zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: nowa Komendantka Hufca Żory o noszeniu munduru marzyła od zawsze

2017-05-06, Autor: Wioleta Kurzydem

Harcerstwo to całe jej życie. Nawet po urodzeniu dwójki dzieci nie odpuściła i ponownie została Komendantką Hufca Żory. Oto harcmistrzyni Anna Nowacka i jej historia.

Reklama

Marzec i kwiecień były wyjątkowo pracowitymi miesiącami w żorskim harcerstwie. 18 marca odbył się Nadzwyczajny Zjazd Hufca ZHP Żory. Jest to najważniejsza władza w Związku Harcerstwa Polskiego na poziomie miejskim i powiatowym. Celem zjazdu było wybranie nowych władz hufca. Komendantką Hufca Żory została hm. Anna Nowacka (wcześniej pełniła tą funkcję w latach 2000-2003). Skarbnikiem został dh phm. Krzysztof Cogiel, członkami komendy hufca zostali: phm. Anna Buksa, phm. Justyna Guzik, pwd. Radosław Godek. W skład komisji rewizyjnej weszli: phm. Mateusz Buksa, phm. Grzegorz Grabiec, pwd. Aleksandra Radomska.

- Naszym najważniejszym zadaniem jest wysoka jakość pracy wychowawczej w drużynach i gromadach. Na rok przed 100-leciem ZHP chcemy podtrzymywać dobre żorskie tradycje harcerskie i wzmacniać drużyny harcerskie. Duży nacisk musimy położyć na kształcenie kadry i zdobywanie stopni instruktorskich. Przed nami wiele wyzwań – mówiła krótko po wyborze hm. Anna Nowacka. 

Władze ukonstytuowały się już i w kwietniu otrzymały pełnomocnictwo do reprezentowania hufca z rąk Komendantki i Skarbnika Śląskiej Chorągwi ZHP.

Co o swojej przygodzie z harcerstwem mówi nowa Komendantka Hufca Żory? Przeczytajcie sami i zobaczcie zdjęcia z jej domowego archiwum: 

Harcerstwo to Twoja pasja, a nawet „całe życie”. Pamiętasz jej początek?

- Początek pamiętam doskonale. Po nieudanych naborach na żorskich osiedlach w małej szkole na Kleszczówce (SP-1) z początkiem 1996 roku nabór zrobiła 1 Środowiskowa Drużyna Harcerska „Wigry” (drużynowa pwd. Beata Szczygielska „Becia”). Przyszło podobno bardzo dużo dzieciaków i tak „Wigry” związały się z Kleszczówką na wiele lat. Lecz mnie już w tej szkole nie było, bo od września 1995 byłam już w liceum! „Załapało się” za to moje młodsze rodzeństwo – Ola i Piotrek. Musiałam ich błagać, żeby łaskawie zabrali starszą siostrę na jakąś zbiórkę! Serio! Nie było łatwo. Wcale nie chcieli mnie wciągać, a ja odkąd pamiętam chciałam nosić mundur, lecz nie było w pobliżu drużyn harcerskich. W marcu wreszcie ulegli i zabrali mnie na wymarzoną pierwszą zbiórkę.

Fot. Anna Nowacka (w środku) z rodzeństwem – Olą i Piotrkiem na jedynym wspólnym zdjęciu z harcerstwa. Obóz Harcerski Strączno, 1998 r.

Miałam szczęście! Zbliżała się rocznica „Akcji pod Arsenałem” i trafiłam na ciekawą grę historyczną w scenerii miejskiej. Druh Andrzej Bekas i Arek Guzik w starej harcówce przy ulicy Powstańców (koło liceum Miarki – dziś siedziba prywatnej szkoły muzycznej) założyli „Sztab” i prowadzili grę fabularną opartą o fabułę Szaroszeregową. Bardzo mi się to spodobało, bo łączyło patriotyczną nutę z odpowiedzialnością za zadanie. Jako że byłam totalnie nowa, ale też nie najmłodsza (16 lat), dostałam za zadanie noszenie apteczki. Biegłam z tą apteczką (stary chlebak na ramię z naszytym czerwonym krzyżem) wzdłuż ulicy Dworcowej i czułam jakiś wewnętrzną potrzebę dobiegnięcia z nią gdzie trzeba, no bo ranni! Wczułam się bardzo i… tak mi zostało!

Z żorskim hufcem jesteś związana od tego czasu nieprzerwanie?

- Miałam dłuższą przerwę w latach 2004-2012, kiedy to zaczęłam pracę zawodową – najpierw w Schronisku Górskim „Głodówka” w Bukowinie Tatrzańskiej, które również zresztą jest harcerskie, a przez kolejne 4 lata pracowałam dla biura podróży, co wiązało się z półrocznymi wyjazdami do Włoch i półrocznymi objazdami Polski. Wtedy tak mnie pochłonęły pierwsze wyzwania zawodowe, że zaprzestałam harcowania. Trochę czasu minęło, zanim zrozumiałam, że bardzo mi tego brakuje.

