W czwartek wieczorem po kilkugodzinnych rozmowach z udziałem wicepremiera Jacka Sasina i wiceministra ds. górnictwa Adama Gawędy udało się wypracować porozumienie w sprawie wypłaty nagrody rocznej za rok 2019 w Polskiej Grupie Górniczej.
6 lutego reprezentatywne związki zawodowe działające w Polskiej Grupie Górniczej uzgodniły z zarządem spółki wysokość nagrody rocznej, tzw. „czternastki” za 2019 rok. Rozmowy w siedzibie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” w Katowicach były prowadzone w obecności wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz jego zastępcy odpowiedzialnego za górnictwo Adama Gawędy. Spotkanie dotyczyło nie tylko spraw płacowych, ale również problemu zwałów i ograniczenia importu węgla.
Szef górniczej „Solidarności” i przewodniczący związku w PGG Bogusław Hutek wyraził umiarkowane zadowolenie z przebiegu rozmów. Podkreślił, że ustalenia w sprawie wypłaty nagrody rocznej z 2019 rok, czyli tzw. „czternastki” są bliskie propozycjom zgłoszonym przez związki zawodowe.
– W piątek spotkamy się w gronie przedstawicieli 13 central związkowych i jeśli ta nowa propozycja zostanie zaakceptowana, to podpiszemy porozumienie dla załóg – powiedział Hutek.
Według uzgodnionej podczas czwartkowych rozmów propozycji pracownicy kopalń ROW, Piast-Ziemowit, Mysłowice-Wesoła i Bolesław Śmiały otrzymają „czternastki” w wysokości 112 proc. zaplanowanej sumy, załogi KWK Sośnica i Murcki Staszic 97, 5 proc., a pracownicy kopalni Ruda i kopalni Wujek po 95 proc.
Spółka nie komentuje tematu.
Wicepremier Jacek Sasin zaznaczył, że osiągnięty kompromis w sprawie „czternastek” wychodzi naprzeciw oczekiwaniom strony społecznej, a jednocześnie mieści się w ramach możliwości finansowych Polskiej Grupy Górniczej. Jeśli chodzi o podwyżki płac w PGG, strona rządowa i zarząd spółki stoją na stanowisku, aby odłożyć tę kwestię do końca pierwszego półrocza. Jak wskazywal Sasin dopiero wówczas będzie możliwa ocena tego, jak działania na rzecz ograniczenia importu węgla oraz procesy restrukturyzacyjne w samej PGG wpłynęły na kondycję finansową spółki.
Bogusław Hutek zaznaczył z kolei, że uzgodnienie „czternastek” nie oznacza końca sporu zbiorowego dotyczącego płac w firmie i harmonogram działań przyjęty przez sztab protestacyjno-strajkowy 13. central związkowych, który przewiduje strajk ostrzegawczy, referendum strajkowe i manifestację w Warszawie, nadal obowiązuje. Dodał, że w piątek 7 lutego podczas spotkania z mediatorem prawdopodobnie zostanie podpisany protokół rozbieżności, który otwiera związkom zawodowym drogę do skorzystania z kolejnych instrumentów w sporze zbiorowym, czyli m.in. przeprowadzenia strajku.
Wicepremier Sasin poinformował, że strony umówiły się na kolejne rozmowy, które mają się odbyć w przyszłym tygodniu. Będą one dotyczyć postulowanych przez związki podwyżek wynagrodzeń oraz ograniczenia importu węgla.
– Mówimy o dwóch obszarach. Przede wszystkim będziemy chcieli przekonać zarządy spółek energetycznych, że powinny zrezygnować z importu węgla w związku z tym, że mają swoje kontrakty z krajowymi dostawcami. Te kontrakty powinny być w pierwszej kolejności wypełnione. Mamy obszar drugi: podmiotów prywatnych, które importują węgiel. Tutaj jest bardzo ważne działanie służb państwowych, które będą kontrolowały przede wszystkim jakość tego paliwa – powiedział Jacek Sasin.
Jak powiedział Bogusław Hutek, strona związkowa oczekuje interwencji rządu w sprawie odbioru węgla z Polskiej Grupy Górniczej. Podejmowane obecnie działania, aby rozładować zwały, uznaje za doraźne i domaga się kompleksowych rozwiązań w zakresie kontraktowania i odbioru węgla.
- Spółki węglowe powiązane z energetyką nie mają z tym problemu, natomiast Polska Grupa Górnicza, największy producent węgla w kraju, może się bronić tylko zawartymi kontraktami – podkreślił Hutek.
Czwartkowe rozmowy z udziałem przedstawicieli rządu, do których doszło z inicjatywy szefa śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominika Kolorza, trwały ponad 6 godzin. Dokładny termin i miejsce wznowienia negocjacji w przyszłym tygodniu nie został jeszcze ogłoszony.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
1518Wybory samorządowe 2024. Tak wygląda podział mandatów w sejmiku województwa śląskiego
1501Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
485Akcja przeciwpożarowa w KWK Budryk. Wycofano ponad 100 górników
4353,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
421Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -0Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
+4 / -13,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
+1 / -0Śląskie na podium zaległości wobec fiskusa. Wyżej tylko mazowieckie
1Niespodzianka: na stacjach paliw taniej. A najtaniej - na Górnym Śląsku
0Velo Cugiem Kolei Śląskich do Wisły już w majówkę
0Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
0JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
0
~szpryca 2020-02-06
22:17:08
No patrzcie, minister chciałby o podwyżkach najszybciej w czerwcu. Czerwiec zdaje się jest po maju. A co jest w maju? No, właśnie!
~prezes 2020-02-06
22:19:56
Oczywiście, że chodzi o wybory. Przecież nie po to A.Duda przyjechał na piwo do górników, żeby teraz mieć z ich powodu kłopoty. No ale wiadomo, że oficjalnie powiedzą, że w czerwcu, albo po czerwcu, bo to półrocze i będą wiedzieli jaka jest kondycja spółki.
Innymi słowy, PGG musi jakoś dojechać do wyborów, a jak potem plajtnie, to plajtnie. Górnikom się powie "sory"
~adrianek 2020-02-07
08:17:32
Zastanawiające jest milczenie PGG. Moim zdaniem minister dogadał sie ze związkowcami, żeby ich uspokoić. Za spokój rządu zapłaci PGG. A jakie mają wyjście, jak są spółką państwową. Związki też mówią, że nie odpuszczą protestu, bo muszą jakoś zachować twarz. Nie mogą przecież po jednej rozmowi z ministrem odwołać strajku. Zaraz by usłyszeli, że dali się przekupić. Także protest będzie, ale spokojny, być może z premierem w pierwszym szeregu. Wina pójdzie na Gretę, UE, klimat, Tuska, itd