zamknij

Wywiady

Cel? Kreowanie nowoczesnej polityki społecznej w naszym mieście

- Wyodrębnienie spraw społecznych stanowi bardzo ważny sygnał dla mieszkańców będących w potrzebie, że stałe podnoszenie jakości życia w Żorach, w tym także dla seniorów, osób niepełnosprawnych, zagrożonych utratą pracy czy wykluczeniem społecznym, minimalizowanie negatywnych procesów społecznych poprzez profilaktykę, bezpośrednie wsparcie, aktywizację osób bezrobotnych, będzie przez najbliższe lata kluczowe

– mówi Jacek Świerkocki, doradca Prezydenta Miasta Żory ds. społecznych.


Na wstępie muszę zapytać o wrażenia z pierwszych dni w roli urzędnika. Po wieloletniej pracy na stanowisku nauczyciela, a później dyrektora to nowe wyzwanie.

- Pierwszy tydzień w pracy był bardzo intensywny i różnorodny. Oprócz spraw organizacyjnych związanych z przyjęciem do nowego zakładu pracy jakim jest dla mnie Urząd Miasta Żory, poznałem specyfikę funkcjonowania wydziału spraw obywatelskich oraz zespołu spraw społecznych. Odwiedziłem także większość jednostek podległych i w ciągu tych kilku dni przekonałem się, jak w bardzo wielu płaszczyznach społecznych ich praca wzajemnie się przenika, uzupełnia i jak ważny jest proces sprawnej komunikacji między nimi. Ponadto brałem udział w trzech naradach kadry kierowniczej magistratu, reprezentowałem Prezydenta Miasta Żory podczas Gali Człowiek Roku tuŻory.pl i byłem obecny na konferencji dyrektorów szkół dotyczącej specyfiki szkolnictwa zawodowego w okręgu rybnickim. Równoległe – zapoznałem się z szeregiem dokumentów, m.in. Strategią Rozwiązywania Problemów Społecznych Miasta Żory w latach 2014-2020 oraz ze sprawozdaniami z działalności wydziałów i jednostek mi podległych.

Sporo tego…

- Faktycznie, choć w odniesieniu do obszarów działania szkoły wiele mechanizmów funkcjonowania magistratu jest zbliżonych, to jednak większość z nich to nowe wyzwania. Sprawy społeczne zawsze były wpisane w specyfikę mojej poprzedniej pracy, dlatego też na starcie nie odczuwam żadnych większych blokad. Czym innym oczywiście są przepisy prawa i konkretne procedury, ponieważ ich poznanie wymaga trochę więcej czasu. Jestem jednak przekonany, że potrwa to znacznie krócej niż przysłowiowe „100 dni”.

W połowie lutego został Pan powołany, by doradzać prezydentowi Sosze w sprawach społecznych. Wcześniej takiego doradcy nie było – w głównej mierze za te dziedziny odpowiadał wiceprezydent – oznacza to jakiś szczególny zwrot w życiu miasta?

- Myślę, że każda zmiana stanowi zwrot w życiu miasta. Trudno mi powiedzieć, czy jest on szczególny, a jeszcze trudniej odnosić się do kontekstu związanego z rangą stanowiska wiceprezydenta czy doradcy prezydenta. Moim zadaniem jest jak najszybciej i najsprawniej dostosować się do kompleksowego podejścia do koordynacji szeroko rozumianych spraw społecznych Żor.

Popatrzmy też na to z innej strony. Już podczas pierwszych rozmów z prezydentem Waldemarem Sochą nabrałem przekonania, że tworzenie warunków do tego, aby Żory stawały się jak najbardziej przyjaznym miastem związane jest właściwym rozłożeniem akcentów wśród osób zarządzających miastem. Wyodrębnienie spraw społecznych stanowi bardzo ważny sygnał dla mieszkańców będących w potrzebie, że stałe podnoszenie jakości życia w Żorach, w tym także dla seniorów, osób niepełnosprawnych, zagrożonych utratą pracy czy wykluczeniem społecznym, minimalizowanie negatywnych procesów społecznych poprzez profilaktykę, bezpośrednie wsparcie, aktywizację osób bezrobotnych, będzie przez najbliższe lata kluczowe.

Jeszcze w grudniu mówiło się, że zajmie się Pan również kwestią edukacji w naszym mieście.

