zamknij

Sport i rekreacja

Minimalna porażka MTS-u Żory po dramatycznej końcówce meczu

2015-11-17, Autor: ps, źródło: mat. prasowe
Szczypiornistki żorskiego MTS-u po zaciętym pojedynku minimalnie przegrały z MKS-em AZS UMCS Lublin. Emocji w żorskiej hali nie zabrakło do ostatniej sekundy.

Reklama

Mecz MTS-u ŻoryMKS-em AZS UMCS Lublin był pojedynkiem bezpośrednio sąsiadujących ze sobą w ligowej tabeli drużyn. Spotkanie rozpoczęło się niezwykle spokojnie - od samego początku nie padało zbyt wiele bramek. Pierwsze trafienie zanotowały na początku 2. minuty zawodniczki gości. Blisko sześć minut później na tablicy wyników widniał skromny remis - 2:2. Od tego momentu zaczęła powiększać się przewaga żorzanek, które wyszły na prowadzenie po dwukrotnym wykorzystaniu rzutów karnych przez Małgorzatę Olfans. W 15. minucie MTS Żory prowadził już czterema bramkami (6:2) - ta chwila była przełomowa dla zespołu gości. Lublinianki wykorzystywały skutecznie proste błędy gospodyń i w 21. minucie doprowadziły do remisu (6:6). Sporo błędów żorzanek, lepsza skuteczność w ataku szczypiornistek AZS-u i bardzo dobra postawa bramkarki drużyny przyjezdnej spowodowały, że ekipa gości uzyskała znaczną przewagę w końcówce I połowy. Do przerwy MTS przegrywał 8:12.

>ZOBACZ fotogalerię z meczu MTS Żory - MKS AZS UMCS Lublin<

Początek drugiej połowy to lepsza gra zawodniczek z Lublina, które powiększyły przewagę z I połowy do sześciu oczek (9:15 w 33. minucie). Niecałe dwie minuty później Nicola Romanowska zdobyła bramkę po udanym kontrataku. Był to kolejny przełomowy moment w grze żorzanek, bowiem grając w przewadze zawodniczki MTS-u zdołały zbliżyć się do rywalek na dwa punkty (13:15). W kolejnych minutach obie druzyny wymieniały się bramkami, a żorskie szczypiornistki na zmianę przegrywały dwoma lub trzema punktami.

Stan ten zmienił się dopiero w 49. minucie, gdy Izabela Lipko skutecznie wykończyła kontratak swojej drużyny, zbliżając się do przeciwniczek na 1 punkt. Wtedy też o czas poprosił trener MKS-u AZS UMCS Lublin. Tuż po krótkiej przerwie trafienie na remis zanotowała Ewa Zajączkowska. W 51. minucie na tablicy pojawił się rezultat 20:20, który napawał optymizmem i dawał nadzieję kibicom zgromadzonym w hali przy ul. Folwareckiej. Niestety nie na długo. Dwie minuty później zawodniczki gości ponownie odskoczyły na dwa punkty. Po kolejnej w tym meczu fazie "punkt za punkt"Izabela Lipko ponownie dała nadzieję na uratowanie wyniku strzelając na pół minuty przed końcem meczu na 23:24.

Serca kibiców zabiły mocniej, gdy na 15 sekund przed końcem to piłkarki ręczne z Żor były w posiadaniu piłki, która w ostatniej sekundzie meczu znalazła się w bramce drużyny przyjezdnej. Radość trwała jednak bardzo krótko - sędzia dopatrzył się błędu zawodniczki MTS-u i mecz zakończył się jednopunktowym prowadzeniem lublinianek (23:24). Nie można jednak odmówić waleczności żorzankom, które dzielnie walczyły o odrobienie strat. Sytuacja ligowa MTS-u Żory robi się nieciekawa, a szansa na zmianę tendencji spadkowej już w najbliższy weekend. Żorzanki pojadą daleko na północ Polski, by zmierzyć się z MKS-em Słupia Słupsk.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 38