zamknij

Wiadomości

Opróżnia mieszkania po ludzkich tragediach, zmarłych, czy meliny. Niecodzienna profesja Jakuba Kośmidera

2024-08-28, Autor: Ludmiła Kamer

Zastanawiałeś się kiedyś jaką historię kryje mieszkanie, które wynajmujesz, w którego jesteś właścicielem, w którym mieszkasz? Niecodzienne historie wielu mieszkań odkrywa Jakub Kośmider, którego praca polega na opróżnianiu mieszkań po zmarłych, ludzkich tragediach, czy melinach. Ostrzegamy, że niektóre historie, jakimi się z nami podzielił, są drastyczne. Przekonajcie się sami.

Reklama

Jakub Kośmider działa zawodowo na terenie nie tylko Rybnika, ale też miast sąsiadujących. Znany jest jako "pan żółty" i tak też nazwał swoją firmę. Opowiedział nam swoje doświadczenia z nietypowej pracy, ale też podkreślał, że nie zwracamy uwagi na historie mieszkań, które nas otaczają, czy w których mieszkamy. Pędzimy za pieniądzem, karierą, a zapominamy żyć dniem bieżącym.

Red. Skąd pomysł na zawodowe zajmowanie się porządkowaniem, a raczej "odgruzowywaniem" cudzych mieszkań?

J.K. - W zasadzie firma powstała trochę z potrzeby rynku. Pracowałem w Czechach, pracowało mi się bardzo dobrze, ale przyszedł COVID, zamknęli nam granicę. Stanie po 3-4 godziny w korku przed granicą mnie nie bawiło. Wszyscy poszliśmy na L-4, bo tak nam kazano w Czechach. Coś trzeba było robić, więc postanowiłem, że jakieś tam parę groszy kupię busa. Kupiłem busa żółtego, który był po firmie kurierskiej. Tak zacząłem się ogłaszać jako firma robiąca przeprowadzki.

Tylko że obecnie nie masz nic wspólnego z przeprowadzkami. Jak do tego doszło?

- Przeprowadzki to bardzo ciężka branża, jest spora konkurencja, bardziej fachowa niż ja wtedy mogłem zapewnić. Zacząłem odbierać telefony z pytaniami, czy wywożę gruz - no wywożę gruz. Później ktoś mi zadzwonił, czy opróżniam mieszkania - no opróżniam mieszkania. Trzeba było po prostu przebranżowić się pod klientów, którzy ukierunkowali mnie, że jednak przeprowadzki to nie jest to, czego potrzebują. Ta nisza jakby sama przyszła.

Jak docierałeś do klientów? Osobiście nawet nie pomyślałabym, że jest ktoś, kto zajmuje się opróżnianiem, porządkowaniem lokali.

- Rozdawałem swój numer telefonu najpierw osobą prywatnym, później trafiły moje wizytówki do administracji spółdzielni mieszkaniowych, biur nieruchomości. Wtedy posypała się lawina. Obecnie Facebookiem sobie "dopycham" pojedyncze wolne terminy.

Trafiają się do opróżnienia, posprzątania mieszkania po samobójach, czy z tragicznymi historiami?

- Są klienci, którym się mówi dzień dobry, do widzenia i się o nich zapomina. Są też takie mieszkania, gdzie się wchodzi i ciężko jest wyjść. Ciężko w ogóle wybić sobie to z głowy, co tam się stało.

Znasz historię mieszkań, w których pracujesz? Jest jakaś drastyczna, która tobą wstrząsnęła?

