zamknij

Wiadomości

Żory: zabójczy lokator na osiedlu Korfantego. 5-osobowa rodzina walczy o normalne życie

2018-04-26, Autor: Natalia Moczoł

Do mieszkania pięcioosobowej rodziny z osiedla Korfantego wprowadził się cichy i zabójczy lokator. Od sześciu miesięcy rodzice trójki dzieci walczą o życie i zdrowie, które powoli zabiera im ulatniający się w ich mieszkaniu tlenek węgla. Pomiędzy kolejnymi interwencjami straży pożarnej, para rozpaczliwie szuka pomocy w spółdzielni mieszkaniowej i innych instytucjach publicznych. Po wielu interwencjach w końcu podjęto kroki w tej sprawie.

Reklama

Obawa o własne życie i ciągłe wzywanie służb ratunkowych to codzienność Anny Rojek. Kobieta wraz ze swoim partnerem i trójką dzieci wynajmuje mieszkanie w jednym z bloków na osiedlu Korfantego. Pół roku temu ich życie przerodziło się jednak w walkę z niewidzialnym wrogiem. Czujnik umieszczony w łazience nawet kilka razy dziennie wskazuje stężenie tlenku węgla o wartości nawet kilkuset ppm.

Problemy Państwa Rojek zaczęły się 29 października 2017 roku. Tego dnia ich 3-letni syn zasłabł, a wezwany zespół ratownictwa medycznego zdiagnozował u dziecka zatrucie tlenkiem węgla. Od tego czasu prawie codziennie rodzina zmagała się z wysokimi stężeniami CO i poszukiwała pomocy. - Boje się o życie i zdrowie moich dzieci – mówi nam Anna Rojek. - Od tego czasu moja córka i starszy syn boją się przebywać w domu – dodaje.

W ciągu ostatnich 6 miesięcy cała rodzina dwukrotnie trafiała do szpitala. Najpoważniejsze symptomy zatrucia czadem wykazywało jednak najmłodsze z dzieci. W październiku 3-letni Sebastian miał nawet zostać skierowany do Regionalnego Ośrodka Silnych Zatruć w Sosnowcu. Placówka była jednak przepełniona i nie mogła przyjąć chłopca.

– Są okresy, w których musimy wzywać służby codziennie – opowiada Anna Rojek. - Na przykład wczoraj czujnik piszczał cztery razy. Z biegiem czasu nauczyliśmy się po prostu wychodzić z domu i nie informować strażaków o niebezpieczeństwie. Chociaż za każdym razem są bardzo pomocni i udzielili nam wielu porad, to wiem, że w czasie mojego wezwania ktoś inny może bardziej potrzebować ich pomocy – dodaje.

- Otrzymujemy zgłoszenia dotyczące obecności tlenku węgla w tym mieszkaniu – potwierdza st. kpt. Krzysztof Kuś z żorskiej straży pożarnej. – Lokatorzy otrzymali od nas również nowy czujnik w ramach środków przekazanych przez wojewodę śląskiego.

Obawa przed niewyczuwalnym zagrożeniem zmusza rodzinę do mieszkania przy stale otwartych oknach. Pomieszczenia były wietrzone nawet podczas największych mrozów. - Od stycznia mamy stale otwarte okna – nawet to balkonowe. Odkąd zrobiło się ciepło nie jest źle, ale zimą temperatura w mieszkaniu nie była wyższa niż 12 stopni. Nasze dzieci są ciągle chore, ale nie mogę pozwolić na ich zamknięcie bo po 20 minutach uruchomi się czujka – żali się kobieta.

Gdy alarmy zaczęły pojawiać się coraz częściej Anna Rojek zaczęła szukać pomocy nie tylko u strażaków i właściciela mieszkania. Kobieta skierowała swoją prośbę również do Wspólnoty Mieszkaniowej SM w Żorach, która zarządza budynkiem. - Od kilku miesięcy administracja szuka przyczyny ulatniania się czadu, a my żyjemy w ciągłej niepewności – tłumaczy nam Anna Rojek.

– Pani Anna zwracała się do nas z tym problemem tylko raz. Resztę informacji uzyskaliśmy od straży pożarnej, która informuje nas o takich interwencjach – mówi Zbigniew Matyjas, prezes spółdzielni mieszkaniowej. - Na tę chwilę mogę powiedzieć, że prowadzimy i będziemy prowadzić kontrole w tym lokalu jak i całym budynku – dodaje.

W rozmowie z portalem tuŻory.pl Zbigniew Matyjas wskazał również, że do 19 kwietnia rodzina Anny Rojek użytkowała niesprawny piecyk gazowy. Kobieta twierdzi jednak, że kontrole stanu technicznego urządzenia były przeprowadzane również wcześniej. - Z piecykiem wszystko było w porządku, jednak nigdy nie otrzymywałam od administracji pisemnego potwierdzenia – mówi.

Według informacji, które uzyskaliśmy problem z ulatniającym się tlenkiem węgla nie dotyczy jedynie lokalu zamieszkiwanego przez Państwa Rojek. W okresie od 1 stycznia 2017 roku do 26 marca 2018 strażacy wzywani byli przez mieszkańców całego pionu 24 razy. W przypadku 16. zgłoszeń pomiar wykazały obecność niebezpiecznej substancji.

