zamknij

Wywiady

Popularność dogtrekkingu w Polsce rośnie

- Warto się przebiec – to przecież tylko 10 kilometrów na ciekawej, leśnej trasie. Chodzi głównie o zabawę i dobry humor nie tylko właścicieli, ale i psów. Tym razem w Suszcu pojawiło się ponad 100 osób z całego Śląska – część z nich startowała indywidualnie, a część w parach lub grupach. Nagrodziliśmy uczestników w kategorii: kobiety, mężczyźni i rodzina

– mówi Anna Piekoszowska, współorganizatorka I Suszeckiego Dogtrekkingu i działaczka Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt.

Skąd pomysł na to, by zorganizować imprezę dogtrekkingową?

- Wraz z koleżanką wzięłam udział w podobnym wydarzeniu w Tychach razem z naszymi dwoma psami z azylu. Bardzo nam się spodobał pomysł i stwierdziłyśmy, że przyjąłby się i w Żorach. Z pewnością jest to fajna forma spędzenia wolnego czasu, a popularność dogtrekkingu w Polsce rośnie. Do tego stopnia, że organizowane są zawody w ramach Pucharu Polski.

Jak na pierwszy raz, frekwencja była wysoka…

- Tak, co nas bardzo cieszy. Warto się przebiec – to przecież tylko 10 kilometrów na ciekawej, leśnej trasie. Chodzi głównie o zabawę i dobry humor nie tylko właścicieli, ale i psów. Tym razem w Suszcu pojawiło się ponad 100 osób z całego Śląska – część z nich startowała indywidualnie, a część w parach lub grupach. Nagrodziliśmy uczestników w kategorii: kobiety, mężczyźni i rodzina.

Dlaczego wybór padł na Suszec?

- Jest miejsce na stworzenie bazy, jest duży parking dla zawodników, ale i blisko stąd na naszą trasę. Poza tym Gmina Suszec zaangażowała się we współorganizację imprezy, fundując też puchary i medale dla najlepszych zawodników. Myślę, że to był dobry traf!

Kto odpowiadał za trasę?

- Mój tata – Stefan. Jest przewodnikiem turystyki kolarskiej, działa w Klubie Wandrus i zna te tereny. Jeździł też po lasach, opracowywał mapkę, z której korzystali zawodnicy. Kilka osób z Klubu Kolarskiego pomogło nam też w przebiegu imprezy, stojąc m.in. na punktach w lesie oraz przygotowując biuro zawodów.

> Fotogaleria: I Suszecki Dogtrekking zakończony sukcesem

Co ciekawe, w biegu biorą udział psy z azylu.

- Wolontariusze, którzy chodzą do żorskiego i nie tylko azylu wzięli na spacer naszych podopiecznych. Każdy z nich ma zawiązaną chustkę z napisem „Szukam domu”. Mamy nadzieję, że w ten sposób im pomożemy ten dom znaleźć.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.