- Jest kilka takich. Jedna z nich, to kiedy dostałem klucze od osoby handlującej mieszkaniami, stały klient. Jadę pod wskazany adres, otwieram mieszkanie, a tam wisi kurtka na garderobie, w lodówce są jajka, mleko. Jest wszystko, tak jakby po prostu ktoś wyszedł na chwilę z tego mieszkania. Zadzwoniłem nawet do klienta upewnić się, czy to dobry adres, chociaż dziwne, żeby klucze pasowały do innego mieszkania. Okazało się, że tak, adres jest poprawny, mieszkanie trzeba opróżnić. Trzeba wywalić wszystko. W trakcie usuwania mebli z tego mieszkania sąsiadka otworzyła drzwi i opowiedziała nam historię. Jakiś czas przed weselem okazało się, że od dwóch lat osoba jest zdradzana. Nie wytrzymała tego i odebrała sobie życie właśnie w tym mieszkaniu.

Sąsiadka zaczepiła cię zaniepokojona, że ktoś plądruje to mieszkanie?

- Nie, sąsiadka wiedziała, że to mieszkanie będzie na sprzedaż. Po prostu wyszła i z takim jakby wspomnieniem, smutkiem opowiadała o tej osobie. Trudno się wyrzuca rzeczy od osoby, która jeszcze niedawno w tym mieszkaniu żyła, ze świadomością, że w tym pomieszczeniu się powiesiła. Otwierasz szufladę, są skarpetki, majtki, zdjęcia, pamiątki, stoi telewizor, w lodówce jest jedzenie. Ta osoba miała rodzinę. Bliska osoba, która znalazła zwłoki, nie chciała wchodzić do tego mieszkania i zleciła nam jego uprzątnięcie i pozbyła się tego lokalu.

Czułeś jakieś inne emocje, znając historię tego człowieka? Psychiki nie da się oszukać, więc jak zareagowałeś na te fakty?

- Dziwnie mi tam było. Człowiek myśli wtedy o sobie. Tak naprawdę mamy dużo, chcemy mieć więcej, a przychodzi chwila, gdzie ktoś weźmie nasze rzeczy i wywali na śmietnik. Rzeczy, na które całe życie pracowaliśmy.

- Są też mieszkania, gdzie dzwonią klienci, że zmarła babcia, zmarł dziadek. Np. dziadek miał 90 lat, po prostu dziadki byli tak zwanymi "przydasiami" - wszystko się przydawało, więc trzeba tego się pozbyć. Wtedy jest inna sytuacja, bo ten klient już gdzieś tam miał prawo odejść. Wykonuje się swoją pracę i mówi się do widzenia. Spadkobiercy najczęściej na mnie dzwonią i zlecają opróżnienie mieszkań, czy domów by można było je sprzedać dalej. Często jest tak, że tych dziadków zaniedbujemy, zapominamy o nich za życia. Żyją oni sobie własnym życiem, a jak przychodzi spadek, wnuki czy rodzina się cieszy.

W takiej pracy można pewnie zobaczyć niezłe perełki, czy wyjątkowe pamiątki. Rodzina robi jakąś wstępną selekcję rzeczy, nazwijmy to wartościowych?

- Czasami tak, czasami nie. Czasami umawiamy się, że jak znajdziemy jakieś wydające się rzeczy ważne, np. jakieś dokumenty, biżuterię, to przekażemy rodzinie, ale często bywa tak, że oni po prostu tego nie chcą. Nie chcą dokumentów, nie chcą jakichś tam wspomnień. Niekiedy może były te wspomnienia nie takie, jakie powinny być. Nie oceniam, bo każdy jest kowalem własnego lasu. Jeżeli babcia leżała trzy miesiące martwa w mieszkaniu, to też może nie znaczy, że musiała być dobrym człowiekiem, bo przynajmniej sąsiedzi by się zainteresowali, że jednak tej babci nie widzą od jakiegoś czasu.

Miałeś taką sytuację?

- Tak, tylko wszedłem na mieszkanie, które było już puste. Przygotowywaliśmy je do remontu -kuliśmy łazienkę, ścianki działowe, wyrywaliśmy futryny. Wiedzieliśmy, że osoba zmarła leżała w tym mieszkaniu trzy miesiące.

Czytaj kolejne strony:

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jakie masz plany na wakacje?










Oddanych głosów: 268

Prezentacje firm