zamknij

Sport i rekreacja

Sparta Żory wygrywa w Kokoszycach. Do końca rundy dwa mecze

W meczu 10. kolejki Sparta Żory pokonała KS 25 Kokoszyce 7:4.

Reklama

W sobotę zawodnicy Sparty udali się do Wodzisławia Śląskiego na mecz z KS 25 Kokoszyce. Gospodarze postawili wysoko poprzeczkę i chociaż okazało się, że wygrana Spartan nie była zagrożona, to na 3 punkty musieli oni naprawdę ciężko zapracować.

Trudne i wąskie boisko oraz zdeterminowany rywal zwiastowały zacięty bój o punkty i tak też było. W spotkanie lepiej wprowadziła się ekipa gospodarzy, która wysoko próbowała odbierać piłkę drużynie Sparty, ale jedynym efektem ich starań było niecelne uderzenie w 3’ autorstwa Krzysztofa Stelmaszka. Odpowiedzią ekipy z Żor był centrostrzał Dawida Brycha, który po koźle zaskoczył Sebastiana Ostrowskiego i o centymetry przeszedł nad poprzeczką bramki Kokoszyc. Kolejne minuty to okres nieciekawej gry, która przypominała chwilami piłkarski bilard. Z czasem Sparta przejęła inicjatywę i na jej efekty nie przyszło długo czekać. W 18’ oskrzydlająca akcja Wojciecha Wenglorza przyniosła dośrodkowanie do Kacpra Figołuszki. Strzał co prawda zablokowali jeszcze obrońcy gospodarzy, ale bezpańską piłkę przejął Brych i miał na tyle dużo czasu, że ze spokojem wybrał miejsce w które chce uderzyć. Piłka precyzyjnie wpadła przy lewym słupku bramki Ostrowskiego. Sześć minut później to Brych był asystentem – doskonale dośrodkował do Wenglorza, a ten przymierzył w długi róg trafiając w samo okienko na 2 do 0. Podrażniony zespół Kokoszyc ruszył do odrabiania strat i przez kilka minut stworzył sobie okazje bramkowe. Najdogodniejszą z nich zawodnicy KS 25 mieli w 30’, ale ofiarnie w obronie zagrał Paweł Raczyński, który rzutem na ziemię zablokował strzał Michała Rybickiego. Z czasem znów do ataków ruszyła Sparta. Na skrzydle szalał Wenglorz, który po ograniu obrońcy zacentrował „na nos” Raczyńskiego. Strzał wylądował na poprzeczce, a dobitka Figołuszki co prawda wpadła do siatki, lecz sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Chwilę potem ponownie rajd Wenglorza, Kacper Szotowicz nie zdołał czysto uderzyć piłki, ale ta dotarła do „Figo”. Naszemu skrzydłowemu pozostało sfinalizować akcję, lecz jakimś cudem z linii wybił ją Ostrowski. Bramkarz Kokoszyc nie miał jednak wiele do powiedzenia w 35’, gdy grający dobre spotkanie Maciej Bochenek przejął przed polem karnym odbitą futbolówkę i po ograniu obrońcy uderzył pod poprzeczkę wyprowadzając swój zespół na trzybramkowe prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy doszło do niepotrzebnej przepychanki – Mateusz Kordek ostro sfaulował Brycha, który w rewanżu odepchnął obrońcę gospodarzy. Obaj zawodnicy zasłużyli na kartki, ale sędzina spotkania okazała dla nich wielką wyrozumiałość i skończyło się bez napomnień, chociaż Brych z powodu urazu opuścił boisko.
Druga połowa rozpoczęła się od twardej walki w wyniku której kolejny gracz Sparty musiał zejść z murawy. Paweł Raczyński po trafieniu łokciem w oko wyglądał jak Rocky Balboa po walce z Ivanem Drago. Mecz faktycznie od 56’ przypominał walkę bokserską, w której rywale okładali się ciosami. Najpierw w zamieszaniu pod bramką Mikołaja Hejdukowskiego sprytem popisał się Rybicki i przy wrzawie miejscowych kibiców zdobył gola na 1-3. Odpowiedź Sparty była natychmiastowa, gdyż już w 57’ „Bochen” zagraniem piętą ‘ala Boniek do Buncola, obsłużył wbiegającego w pole karne Kokoszyc Wenglorza, który przełożył piłkę, a następnie huknął „pod blat” i było 4-1 dla Żor. Wystarczyły dwie minuty, a znów cieszyli się fani gospodarzy – ponownie spore zamieszanie pod bramką Sparty i Stelmaszek uderzając z półobrotu zdobył drugiego gola dla Kokoszyc. Po kolejnej minucie Wenglorz skompletował hattrick. Po dograniu od Bochenka precyzyjnie uderzył w okienko i wyprowadził Spartę na 5-2. Dziesięć minut później Szotowicz dryblując wjechał w pole karne, gdzie został zahaczony. Karnego pewnie wykorzystał Jakub Parma. Gdy wydawało się, że jest już po emocjach Kokoszyce zdobyły dwa gole – najpierw ponownie w podbramkowym młynie do siatki trafił Dariusz Tront, a w 87’ karnego po faulu Kacpra Drobota wykorzystał Rybicki. „Ostatnie słowo” w tej piłkarskiej bitwie miała jednak Sparta – w doliczonym czasie gry popisową akcją rozegrali rezerwowi: Bartosz Knap przerzucił piłkę na skrzydło do Patryka Szymury, a ten z powietrza odegrał ją do Alana Witkowskiego, którzy ustanowił finalny wynik na 7-4 dla Sparty Żory.

Mecz Kokoszyc ze Spartą mimo że nie był wielkim piłkarskim spektaklem, to dostarczył zebranym kibicom emocji i grad bramek. Ekipa KS 25 mocno postawiła się Spartanom i zdołała strzelić aż 4 gole (dwa razy więcej niż żorzanie stracili we wcześniejszych 8 spotkaniach).

Dla ekipy Przemysława Brychlika istotna była wygrana, kolejne 3 punkty na koncie i umocnienie na prowadzeniu w ligowej tabeli. Do końca rundy jesiennej Sparcie pozostały domowe spotkania z Granicą II Ruptawa oraz Żarem Szeroka.

KS 25 Kokoszyce - Sparta Żory 4-7 (0-3)

18’ Brych 0:1, 24’ Wenglorz (as. Brych) 0:2, 35’ Bochenek 0:3, 56’ Rybicki 1:3, 57’ Wenglorz (as. Bochenek) 1:4, 59’ Stelmaszek 2:4, 60’ Wenglorz (as. Bochenek) 2:5, 70’ Parma (karny, as. Szotowicz) 2:6, 71’ Tront 3:6, 87’ Rybicki (karny) 4:6, 90+2’ Witkowski (as. Szymura) 4:7

SKŁADY
KOKOSZYCE: Ostrowski – Polnik, Fojcik, Czynszak, Madaj - Mielczarek, Maj, Tront, Stolarski, Stelmaszek – Rybicki
rezerwowi: Kordek, Kowacz, Sobisiak, Kata

SPARTA: Maicher – Raczyński, Winkler, Kołodziej, Tarasiewicz – Parma, Bochenek, Brych – Wenglorz, Figołuszka, Szotowicz
rezerwowi: Hejdukowski – Drobot, Witkowski, Knap, Majchrzak, Szymura, Szulik
nie zagrał: Brychlik

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.