliwości ukazywania się, jak na lokalne warunki,  stan zachowania tytułu dla starszego okresu nie jest dobry. Brak na dzień dzisiejszy wiedzy o zachowaniu wydań z okresu od 1879 do końca 1906 roku.  Zachowały się tylko roczniki z lat 1907-1920, 1923, 1926, 1928, 1930-1935, 1937-1938, 1940.

Niewątpliwie tak duże braki są ze szkodą dla badań nad dziejami miasta, szczególnie dla schyłku XIX wieku.  Niemniej okres pierwszych dwóch dekad XX wieku nie prezentuje się najgorzej. Czasopismo, jak przystało na główny organ prasowy miasta, podejmowało się przedruku  lub własnych opracowań informacji prasowych z czasopism prowincjonalnych, a także lokalnych (regionalnych) o większym zasięgu oraz z prasy ukazującej się w stolicy państwa, w Berlinie. 

Aby przybliżyć świat lokalnych tematów prześledzimy numery opublikowane w pierwszych dniach stycznia 1907 roku (numery z  2 i 5  stycznia). Był to dwudziesty dziewiąty  rok wydawania  tytułu. W styczniu ukazało się w sumie dziewięć numerów „Stadt-Balatt-u”. Numer pierwszy tego roku ukazał się 2 stycznia i był to numer sobotni.

Agitacje wyborcze

Niewątpliwie znakiem rozpoznawczym pierwszego numeru tego roku były życzenia noworoczne, jakie kupcy i rzemieślnicy składali w formie reklam swoim potencjalnym klientom.

Drugim tematem, który w zasadzie zdominował pierwszą stronę tytułu to zbliżające się wybory do Reichstagu i trwająca z związku z tym agitacja przedwyborcza. Zamieszczono całostronicowa odezwę raciborskiego radcy szkolnego Rzesnitzka z Raciborza, jako przedstawiciela Niemieckiego Ojczyźnianego Związku Wyborczego na powiaty rybnicki i  pszczyński. Odezwa do wyborców była nacechowana troską o przyszłość państwa, w obliczu sporów w parlamencie ogólnoniemieckim, jak również ze względu na trwającą kosztowną i krwawą wojnę kolonialną jaką prowadziło Cesarstwo Niemieckie. Był to jednak głos nacjonalistycznie nastawionych ugrupowań wskazujących na znaczenie militarnego udziału w tworzeniu europejskiego ładu na Bliskim Wschodzie oraz terenach kolonialnych posiadłości w Afryce. Tekst odwoływał się do ogólnoniemieckiego patriotyzmu, bez względu na przekonania, religię czy nawet preferencje partyjne.

W przeciwieństwie do nawoływania ugrupowań idących ręka w rękę z myślą polityczną cesarza Wilhelma II, na ostatniej stronie ukazała się znacznie skromniejsza odezwa partii Centrum. Nakłaniano do głosowania na kandydata partii, ks. Loss`a, proboszcza z Pawłowic (pow. pszczyński). Podkreślano potrzebę zakończenia kolonialnych wojen źle wpływających na społeczne i ekonomiczne życie Niemiec. Przedstawiano koszty tych aspiracji, sięgających 9 milionów RM. Reklama przedwyborcza ukazała się pod znamiennym szyldem, „Katoliccy wyborcy !” podkreślono trzy cnoty jako podstawę działania partii centrum „za  prawdę, wolność i prawo”. Żorskie spotkanie przedwyborcze partii Centrum miało mieć miejsce w sobotę 6 stycznia, o 18 godzinie w ówczesnym Hotelu „Germania”. Na spotkaniu głównym mówcą miał być ks. Loss, kandydat na posła do Reichstagu.

Temat wyborów również mocno zaakcentowano na drugiej stronie numeru. Tam również wskazano na udział w wyborach także opcji polskiej, poprzez działania Polskiego Komitetu Wyborczego dla Śląska.  Region wyborcy rybnicko-pszczyński reprezentował polski kandydat ks. Skowroński z Ligoty – Białej (obecny pow. prudnicki).  Dodam, że informowano również, iż z okręgu zabrzańsko-katowickiego startował Wojciech Korfanty. Pojawiło się również oficjalne zarządzenie władz miejskich w kwestii wyborów,  datowane na 21 grudnia 1906 r.  Informowano m. in., że listy kandydatów rozpoczęto  zgłaszać od 28 grudnia, z zamknięciem procedury na dzień 4 stycznia.  Nowe wybory do Reichstagu decyzjami odgórnymi miały się odbyć dnia 25 stycznia.

