zamknij

Wywiady

Ponad pół życia przejeździłem na rolkach

- Najbardziej cieszy mnie to, że po skończonej pracy nie muszę jechać do innego miasta, by tam potrenować. Wystarczy, że wrócę do domu, zjem obiad i mogę iść do Parku Cegielnia. Nowy obiekt jest wymagający, choć znajdują się tam też elementy dla osób początkujących. Dlatego śmiało można powiedzieć, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie

- mówi Adrian Lipiński, rolkarz i członek Stowarzyszenia Sportowo-Kulturowego „Green” - współorganizatora imprezy Żory Cup 2014.


Żory Cup 2014 odbędzie się po raz pierwszy w naszym mieście. Co to za impreza?

- Podczas Żory Cup będziemy mogli zobaczyć agresywną, ekstremalną jazdę na łyżworolkach oraz jazdę wyczynową na rowerach typu BMX. W żorskim skateparku zaprezentuje się czołówka krajowa – na rolkach zobaczymy m.in. Tomka Przybylika (mistrza Polski) oraz Krystiana Zarzecznego (wicemistrza Polski). Przypomnę, że obaj mieszkają po sąsiedzku - pierwszy w Rybniku, a drugi w Jastrzębiu-Zdroju.

Jak będą przebiegać zapisy?

- Sekretariat będzie prowadzony w dniu imprezy. Myślę, że możemy się spodziewać wizyty około 50-60 wyczynowych rolkarzy i tylu samo rowerzystów, co jak na pierwszą edycję imprezy, powinno być dobrym wynikiem.

Najlepsi mogą liczyć na ciekawe nagrody…

- Zostały one ufundowane przez Urząd Miasta Żory, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Żorach oraz Stowarzyszenie Sportowo-Kulturowe „Green”, które również bardzo aktywnie działa przy organizacji tego eventu. Zawodnicy za pierwsze miejsce mogą zgarnąć nawet 1500 złotych w gotówce. Samo Żory Cup 2014 jest wliczone również do Polish Rolling League – ligi stworzonej przez rolkarzy dla rolkarzy. Podczas startu rolkarze mogą otrzymać trzy gwiazdki, które wliczane są do rankingu ogólnopolskiego.

Stowarzyszenie było aktywne w naszym mieście już w czerwcu.

- Jako organizacja współdziałamy przy różnych przedsięwzięciach związanych ze sportami ekstremalnymi. Jednym z naszych projektów były czerwcowe warsztaty „Freestyle Skills” prowadzone w żorskim skateparku. Mnie ucieszyła frekwencja i zainteresowanie warsztatami, zwłaszcza ze strony młodych ludzi, którzy nie zawsze angażują się w miejskie wydarzenia.

Metamorfoza, którą w ostatnim czasie przeszedł żorski skatepark jest niesamowita, prawda?

- Najbardziej cieszy mnie to, że po skończonej pracy nie muszę jechać do innego miasta, by tam potrenować. Wystarczy, że wrócę do domu, zjem obiad i mogę iść do Parku Cegielnia. Nowy obiekt jest wymagający, choć znajdują się tam też elementy dla osób początkujących. Dlatego śmiało można powiedzieć, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Mamy największy „rollin” w Polsce – zjeżdżając z niego możemy rozwinąć całkiem sporą prędkość.

Pamięta Pan swoje pierwsze treningi?

- Tak, choć jeżdżę już ponad pół mojego życia. Początki były m.in. na osiedlu Księcia Władysława – sami spawaliśmy sobie rurki do treningów. Kilka lat później, dzięki staraniom grupy rolkarskiej w Żorach, powstał pierwszy skatepark w Parku Cegielnia. Wtedy też zaczęła się moja poważna przygoda z tym sportem.

Po wielu latach odnosi Pan coraz większe sukcesy.

- Na chwilę obecną zajmuję drugą pozycję w Polish Rolling League. Rok temu nie startowałem ze względu na kontuzję, a wcześniejszy sezon zakończyłem zajmując czwartą lokatę.

Często bierze udział Pan w zawodach?

- To minimum dziesięć startów w sezonie. W tym roku zawody zaczęły się wcześnie, bo już w lutym w chorzowskim Parku Śląskim, a zakończą się we wrześniu. Eventy obejmują całą Polskę, choć Śląsk w tej kwestii ma sporo do powiedzenia.

Jak obecnie wyglądają Pańskie treningi?

- W jeździe wyczynowej na rolkach najlepsze jest to, że nie ma standardów, które trzeba wykonać. Każdy robi te tricki, które lubi. Jedni „riderzy” lubią wysokie skoki, inni niekoniecznie. Są też osoby, które od skateparków wolą jazdę na ulicy – barierki, poręcze, duże schody. Osobiście jestem jedną z nich, choć radzę sobie w skateparku, to lepiej czuję się właśnie na ulicy. Czy trenuję często? Na to nie ma reguły – wiadomo tylko, że im więcej się jeździ, tym łatwiej wykonywać ewolucje. Wcześniej starsi rolkarze dawali mi rady, teraz otrzymuję je od innych chłopaków, z którymi czasem spotykam się na treningach.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Adrian Lipiński – żorzanin od urodzenia, rocznik 1985. Czas wolny najczęściej spędza z żoną, która poza rolkami interesuje go najbardziej. A poza tym zajmuje go jeszcze dobra muzyka i film.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.