- Faktycznie, przez pewien czas rozmawialiśmy z prezydentem W. Sochą, jak umiejscowić i wykorzystać moje sprawne poruszanie się w materii edukacji. Nasze rozmowy pokazały jednak, że jednostki, które mi będą podlegać są największe w Żorach, stąd obawy, że na początku mógłbym przesuwać ciężar pracy na kwestie, które są mi z natury bliższe, czyli na rzecz edukacji.

Na co w takim razie Pan będzie chciał szczególnie zwrócić uwagę?

- Oprócz wspomnianych wydziałów i zespołów magistratu oraz instytucji zajmujących się wsparciem osób starszych, niepełnosprawnych, wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem społecznym w Żorach działa wiele organizacji pozarządowych oraz podmiotów prowadzących działalność na rzecz tych osób. Przykładów można podać wiele, ale dwa wyróżniają nas zdecydowanie na tle innych gmin. To placówki prowadzone przez Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Żorach czy hospicjum stacjonarne prowadzone przez Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych „Hospicjum im. Jana Pawła II”. Uważam, że bez dobrej współpracy instytucji miejskich z tymi podmiotami kreowanie nowoczesnej polityki społecznej będzie o wiele trudniejsze.

Nadrzędnym zadaniem miasta jest ich wspieranie w formie dotacji, a moją rolą koordynowanie sposobów tego wsparcia. Mówimy tutaj także o pozabudżetowych formach wsparcia finansowego, w tym głównie środków europejskich. W perspektywie finansowania Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego 2014-2020 najważniejszy z punktu widzenia integracji społecznej jest priorytet IX, czyli „włączenie społeczne”, ale też wiele innych jest już analizowanych przez instytucje miejskie pod kątem jak najszybszej absorpcji tych środków, jak np. „regionalny rynek pracy”, „rewitalizacja zdrowotna”.

Jako doradca odpowiada Pan za promocję ochrony zdrowia, pomoc społeczną, politykę wobec osób niepełnosprawnych, ale i politykę mieszkaniową. Którejś z nich chce przyjrzeć się Pan w sposób szczególny?

- W perspektywie długofalowej określono je we wspomnianej już przeze mnie „Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych Miasta Żory w latach 2014-2020”. We wszystkich obszarach polityki społecznej miasta skuteczne niwelowanie negatywnych procesów społecznych związane będzie z pozyskiwaniem środków pozabudżetowych, w tym funduszy europejskich oraz wykorzystaniem potencjału instytucji miejskich i stowarzyszeń. Myślę tutaj na przykład o obszarach polityki zdrowotnej, sprawach osób niepełnosprawnych, profilaktyce i edukacji, promocji rodzicielstwa zastępczego. Powinniśmy więc wykorzystywać mocne i dobre wsparcie instytucji do tego powołanych, ale równocześnie wspierać sektor pozarządowy w jego działaniach.

W dziedzinie rynku pracy polityka społeczna ściśle wiąże się z działaniami zwiększającymi bezpośrednio liczbę nowych miejsc pracy, ale także aktywizującymi osoby trwale bezrobotne. Myślę, że w ostatnich latach w Żorach prowadzono te sprawy dobrze, co pokazują wskaźniki z reguły niższe niż w województwie śląskim czy kraju – dla przykładu w okresie wakacji poprzedniego roku bezrobocie spadło do poziomu 9,1%.

A co z polityką mieszkaniową? Nie od dziś wiadomo, że budzi ona wiele kontrowersji – brakuje tanich mieszkań dla młodych osób, a z drugiej strony słychać głośne postulaty mieszkańców Kleszczówki, którzy boją się powstania socjalnego „getta” w ich dzielnicy. Dodam, że stworzenie warunków do budowy tanich mieszkań czynszowych było także postulatem wyborczym kandydatów Prawa i Sprawiedliwości.

