zamknij

Wywiady

Mam apetyt na medale!

- Już kilka lat temu chodziłam na siłownię Klubu Tytan, zawsze też lubiłam dźwigać więcej niż inne kobiety. To mnie kręci. W pewnym momencie postanowiono wysłać mnie na zawody. I tak pierwszy raz pojawiłam się na Mistrzostwach Śląska, a później było już pierwsze złoto na Mistrzostwach Polski

- mówi Zofia Pychowska, 62-letnia żorzanka, podwójna mistrzyni i rekordzistka Polski w wyciskaniu sztangi leżąc.

Pani Zofio, zacznijmy od sukcesów…

- Niedawno, bo w marcu, zdobyłam złoty medal na XXIII Mistrzostwach Polski Kobiet i Mężczyzn w Tarnobrzegu i pobiłam rekord kraju wyciskając 50 kilogramów w kategorii W3, czyli dla kobiet powyżej 60. roku życia. Poprzedni rekord – 47,5 kg zdobyty w 2012 roku również należał do mnie. Myślę, że w przyszłości zdarzy się ich więcej – ciągle pracujemy w siłowni nad tym, by siła rosła. Jeszcze apetyt na medale mam i mogę zaskoczyć nie tylko Żory (śmiech)!

To dotychczas najlepszy wynik?

- Nie, podczas treningów wyciskałam już więcej – np. 60 kilogramów. Na zawodach zdarzają się jednak różne rzeczy. W tym roku miałam ambicje wycisnąć 55 kilogramów, ale podczas trzeciej próby skurcz wykręcił mi nogę i po oderwaniu nogi od podłoża, wyniku nie uznano. Obecny złoty medal i rekord Polski zdobyłam, jak sama to określam, siłą woli. Podczas startu w Tarnobrzegu jako jedna z dwóch zawodniczek nie korzystałam bowiem ze wspomagającej specjalistycznej koszulki, a ubrana byłam jedynie w zwykły T-shirt.

Czy czeka Pani na kolejne starty w tym roku?

- Chcemy w październiku pojechać na Mistrzostwa Europy do Luksemburga. Marzeniem moim natomiast jest wyjazd na Mistrzostwa Świata, które odbędą się w Anglii, lecz niestety Klubu [KS Tytan – przyp. red.] na to nie stać, a sponsorów nie widać. W międzyczasie wystartujemy również na zawodach Pucharu Polski w Warszawie. Być może spróbuję swoich sił też w trójboju siłowym.

Jak to wszystko się zaczęło?

- Już kilka lat temu chodziłam na siłownię Klubu Tytan, zawsze też lubiłam dźwigać więcej niż inne kobiety. To mnie kręci. W pewnym momencie postanowiono wysłać mnie na zawody. I tak pierwszy raz pojawiłam się na Mistrzostwach Śląska i w kategorii seniorów zdobyłam trzecie miejsce. Później było już złoto na Mistrzostwach Polski (2012 rok).

Czyli trenuje Pani…

- Jeśli mowa o wyciskaniu sztangi, to są to już trzy lata. Z kolei blisko siedem lat chodzę na siłownię. W młodości natomiast zajmowałam się gimnastyką artystyczną, piłką ręczną i lekkoatletyką, później było małżeństwo i dzieci. Kiedy one wyruszyły w świat, mogłam zająć się pasją. Oprócz siłowni chodzę również na zajęcia karate.

Treningi zmieniły Pani życie?

- Na siłowni jestem trzy godziny, od poniedziałku do piątku. Mam ułożony program – przy wyciskaniu sztangi muszę skupić się na ćwiczeniach klatki piersiowej, tricepsu i barków. Powtarzam je trzy razy w tygodniu, pozostały czas poświęcam modelowaniu sylwetki. Moje wysiłki nadzoruje prezes Klubu Tytan – Marian Ciemięga, pomagają mi również koledzy. W weekendy natomiast odpoczywam, choć często to aktywny wypoczynek.

Rodzina i najbliżsi doceniają Pani pasję?

- Zdobycie pierwszego złotego medalu na Mistrzostwach Polski było dla nich szokiem, ale i ogromną radością. Bardzo mnie wspierają, a dzięki mężowi mogę tyle czasu spędzać na siłowni. Na zawody jeżdżę jednak sama. Wiem jednak, że by uprawiać sport i osiągać wyniki, trzeba po prostu chcieć. Z kolei na samych zawodach motywuje mnie adrenalina.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Zofia Pychowska – emerytowana nauczycielka, kiedyś prowadziła szkołę prywatną na ul. Powstańców w Żorach. Wiceprezes żorskiego Klubu Tytan. Podwójna mistrzyni Polski w wyciskaniu sztangi leżąc w kategorii seniorów powyżej 60. roku życia.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.