– Szukam pomocy gdziekolwiek się da. Byłam już nawet u Pana Prezydenta Waldemara Sochy – przyznaje Anna Rojek. - Każdą instytucję proszę, aby pomogła nam się przenieść do innego, nawet najmniejszego mieszkania. Sami nie mamy możliwości zapewnienia sobie innego lokum.

 Ostatnio administracja zakręciła rodzinie zawór gazu. Od zeszłego tygodnia pięcioosobowa rodzina nie ma dostępu do ciepłej wody w kranie. - Nie możemy tak dalej żyć. Nie chcę bezczynnie czekać do momentu, aż wydarzy się tragedia – apeluje Anna Rojek.

Trudne warunki mieszkaniowe rodziny skłoniły dopiero wczoraj administrację budynku do podjęcia konkretnych działań w tej sprawie. - Przed chwilą przyszli do nas panowie ze wspólnoty mieszkaniowej i zakładają nam elektryczny bojler – cieszyła się wczoraj Anna Rojek. - W końcu ktoś po takim czasie zainteresował się naszym losem – dodaje.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie przeprowadzona kontrola wykazała niebezpieczne wartości również w innych mieszkaniach tego pionu.

O dalszych losach mieszkańców z osiedla Korfantego będziemy informować na bieżąco.

Oceń publikację: + 1 + 28 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~mała mi 2018-04-26
    15:22:17

    29 5

    Co za bezsens. W pierwszej kolejności należy sprawdzić jak działa wentylacja w całym pionie, a nie wymieniać piecyk na bojler elektryczny. A wszyscy wiemy jak działa... Kontrola kominiarza to wejście - odkręcenie ciepłej wody - podpis - wyjście. A potem dochodzi do tragedii.
    Dziwi mnie w tej sprawie coś innego. Czy straż pożarna nie powinna również interweniować u właściciela budynku? To są ewidentne zaniedbania.

  • ~boblas 2018-04-26
    21:50:51

    11 2

    Już to pisałem w sezonie zimowym.
    Niestety nasze bloki, po ociepleniu i wymianie stolarki okiennej straciły zdolność prawidłowej wentylacji.
    Sam walczę ze spółdzielnią, lecz nie SM Żory, ale skutek jest taki sam.
    Działają jak dziecko we mgle.
    Nie potrafią znaleźć rozwiązania na to, że w zimę w łazience jest ledwo 16 lub 17 stopni.
    Sam zastanawiam się i szukam odpowiednich instytucji lub służb, które będą miały kompetencje i możliwości aby coś zaradzić w tym temacie a przede wszystkim zmusić wszystkie spółdzielnie do działania.
    Oczywiście według nich, najlepiej tylko apelować i przestrzegać....
    Szkoda słów ...

  • ~Yataman 2018-05-03
    12:24:00

    5 0

    Identyczna sytuacja ma miejsce na Powstańców Śl. blok 3 w S.M. "Nowa". Po termoizolacji czad w mojej łazience potrafi osiągnąć stężenie 1000 ppm co niejednokrotnie miało już miejsce, przechadzając się po klatce można usłyszeć nawet 4 czujki wyjące w różnych mieszkaniach. Nieustanne "cofki" z przewodu kominowego jak i wentylacyjnego zdarzają się okrągły rok (w zimę przy -20 spółdzielnia chce wycinać uszczelki i wiercić dziury w drzwiach wejściowych, a latem przy +35 każą zamykać wszystkie okna...) Zaślepienie otworu kominowego i założenie bojlera nie rozwiązuje sprawy, gdyż CO przedostaje się ciągiem wentylacyjnym wraz z cofką z już "zaczadzonych" mieszkań. Podczas interwencji strażaków stwierdzano nie dość , że duże stężenie CO to jeszcze bardzo małą ilość tlenu (18%) gdyż został wyparty przez CO. Większości naszych bloków termin przydatności mija za kilka, kilkanaście lat i spółdzielnie nie chcą inwestować w jakieś przeróbki bloków, to są maszynki do pieniędzy i maja nas głęboko w dupie, wolą wciskać lokatorom, że rura nie taka, że junkers, że sąsiad...i podwyżka i podwyżka.

  • ~boblas 2018-05-03
    20:03:32

    1 0

    @Yataman - mam ten sam problem z tą samą spółdzielnią, tyle, że w bloku 4 piętrowym. Teraz uwaga, mieszkam na 4 piętrze i podobno mam osobny komin, a cofki pomimo nie włączonego junkersa są ciągle.
    Założyli mi dodatkowe wywietrzniki w oknach i nic to nie dało.
    Nie robią z tym nic, ponieważ według papierów z kontroli wszystko gra, więc administracja według prawa ma czyste ręce.
    Ja już zacząłem szukać odpowiednich służb lub instytucji, która zmusi SM Nowa do działania w tym temacie.

  • ~mała mi 2018-05-04
    20:12:38

    5 1

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.