Fot. Ogólnopolski Zlot Drużynowych sierpień 2003 – PERKOZ nad Jeziorem Pluszne – Warmia 

Mówi się: „Raz harcerzem – to na zawsze”. U mnie się to sprawdziło, w dorosłym już życiu, nawet z dużą rezerwą i po negocjacjach z mężem – wróciłam do munduru. Na szczęście okazało się, że to nadal strasznie wciągające zajęcie! Jestem szczęściarą, ale też staram się szczęściu pomagać, nie czekam aż coś „zrobi się samo”. Grono przyjaciół, z którymi się „zęby zjadło” w młodych latach, okazało się gronem na całe życie.

Fot. Wędrówka z Rycerzowej do Soblówki – z kadrą hufca i przyjaciółmi do dziś – Anią i Maćkiem Nowakami

Co by było, gdyby harcerstwa w Twoim w życiu nie było?

- Wiele razy zastanawiałam się nad tym i, choć jestem otwarta na różne życiowe czy zawodowe scenariusze, wszędzie dobrze się czuję, to uwierz mi – teraz już nie wyobrażam sobie tego! Więc nie odpowiem Ci na to pytanie. Myślę, że gdybym zamieszkała na Wyspach Fidżi i nie byłoby tam skautingu, to założyłabym nowy oddział – i już. Skauting to styl życia, a nie tylko składka członkowska w jakiejś organizacji. Dlatego to uzależnia, jak innych pochłania np. pasja do biegania i związane z tym wyrzeczenia, życiowe zmiany czy styl odżywiania.

Ilu harcerzy mamy obecnie w Żorach?

- W tym roku w hufcu jest 160 osób. Jest to tendencja zwyżkowa. Żory to świetne, a wręcz idealne miasto dla harcerzy. Ludzie są bardzo otwarci, chętni, współpracujący. Rodzice szukają właśnie takich aktywności dla swoich dzieciaków (aktywności prostych, opartych na zasadach poszanowania drugiego człowieka, nakierowanych na przebywanie na świeżym powietrzu). Muszę dodać, że władze miasta Żory, zresztą – swego czasu w dużym procencie instruktorzy harcerscy, na czele z Panem Prezydentem i Panią Naczelnik Wydziału Edukacji czy Dyrektorem Żorskiego Centrum Organizacji Pozarządowych (też instruktorami) – są bardzo przychylne temu, co harcerstwo robiło i robi. W skali województwa Żory są zawsze wymieniane jako miasto przyjazne harcerzom. Za to byłam i jestem bardzo wdzięczna, bo to dobrze rokuje na dalsze lata.

Fot. 75-lecie żorskiego Hufca ZHP – z siostrą Agnieszką Głowacką, mamą Marietą i kuzynką Kasią Chinc, 2008 r.

W roku 2018 w listopadzie będziemy obchodzić 100 lat Związku Harcerstwa Polskiego. Czeka nas też wspaniały ogólnopolski Zlot 100-lecia ZHP na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku w sierpniu 2018. Tych celów więc przed nami trochę jest i tu każdy gest przychylności ze strony rodziców czy władz samorządowych pomaga je realizować.

Dodatkowo to, że nie jesteśmy miastem ani dużym, ani małym, co daje idealne możliwości do prowadzenia takich zajęć jak zbiórki, biwaki, rajdy. Oferta wszelkich zajęć dodatkowych w Żorach zawsze cieszyła się dużym powodzeniem. Jest dużo dzieciaków, które czekają na wyzwanie – wbrew pozorom!. Mamy z Żor blisko w góry, inne hufce, aby pochodzić po górach muszą cały dzień jechać pociągiem! Doceniajmy to i korzystajmy ze wszystkich możliwości, aby ruch harcerski wzmacniać.

Fot. Z synem Wojtusiem – rok po powrocie do ZHP – Piaskownia, 2014 r.

Harcerz brzmi dumnie?

- Hmm… to chyba pytanie nie do mnie. Na to, jak odbierają nas inni, składa się wiele czynników. My staramy się wychowywać młodzież w przeświadczeniu, że tak – harcerz brzmi dumnie. Bo ma wymagania względem samego siebie. Bo chce pracować nad sobą i pokonywać słabości. Bo tym samym daje przykład, duchowo się rozwija, wzmacnia swój charakter. Organizuje też wokół siebie społeczność do działania (najpierw zastęp, potem drużynę, klasę, hufiec, szkołę itd.). Nie pozostaje bierny wobec potrzeb słabszych. A takich liderów, z wizją, o mocnych charakterach, wyczulonych na potrzeby innych – będzie potrzebował świat przyszłości – w związku z tym, że zapędził się w nadmierny konsumpcjonizm i pogłębia się rozwarstwienie społeczne.

