zamknij

Sport i rekreacja

KS Żory: świetna passa skończona słabym meczem

2013-09-29, Autor: Mateusz Kornas
KS Żory nie wygrał siódmego meczu z rzędu i niespodziewanie przegrał na własnym boisku z Zuchem Orzepowice 1-2. Było to najsłabsze spotkanie żorskiej drużyny w tym sezonie.

Reklama

Początkowe 10 minut meczu było mocno wyrównane. Obie drużyny chciały zyskać respekt u przeciwnika i zepchnąć go do obrony.

Pierwszą groźną akcję stworzyli goście, jednak ich napastnik w dobrej sytuacji pod bramką KS-u fatalnie spudłował.

 

W 10. minucie najbardziej doświadczony zawodnik żorskiej drużyny – Rafał Owczarek zagrał świetną piłkę do Mateusza Gajka. Lewy pomocnik zamiast decydować się na strzał z pierwszej piłki, postanowił ją przyjąć i poprawić. Za chwilę miał wokół siebie kilku rywali i z akcji nic nie wynikło.

 

Chwilę potem zespół prowadzony przez Jarosława Zadylaka miał najlepszą okazję w pierwszej odsłonie gry. Po wybiciu piłki przez bramkarza, świetnie opanował ją Szymon Przybyłka, po czym zgrał w stronę wybiegającego na dobrą pozycję Michała Adamczyka. Ten ostatni mając przed sobą tylko bramkarza, oddał strzał z woleja, ale piłka poszybowała obok słupka.

 

W odpowiedzi piłkarz z Orzepowic pokazał świetną sztuczkę techniczną w polu karnym gospodarzy, ograł obrońców, ale jego zamiary świetnie przeczytał żorski bramkarz – Tomasz Żubertowski, zaasekurował zostawioną w blokach obronę i w porę zażegnał niebezpieczeństwo.

 

W 33. minucie dobrą akcję przeprowadził Gajek. Przebiegł z rywalem na plecach kilkadziesiąt metrów po czym dograł piłkę do oskrzydlającego akcję Bartosza Banasia. Środkowy pomocnik oddał strzał, jednak trafił w nogi przeciwnika i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

 

W 35. minucie goście otworzyli wynik meczu. Jacek KontnyMichał Siedlok stali za daleko od siebie i stracili z oczu napastnika rywali. Ten uciekł obrońcą i idealnie strzelił po długim rogu bramki Żubertowskiego. Płaski, mierzony strzał i piłka ugrzęzła w siatce. 0-1.

 

Słaba postawa drużyny rozwścieczyła trenera Zadylaka. Jeszcze przed przerwą, w 38. minucie szkoleniowiec żorskiej drużyny dokonał zmiany. Niewidocznego Adamczyka zmienił Rafał Rybak.

 

I po chwili popularny „Ryba” miał swoją okazje na gola. Po kapitalnym podaniu od Pawła Sudoła, opanował piłkę w polu karnym, ale w ostatniej chwili uprzedzili go obrońcy.

 

Jeszcze przed przerwą z rzutu wolnego strzelał Przybylka. Pomimo blisko 35. metrów od bramki, napastnik KS-u zdecydował się na strzał. Piłka zrobiła kozioł przed bramkarzem, który na raty, ale złapał futbolówkę.

 

Do przerwy zgromadzeni przy ul. Wolności kibice mogli czuć się rozczarowani. Z boiska wiało nudą, a składne akcje żorskiej drużyny można było policzyć na placach jednej ręki. Co ciekawe, drużyna z Orzepowic nie udał się do szatni, lecz został na boisku i tam szukała motywacji na drugą połowę.

 

W przerwie trener Zadylak zdjął z boiska bezbarwnego Kontnego i  desygnował do gry Tomasza Pudełko. Tym samym zespół przeszedł na ustawienie 3-4-3.

 

W 50. minucie pierwsza groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Rybak zagrał do Tomasza Steleblaka, ale ten niepotrzebnie podnosił piłkę, zamiast szukać dośrodkowania po ziemi.

 

Niewidoczny i mało efektywny Steleblak wytrzymał na boisku tylko do 65. minuty. Ale i ta zmiana nie pomogła KS-owi odmienić losów meczu.

 

W 60. minucie Bartosz Kurpiński dał się przepchać przy linii bocznej, co zaowocowało drugim gole dla przyjezdnych. Piłkę do siatki KS-u skierował Radosław Chrószcz i było 0-2.

 

Co ciekawe, chwilę wcześniej Kurpiński mógł występować w zupełnie innej roli. Po dograniu z rzutu wolnego oddał strzał głową, ale piłka poszybowała obok bramki.

 

Nasz zespół próbował atakować, ale łatwo tracił piłkę, co powodowało kontrataki przyjezdnych. Trzyobosobowy blok obrony coraz częściej nie radził sobie z ofensywnymi wypadami gości.

 

Mimo tego, na 20. minut przed końcem gospodarze strzelili kontaktowego gola. Piłkę dośrodkował Gajek, a w polu karnym wyskoczył do niej Przybyłka i umieścił w siatce. 1-2.

 

5 minut później wspaniały come back żorzan mógł się ziścić. Po kombinacyjnej akcji, piłka trafiła pod nogi rezerwowego – Tomasza Pudełko, ale ten będąc już w polu karnym kopnął zbyt słabo, by pokonać bramkarza przyjezdnych.

 

Na tym akcje godne odnotowania w wykonaniu KS-u Żory się skończyły. Kolejne szanse mieli już goście i tylko swojej nieporadności mogą zawdzięczać, że wyżej nie wygrali tego meczu.

 

KS Żory – Zuch Orzepowice 1-2 (0-1)

Gol dla KS-u: Szymon Przybyłka

KS Żory: Żubertowski – Kontny (45` Pudełko), Siedlok, Kurpiński, Sudoł, Steleblak (65` Czerwiec), Banaś (80` Pawłowski), Owczarek, Gajek, Adamczyk (38` Rybak), Przybyłka



  KS Żory Zuch Orzepowice
Strzały celne 4 4
Strzały niecelne 4 6
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.