Urodziło się 150 dzieci

Prócz tematu wyborczego z lokalnych żorskich informacji na stronie drugiej zwraca uwagę informacja statystyczne dotyczące żorskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Dane statystyczne za rok 1906 wskazywały, że w okręgu jego funkcjonowania urodziło się wówczas 150 dzieci, W tym samym przedziale czasu zmarło 140 mieszkańców obszaru administracyjnego żorskiego  Urzędu Stanu Cywilnego. W stosunki do 1905 roku urodzin było o 15 więcej, a zgonów o 29 mniej. 

Życzenia-reklamy

Jak już wspomniałem, nowy rok był okazją do publicznego wyrażenia życzeń swoim klientom, przyjaciołom i znajomym. Z jednej strony forma reklamy, z drugiej jednak duże wyczucie kultury i zachowania wzorowych relacji z otoczeniem nacechowana była dużym szacunkiem.

Życzenia zamieścili: H. Döring z żoną, H. Kurtok-fryzjer, H. Linzer z żoną oraz pan Przewodnik. Wśród reklam, których kilka było płatnymi przedrukami z innych regionalnych lub prowincjonalnych gazet,  prym wiodła firma Hunolda wydawcy „Sohrauer Stadt-Blatt”. Paul Hunold zamieścił w sumie cztery różne reklamy dotyczące: reklamy specjalnego rodzaju papieru, kart i biletów wizytowych na różne okazje, reparacji i oprawy książek oraz reklamował sprzedaż detaliczną dobrej jakości spoiwa a zarazem masy uszczelniającej.

Warto zwrócić uwagę, że pojawiło się aż sześć anonsów prasowych reklamujących wynajem pomieszczeń mieszkalnych na terenie Żor. Swe mieszkania reklamowali głównie właściciele żorskich nieruchomości i tutejsi rzemieślnicy. M. Prager, D. Brauer,  jak również  Ludwig Hermann, żorski mistrz masarski, oferowali mieszkania w standardzie dwa pokoje wraz z kuchnią lub z dostępnością do kuchni. Podobne oferty zamieściła Marie Witoschek i Oswald Imiola, przy czym tern ostatni oferował mieszkanie z czterema pokojami.  Ukazało się również ogłoszenie (M. Lischka) o wynajęciu sklepu wraz z mieszkaniem.

Finanse Żor na początu XX w.

Kolejny numer „Sohrauer Stadt-Blatt”  ukazał się już 5 stycznia (środa). Numer niezwykle ciekawy pod kątem badań nad miastem, ponieważ  zamieszczono fragmenty finansowych sprawozdań z działalności gminy miejskiej. Tekst jest niewątpliwie fragmentem większego cyklu obejmującego przedstawienie opinii publicznej działalności finansowej żorskiego samorządu na przestrzeni kilku poprzednich lat. W drugim numerze omówiono po krótce finansową działalność za 1904 rok. Układ opisu pozwala tylko dość ogólnie zorientować się  w zakresie kosztów utrzymania i wydatków miasta.

W obrębie finansowej strony obsługi przez gminę miejską znalazły się: miejski zakład produkcji energii elektrycznej, środki finansowe na wsparcie miejskiego szpitala, majątek kamery żorskiej (kwestia wykupu, jak i dzierżaw), fundusze na miejski (parafialny) cmentarz, gminę wyznaniową katolicką , z racji, iż gminie przysługiwało prawo patronatu do kościoła św. św. Filipa i Jakuba,  szkoła miejska, miejski zakład wodociągowy, jaki i zarządzanie drogami (budownictwo drogowe), w dalszej kolejności  lasy stanowiące własności miasta, a także fundusz związany z budową miejskiej kanalizacji oraz funkcjonowanie miejskiej straży pożarnej. Gmina posiadała również zadłużenie w Miejskiej Kasie Oszczędnościowej na m. in. zakup nowoczesnej drabiny pożarniczej oraz na budowę sieci wodociągowej. Ogółem była to suma pożyczek, kredytów wyliczona na 169 470 RM (Marki Rzeszy). Aktywa finansowe miasta na koniec 1904 roku wynosiły 969 591,22 RM i były od poprzedniego roku wyższe o 12 861,77 RM.  Na tym zakończył się opis sytuacji finansowej za 1904 rok.

Z obwieszczenia urzędowego zamieszczonego poniżej dowiadujemy się o funkcjonowaniu spółki wodnej miasta Żory, zajmującej się pracami odwadniającymi i melioracją terenów miejskich – podmiejskich (przydrożnych rowów melioracyjnych), posiadającej swój statut. Na czele spółki gminnej stał prezes  Nerlich. Obwieszczenie dotyczyło możliwości zapisania się jako członek  lub sprawdzenia stanu aktualnego wpisu w wyłożonej liście członkowskiej spółki. Listę wyłożono w domu prezesa  od dnia 5 stycznia do 2 lutego. Dodatkowo informowano o regulacji w tym samym czasie corocznej składki  członkowskiej w kasie dominialnej.

