Sport i rekreacja
MTS Żory przegrywa z Chorzowem w Pucharze Polski
MTS Żory przegrał z KPR II Ruch Chorzów w finale na szczebla wojewódzkiego Pucharu Polski.
Chorzowianki szybko wypracowały sobie przewagę. Prowadziły po celnym rzucie Magdaleny Drażyk 3:0, a po rzucie karnym Marceliny Polańskiej 6:2 (8. minuta).
Żorzanki otrząsnęły się jednak po słabszym początku i zaczęły odrabiać stratę. Głównie dzięki Serbce Sarze Stankovski. Leworęczna rozgrywają kilka razy mocnymi rzutami pokonywała Patrycję Chojnacką. W I połowie zdobyła pięć bramek.
Zobacz także
Przy stanie 9:8 trener Michał Boczek poprosił o czas. Od tego momentu dziewczyny w Ruchu ograniczyły błędy, podkręciły tempo i szybko uciekły na bezpieczny dystans.
Początek drugiej połowy należał MTS-u. W pierwszych 10 minutach żorzanki trafiły pięciokrotnie, Ruch tylko raz. Zrobiło się 20:16.
Sytuację odwróciła Natalia Stokowiec, rzucając cztery gole w siedem minut. Po trafieniu Drażyk w 48. minucie Ruch odzyskał ośmiobramkową przewagę (28:20), która później jeszcze wzrosła (34:25). Ostatecznie drużyna z Chorzowa wygrała 35:28.
KPR Ruch II Chorzów - MTS Żory 35:28 (19:11)
KPR Ruch II: Chojnacka, K. Gryczewska - Jasinowska 2, Drażyk 7, Polańska 6, Masłowska 4, Jaroszewska 2, Piotrkowska 4, Doktorczyk 3, Cygan, Rodak, Lipok 2, Sójka, Grabińska, Stokowiec 5.
MTS Żory: Januchta, Wdowiak - Benducka 4, Kurdzielewicz, Wołczyk, Giera, Szynkaruk 6, Jaworska, Abramowicz 3, Stankovski 6, Wyrzychowska, Homonicka 2, Płomińska 7.
- Wiedzieliśmy, że Ruch grał już w półfinale ze Zgodą Ruda Śląska zawodniczkami z pierwszego składu, zakładaliśmy więc, że będzie dziś podobnie i na to się przygotowaliśmy. Mojej drużynie zabrakło doświadczenia, do tej pory nie mieliśmy tak mocnego przeciwnika. To był dla nas sprawdzian. Myślę, że nie było najgorzej. Możemy być zadowoleni z tego, co pokazaliśmy
- komentuje trener MKS-u Żory Marcin Księżyk.
- Upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. Dwie drużyny wyszły na szczebel centralny Pucharu Polski, a jednocześnie mieliśmy przetarcie, dobry sprawdzian dla pierwszego zespołu przed meczem ligowym w Jarosławiu, który czeka nas w sobotę. Gdy prowadzi się wysoko, fajnie byłoby wygrywać jeszcze wyżej, ale w takim meczu trudno o koncentrację. Wkradają się nerwy, zdarza się gra pod publikę, mieliśmy wysokie prowadzenie, a nagle zrobił się pięcioma
- dodaje trener KPR Ruch Michał Boczek.
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najwyżej oceniane
Najczęściej komentowane
Alert tuZory.pl
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~jasnypieron 2019-11-13
11:00:38
trenerze Boczku....trochę to nieuczciwe granie choć w "majestacie" pucharowego prawa...i faktycznie zabierzcie się do roboty(a nie pucharowego kunktatorstwa), bo okupowanie ostatniego miejsca to spory wstyd!!!