Dlaczego warto wstąpić do harcerstwa? Co, z Twojej perspektywy, harcerstwo może dać dziecku czy młodemu człowiekowi?

- Przyjść może każdy. Zostaną wytrwali. Jeśli zaufasz, że harcerstwo jest dla ciebie, spróbujesz i poczujesz tego bakcyla – na pewno zostaniesz! A jeśli zostaniesz, to przez kilka lat zadzieje się w twoim życiu taki kosmos, że żadne słowa nie są w stanie tego opowiedzieć!

ZHP zajmuje się pracą wychowawczą. Na wypracowanie więc jakich cech stawiacie akcent?

- Związek Harcerstwa Polskiego liczy 95 tys. członków, jest więc największą organizacją wychowawczą dzieci i młodzieży w Polsce. Od prawie stu lat głównym celem działania ZHP jest wspieranie wychowania harcerek i harcerzy. Misją ZHP jest wspieranie młodego człowieka we wszechstronnym rozwoju. Ważne jest tu kształtowanie charakteru przez stawianie wyzwań. Metoda wychowawcza, opracowana wiele lat temu przez Baden-Powella i zapoczątkowana na ziemiach polskich we Lwowie przez Andrzeja Małkowskiego, jest bardzo prosta, ale sprawdza się świetnie.

Wydawać by się mogło, że jeśli coś jest wymagające, to w XXI wieku będzie już passé i nieatrakcyjne. I tu odpowiem odwrotnie. Wydaje mi się, że dzieciaki lgną do harcerstwa, bo tam mają jakieś jasno wyznaczone zasady. Dzieci lubią mieć (i znać) i nawet honorować zasady! I tu może nastąpić lekkie zdziwienie rodziców: –Jak to? Macie zasady i tym przyciągacie młodzież do siebie? No właśnie, ja bym to tak podsumowała! – A mnie dziecko w domu nie słucha, to czy w harcerstwie usłuchnie! – odpowie ktoś zdziwiony. A więc tu dochodzimy do istotnej uwagi: Dzieci honorują zasady, pod warunkiem, że dorośli dają im swój osobisty przykład. Dzieci honorują zasady tak samo jak my (dorośli) dajemy im swój przykład oraz wyznaczamy granice dowolności. I dzieciom, i sobie…

Fot. Pierwszy obóz od 10 lat – z rocznym Wojtkiem – 3 tygodnie w lesie (2014 r.)

Nie jest to łatwe. W harcerstwie mamy zasady (Prawo Zucha Prawo Harcerskie, Zobowiązanie Instruktorskie) i  honorujemy je wspólnie, wszyscy. Drużynowego i komendanta hufca obowiązują te same zasady, wartości, co zucha i harcerza. Nie możesz pozwolić sobie nawet na nieregulaminową plakietkę, bo młodzież wyczyta w regulaminie, że to nieregulaminowe i zaraz ci to wypomni. Ja to lubię w młodzieży. Cenię ich za to. Dla mnie jest to trudniejsze, bo dorosły upraszcza, relatywizuje swoje podejście (np. z oszczędności czasu). Ale młodzi, oj, oni mają mikroskopy w oczach.

Siła spójności zasad, opartych na uniwersalnych założeniach (Służba. Braterstwo. Praca nad sobą) plus do tego siła grupy rówieśniczej (której – i tu też istotna różnica – się ufa, a więc pozwala się jej na kreatywność, popuszczenie fantazji oraz samorządność – czyli nasz system zastępowy, gdzie liderem jest twój starszy kumpel z podwórka, ale go szanujesz za jego ogólną postawę).

Obejmując stanowisko komendantki hufca w Żorach, jakie wyzwania na siebie przyjęłaś?

- Można powiedzieć, że wyzwaniem jest wyznaczenie długoletniej strategii działania żorskiego harcerstwa. W roku 2013 mieliśmy kryzys związany z odpływem kadry we wcześniejszych latach. Wielu drużynowych kiedy rozpoczyna studia, wyjeżdża z Żor i w ten sposób drużyny często mają moment kryzysowy lub przestają istnieć. W tej chwili na apelu żorskiego hufca ZHP zameldowało się 9 jednostek, które mają ofertę dla dzieci od 6 lat do 16 lat oraz dla osób dorosłych (25+). Brakuje nam pionu wiekowego tzw. wędrowników, czyli licealistów (16-21 lat) oraz odczuwamy nadal brak instruktorów – co wiąże się z wcześniejszą przerwą w zdobywaniu stopni instruktorskich przez młodą kadrę hufca. Jednym słowem, zapotrzebowanie na harcerstwo w naszym środowisku jest większe, niż nasze moce przerobowe. To nas bardzo cieszy, lecz jest to również wyzwanie dla nowej komendy hufca.

Dziękuję za rozmowę!

Fot. Z Wojtkiem i 4-miesięczną córką Majką na obozie w lesie nad Pilicą, 2016 r. 

Ważne linki: 

Oceń publikację: + 1 + 15 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1065