zamknij

Wywiady

Na wodzie liczy się współpraca, chęci i zaufanie

– Podczas wyprawy Norway Sailing Expedition 2014 musimy być przygotowani na wysokie fale, zmienne prądy i niskie temperatury. Doświadczymy zjawiska białych nocy, pokonamy gęste mgły, ale co za tym idzie w ciągu dwóch tygodni – jednego etapu, odwiedzimy cztery kraje, poznamy cztery różne kultury, zdobędziemy jedne z najpiękniejszych fiordów świata i zasmakujemy sporą dawkę żeglarstwa morskiego

– mówi Gabriel Kania, kapitan z Żor.

Norway Sailing Expedition 2014 to Twój pomysł?

- Tak, wszystko sam organizuję i cały wyjazd jest już poukładany. Wyprawa trwa miesiąc i składa się z dwóch etapów. Na każdym z nich mam jeszcze wolne miejsca. Wypływamy ze Świnoujścia, a później planujemy zacumować w takich miejscach jak: Kopenhaga, Malmoe, Skagen, Goeteborg, Tau i eksplorować fiordy Norwegii. Rejs zaczynamy 7 czerwca, a kończymy 5 lipca. Pomysł na jego organizację powstał dzięki paru osobom, które pływają ze mną od kilku lat i to oni zachęcili mnie do organizacji wyprawy.

Jakie miejsca odwiedzicie podczas etapów?

- Wypływamy ze Świnoujścia, skąd od razu kierujemy się do Kopenhagi. Następnym punktem rejsu będzie malownicza wioska rybacka Skagen, przy której brzegach zlewają się wody Morza Bałtyckiego i Północnego, stamtąd obieramy kierunek na norweskie fiordy. Najpierw zacumujemy w Farosund badz Egersund– tam poczujemy przedsmak tego, co będzie nas czekało w kolejnych etapach rejsu, czyli frafiord oraz miasto Tau, z którego wybierzemy się na słynną półkę skalną Preikestolen. Ostatnim portem rejsu będzie Stavanger, tam również nastąpi zmiana załóg pierwszego i drugiego etapu. Podczas drugiego etapu rejsu pożeglujemy w głąb kolejnego przepięknego Lysefiordu, gdzie uczestnicy będą mogli podziwiać piękno Norwegii ze szczytu jednego z najwyższych fiordów na południu oraz będą mogli zdobyć słynną skałę Kierag. Następnym przystankiem będzie miasto Tau i Preikestolen. Ostatnim przystankiem w Norwegii będzie miasteczko Kristiansund. Następne porty podczas tego etapu to szwedzki Goeteborg, Malmoe i, jeśli wystarczy czasu, Rone na Bornholmie, bądź Sassnitz w Niemczech. Rejs zostanie zakończony w Świnoujściu.

Ile osób weźmie w niej udział?

- Oprócz mnie, w każdym z etapów bierze udział siedem osób – część z nich zapisała się na oba etapy. Jeszcze trochę wolnych miejsc nam zostało, choć jest ich mało. Razem ze mną popłyną osoby z Żor i okolicznych miejscowości – Rybnik, Racibórz, Zabrze. Wśród nich są zarówno osoby mniej lub bardziej doświadczone. Dla mnie liczy się współpraca, chęci i zaufanie.

Norwegia to rzadki cel na wakacje...

- Najczęściej ludzie wybierają rejsy w ciepłych krajach, kiedy mogą opalać się na pokładzie. Podczas Norway Sailing Expedition 2014 musimy natomiast być przygotowani na wysokie fale, zmienne prądy i niskie temperatury. Doświadczymy zjawiska białych nocy, pokonamy gęste mgły. Jednak, co najważniejsze, w ciągu dwóch tygodni – jednego etapu, odwiedzimy cztery kraje, poznamy cztery różne kultury, zdobędziemy jedne z najpiękniejszych fiordów świata i zasmakujemy sporą dawkę żeglarstwa morskiego.

Następne plany, marzenia, cele?

- Już na jesień wyruszam w rejs z Chorwacji przez Czarnogórę, Albanię, Grecję i Włochy na Maltę. Teraz tylko to mi w głowie leży, choć w przyszłych latach chciałbym popłynąć jeszcze dalej, na Giblartar, Kanary i Wyspy Zielonego Przylądka. Są jeszcze marzenia o Szetlandach czy Islandii, ale je zostawmy na kiedy indziej.

Skąd u chłopaka mieszkającego w Żorach, taka pasja do żagli?

- Ponoć im dalej się mieszka, tym bardziej ciągnie do morza. Jak miałem 5 lat, to rodzice zabrali mnie na Mazury. Później sam już tam gościłem. Obecnie posiadam uprawnienia sternika morskiego i sternika motorowego, do najwyższego stopnia – kapitana, zostało mi jeszcze około 100 godzin spędzonych na żaglowcu. Jestem również instruktorem w sekcji żeglarskiej Klubu Sportowego Rybnik-Boguszowice. Myślę, że sama pasja to kwestia czasu, jak już raz wypłyniesz na morze, to czy na nie wrócisz będzie zależało tylko i wyłącznie od własnego zaangażowania i jasnych celów.

Jedna przygoda, która utkwiła Ci w pamięci?

- Jest ich naprawdę wiele... Zawsze coś się przydarzy. Jak usiądę i zacznę wspominać, mógłbym opowiadać dwa dni, choć i to chyba byłoby za mało (śmiech).

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Gabriel Kania – absolwent Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. ks. prof. Józefa Tischnera w Żorach. Przez większość roku pływa zawodowo, w tym roku na wodach: Polski, Litwy, Łotwy,Niemiec, Szwecji, Danii, Norwegii, Chorwacji, Włoch, Czarnogóry, Albanii, Grecji, Sycylii i Malty. W wolnych chwilach sięga po gitarę.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.