Pobór do wojska, poszukiwany pisarz i nowinki z Cesarstwa

Strona trzecia numeru poświęcona była ogłoszeniom miejskim oraz reklamie. Niezwykle intersujące jest ogłoszenie w sprawie rejestracji i poboru do wojska. Magistrat, powołując się na przepisy z lat 1874 i 1888, ogłaszał obowiązek stawienia się na kwalifikacyjną komisję poborową mężczyzn z roczników 1885, 1886 oraz 1887 w dniach od 15 stycznia do 1 lutego. Ogłoszenie umieszczono w prasie po jego zatwierdzeniu 12 grudnia 1906 r.

Pojawiły się także inne urzędowe ogłoszenia.  Władze  miasta w tym samym czasie poszukiwały pilnie do pracy osobę  na stanowisku pisarza.  Królewski Sąd w Żorach ogłosił w oficjalnym ogłoszeniu licytację majątku upadłej firmy handlowej Franza Gladischa (Gładysza) z Żor. Według obwieszczenia  licytację majątku miał przeprowadzić licytator kupiec Florian Fizia. Licytacją zapowiedziano na 4 lutego 1907 roku o godzinie 10:00.

Wśród reklam na stronie trzeciej pojawiły się po raz kolejny anonsy z pierwszego numeru poświęcone wynajmowi lokali mieszkalnych M. Prager, L. Hermann, M. Witoschek oraz O. Imiola,  Dużą reklamę zamieściła niewielka firma farmaceutyczna aptekarza Lahusena z Bremy. Oferował do sprzedaży w żorskiej aptece  specyfik własnej produkcji – syrop na bazie tranu o nazwie „Jodella”. Tym sposobem mieszańcy odległego prowincjonalnego miasta cesarstwa mogli  zapoznać się  z nowinkami w zakresie lecznictwa i profilaktyki zdrowego trybu życia.

Inną nowinką była możliwość nabywania w nowej palarni kawy wyrobów w postaci ziaren kawy palonej w piecu elektrycznym. Właściciel palarni Franz Pillar mocno zachwalał swój wyrób.  Również napotykamy na reklamę drukarni rodziny Hunold. Tym razem pojawił się nowy towar w ofercie wydawców „Sohrauer Stadt-Blatt” . Był to kalendarz pracy na rok 1907. Dodać należy, że w tym numerze periodyku Paul Hunold zamieścił jeszcze tylko dwie reklamy. Jedna była powtórką z poprzedniego numeru i dotyczyła  masy uszczelniającej. Kolejna to reklama kart z widokami pejzażami – dziełami sztuki, być może były to karty pocztowe, którymi ówcześnie dość powszechnie handlowano.

Przymusowa licytacja konia, wozu i szafy

Czwarta strona numeru wyraźnie  podzielona była na ogłoszenia związane z życiem społecznym i politycznym, z dodatkiem reklam oferujących wolne lokale mieszkalne.  Największą proporcjonalnie część tej strony zajęła reklama spotkania przedwyborczego bloku katolickiego reprezentowanego przez ks. Lossa. Była to ta sama informacja, zawarta także w numerze pierwszym tego roku, o spotkaniu w Hotelu „Germania” w dniu 6 stycznia. 

Strona obfitowała w bardzo zróżnicowane informacje.  Niewątpliwie swój dramatyczny ładunek miało ogłoszenie o przymusowej licytacji resztek majątku nieznanej osoby. Licytacja miała się odbyć przed hotelem Zweiga 8 stycznia o 10:30 przez wyznaczonego sądownie licytatora Fliegnera. W ogłoszeniu  podano  licytowane dobra. Był to koń pociągowy, wóz, szafa na ubrania oraz kredens. Na ostatniej stronie pojawiły się  nowe, kolejne ogłoszenia o wolnych do wynajęcia mieszkaniach. Zamieścili jej trzej zacni obywatele - rzemieślnicy: J. Herog-mistrz szewski, Wilhelm  Hensel–mistrz rzeźnicki oraz Anton Rossol–mistrz krawiecki. Przy czym dwaj ostatni oferowali pojedyncze pokoje, natomiast pan Herog oferował do wynajęcia mieszkanie.