- Problemy związane z utrudnionym dostępem do zasobów lokalowych, a szczególnie tanich mieszkań dla młodych osób, ma większość miast w Polsce. W zakresie budownictwa socjalnego gmina Żory podejmuje naprawdę wiele działań. Poza tym, wszyscy zdajemy sobie sprawę również z tego, że zwiększenie zasobu socjalnego powoduje wzrost dostępności całego zasobu mieszkaniowego, czyli także mieszkań pełnoczynszowych. Kontrowersje czy początkowe problemy społeczne związane z nagromadzeniem lokali socjalnych lub ich lokalizacją pojawiały się już w przeszłości na osiedlu Gwarków i ul. Promiennej. Są one jednak na bieżąco rozwiązywane, a negatywne procesy społeczne niwelowane i stabilizowane. Nie powinniśmy zamykać mieszkańcom znajdującym się w bardzo trudnej sytuacji, w tym często rodzinom wielodzietnym, możliwości uzyskania podstawowego bytu, czyli dachu nad głową. Pamiętajmy także o tym, że trudna sytuacja życiowa, zawodowa czy rodzinna może spotkać każdego z nas. Określanie lokalizacji mieszkań socjalnych mianem „getta” uważam za niefortunne i z punktu widzenia wielu osób za bardzo wstydliwe. Jednym z nadrzędnych celów nowoczesnej polityki społecznej jest proces integracji społecznej rozumianej jako tworzenie możliwości powrotu osób zagrożonych wykluczeniem społecznym do normalnego życia i funkcjonowania w społeczeństwie.

Natomiast co do stworzenia warunków do budowy tanich mieszkań czynszowych, takie postulaty podnosiła większość ugrupowań startujących w wyborach samorządowych. Zdajemy sobie sprawę, że w obecnej sytuacji gospodarczej, możliwościach budżetowych gmin oraz mocno ograniczonego przez banki wsparcia kredytowego dla młodych ludzi, którzy często mają problemy ze znalezieniem stałej pracy, nie będzie to łatwy proces. Zależy nam, aby proces ucieczek młodych ludzi z Żor stale wyhamowywać i dlatego jak najszybciej, przy współudziale wielu osób odpowiedzialnych za kreowanie polityki społecznej w naszym mieście, chciałbym zająć się poszukiwaniem rozwiązań tego problemu.


Panu podlega również pięć największych instytucji działających w mieście – Powiatowy Urząd Pracy, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Dom Pomocy Społecznej, Ośrodek Interwencji Kryzysowej i Zakład Aktywności Zawodowej „Wspólna Pasja”. Wydawać by się mogło, że po wielu latach instytucje te wyszły na prostą i obecnie funkcjonują sprawnie…

- Tak, to jedne z największych instytucji działających w Żorach i dlatego pierwsze dni pracy poświęciłem na wizyty w tych jednostkach. Moje pierwsze obserwacje potwierdzają, że funkcjonują one bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę odsetek ludności korzystającej ze świadczeń pomocy społecznej w podregionie rybnickim, należy podkreślić, iż jest on jednym z najmniejszych w całym województwie i wynosi 4,2%. Dla porównania najwyższy odsetek jest w podregionie bytomskim – 7,3%, a statystycznie z pomocy społecznej w całym naszym województwie korzysta 6,2% ludzi.

Co z seniorami – demografowie alarmują, że Żory będą jednym z najszybciej starzejących się miast. Czy jest szansa na rozbudowę istniejącego lub powstanie nowego domu dziennej opieki?

- Proces ten będzie dotyczyć większości gmin w Polsce i będzie się pogłębiał przez najbliższe dziesięciolecia. Dlatego też wiele środków europejskich w najbliższej perspektywie finansowania dotyczyć będzie wsparcia seniorów. Już w najbliższy piątek wezmę udział w konferencji we Wrocławiu dotyczącej sposobów wsparcia osób starszych oraz niepełnosprawnych. Rozpoczynam więc działania, które chciałabym, aby jak najszybciej pozwoliły mi odpowiedzieć twierdząco na postawione przez panią pytanie.

Czego Panu życzyć na początku pracy w magistracie?

- Chciałbym jak najszybciej poznać mechanizmy, procedury i umocowania prawne funkcjonowania spraw społecznych w Żorach, żeby móc niezwłocznie skierować całą energię na procesy twórcze kreowania i koordynowania polityki społecznej w naszym mieście oraz poszukiwania dodatkowych źródeł jej finansowania.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Jacek Świerkocki – 44 lata, nauczyciel informatyki, matematyki i chemii, zdobywca tytułu „Nauczyciel Roku 2005” w Polsce. Przez 8 lat dyrektor Gimnazjum nr 2 im. W. Korfantego w Żorach. Wcześniej też radny Sejmiku Województwa Śląskiego (lata 2006-2010).

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.