Wśród ogłoszeń trzy szczególnie zwracają uwagę swoją treścią. Jadwiga Foitzik wraz z trójką, zapewne nieletnich jeszcze dzieci,  składała podziękowania za udział w pożegnaniu jej męża kupca żorskiego Emanuela Foitzika, który zmarł na przełomie roku, a pogrzeb odbył się 2 lub 3 stycznia. Słowa pociechy  nad mogiłą wygłosił proboszcz ks. Miczek oraz kapelan ks. Losch. Jeszcze bardziej przejmujące było drugie ogłoszenie  Franza Brachmanskiego i jego żony. Obwieścili o śmierci swojej 9 letniej córki Valeski, zmarłej po krótkiej chorobie w dniu 3 stycznia o godzinie 4.00 nad ranem.  Jakże inny był anons prasowy zamieszczony przez środowisko rzemieślników żorskich. Swój jubileusz 50-lecia życia 7 stycznia obchodził Wilhelm Tyrtania, mistrz piekarski. Z tej okazji rzemieślnicy w ten sposób oficjalnie postanowili uhonorować swego przyjaciela. 

Stowarzyszenie Śpiewaczei ceny żywności

Zwróćmy jeszcze uwagę na ogłoszenia wystosowane przez żorskie stowarzyszenia. W Żorach przed wybuchem I wojny światowej funkcjonowało kilkanaście stowarzyszeń. W drugim numerze żorskiej gazety swe ogłoszenia zamieściły Męskie Stowarzyszenie Śpiewacze, Związek Wojacki – stowarzyszenie rezerwistów armii pruskiej oraz żorskie Stowarzyszenie Gimnastyczne.  Dodam tu, że Stowarzyszenie Śpiewacze należało do najstarszych w Żorach, założone w 1863 roku, natomiast stowarzyszenie weteranów powstało w 1884, a gimnastyczne w 1893 roku. Prasowe anonsy informowały o różnych formach spotkań. Stowarzyszenie śpiewacze organizowało  wieczór pieśni w swojej oficjalnej siedzibie w Hotelu „zur Post”.  Stowarzyszenie gimnastyczne organizowało comiesięczne spotkanie natomiast organizacja weteranów zebranie kwartalne.  Każde ze wspomnianych spotkań odbywało się w innych terminach,  pomiędzy 5 a 9 stycznia, co pozwalało zrzeszonym w kilku stowarzyszeniach na swobodny udział w każdym ze spotkań. 

Specyficzną informacją numeru, która pojawia się w wielu ówczesnych gazetach na poziomie samorządów miast czy władz powiatowych to tabele cen na wybrane podstawowe płody rolne i produkty spożywcze. W tabeli wymieniono: żyto, owies, siano (jako pasza dla zwierząt), słomę, ziemniaki, masło oraz jajka. I tu zamieszczam kilka kolejnych cyfr z komentarzem. Sto kilogramów żyta  kosztowało ówcześnie 15 RM (Marek Rzeszy), tyle samo ziemniaków 4, 60 RM, z kolei kilogram masła kosztował 2, 60 RM a kopa jajek wyceniana była na 3,60 RM. Siła nabywcza ówczesnych pensji zadaje się była znaczna. Dysponujemy płacami dla sąsiedniej rybnickiej gminy i podległych jej szkół. Roczna pensja kierownika szkoły Schule II w Rybniku w 1909 roku  wynosiła 3100 RM, zaś roczna płaca początkujących nauczycielek w rybnickiej Schule I wynosiła w tym czasie 1290 RM.  Niskopłatne stanowisko robotnicze to suma około 370 RM rocznie. 

Tym żyli mieszkańcy Żor

Zaprezentowane informacje z dwóch pierwszych numerów „Sohrauer Stadt-Blatt” z 1907 roku, ukazują bardzo zróżnicowaną paletę tematyczną. Zagadnienia związane z lokalnymi uwarunkowaniami wyborów do Reichstagu to temat wiodący, ale w życiu gminy i społeczności lokalnej wątek życia codziennego, pomiędzy reklamą handlową, a dramatami upadku firmy, śmiercią bliskiej osoby czy tylko chęcią zysku z najmu, to chleb powszedni. Zwraca uwagę fakt, że już w przypadku reklam i różnego rodzaju ogłoszeń, ukazuje nam się lokalny koloryt mocno osadzony w realiach, gdy poznajemy nazwiska, profesje czy miejsca życia i codziennej pracy.  

Wartość poznawcza żorskiej gazety jest ogromna i wymaga dalszych wielowątkowych badań, a także stanowi niewyczerpalny, jak na razie rezerwuar wiedzy o życiu miasta, chociażby w popularnym  propagowaniu naszej historii sprzed stu lat. Poznawanej u jej źródeł, dziś mocno zapomnianych, a jakże innej historii od tej, która znamy z różnych opracowań, nie bazujących na tego typu bezcennych źródłach.

Marcin Wieczorek jest historykiem, nauczycielem historii w I Liceum Ogólnokształcącym im. Karola Miarki i w ZS2 im. ks. Józefa Tischnera w Żorach.

Oceń publikację: + 1 + 62 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.