Wywiady
Są źródła, które wskazują na istnienie zamku w Żorach
– mówi Marcin Wieczorek, historyk i nauczyciel Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Karola Miarki w Żorach.
Żory są miejscem atrakcyjnym dla turysty, prawda?
- Mając na względzie wiele niepomyślnych zdarzeń, jakie dotknęły to miasto w ciągu dwóch ostatnich stuleci – XIX i XX wieku – z pewnością warto Żory dobrze zwiedzić. Dziś, w tej części województwa śląskiego, które dawniej stanowiło księstwo raciborskie, tylko Żory i Racibórz posiadają zachowane fortyfikacje miejskie, przy czym raciborskie to tylko niewielkie fragmenty. Żory natomiast mogą poszczycić się zachowanym i czytelnym układem miejskich murów. W tej materii możemy konkurować także z Gliwicami.
Mury owszem są ciekawostką naszego miasta. Mamy też piękny gotycki kościół, parę innych śladów przeszłości, ale brakuje ciekawej architektury z końca XVIII czy XIX wieku, jaka zachowała się np. w sąsiednim Rybniku.
- To może dać nam odpowiedź na pytanie, dlaczego Żory nie stały się siedzibą powiatu. Były to w dużej mierze działania pruskiej administracji i m.in. utworzenie powiatu rybnickiego doprowadziło do zmiany wizerunku Rybnika, który w XIX wieku wyprzedził w rozwoju Żory. Wynikało to też z wielu innych czynników.
Możemy jednak czymś wypełnić tą pustkę?
- Wielu obiektów u nas nie wybudowano, bo gmina miejska nie miała wówczas takich potrzeb. Inne, niestety, uległy zniszczeniu. Ale przykład nowej siedziby Muzeum Miejskiego pokazuje jak piękna architektura willi, burżuazji przemysłowej, wpisuje się w nowoczesne wizje architektoniczne.
Powiedział Pan, że włodarze miasta nie odczuwali takich potrzeb. Nie stawia Pan aby naszych przodków w złym świetle?
- Bynajmniej. To my często mamy nazbyt wygórowane ambicje co do naszej przeszłości. I to nie tylko w przypadku Żor, ale i sąsiedniego Rybnika. Proszę pamiętać, że przedostatni sołtys katowicki o nazwisku Skiba miał powiedzieć „Nie chca” i to nie w kontekście narodowym, jak to się błędnie ujmuje, ale modernizacji, gwałtownej i niepochamowanej nowoczesności. Industrializacji, która w XIX wieku wdzierała się w spokojny górnośląski świat wsi i małych miasteczek. Nawet w Rybniku wiele symboli nowoczesności przyjmowano opornie. Stąd też i w naszych Żorach nowinki się nie przyjmowały, bo gmina miejska chyba bardziej była za trzymaniem się tradycji. To jednak nie oznaczało wcale ich zacofania.
Wspomniał mi Pan, że w Żorach niegdyś istniał zamek…
- Pszczyna, Wodzisław Śląski, Racibórz, Gliwice mają zamki czy pałace. Można się zdziwić, ale Rybnik ma dwa, trzy lub nawet cztery…
To chyba nas pogrąża i stawia na szarym końcu (śmiech).
- Dla odwiedzających Rybnik – mała wskazówka. W okolicy Zakładu Psychiatrycznego jego wieża ciśnień to coś jakby wizualna namiastka zamku i czerwony mur, ale to tylko namiastka – iluzja. Idąc dalej, przed II wojną światową, pewien przewodnik turystyczny po województwie śląskim przytaczał informację, iż dziś częściowo zapuszczony obiekt rybnickiego starego Szpitala Juliusza powstał na miejscu dawnej siedziby templariuszy, czyli znów zamku, co jest oczywiście wierutną bzdurą, ale pięknie brzmi. Następnie budynek starostwa bywa eufemistycznie zaliczany do pałaców, choć poza układem architektonicznym pałacem nigdy nie był. No i na koniec jedyny obiekt, który był zamkiem, czyli obecny rybnicki Sąd Rejonowy. Wielu mieszkańców Rybnika i okolic nie mówi o nim jednak inaczej, aniżeli „sąd”. Dla wielu pojęcie „zamek rybnicki” nie egzystuje jako kawałek historii, a funkcjonujący obiekt z obiektywnych przyczyn nie istnieje, także jako element promocji i atrakcja turystyczna, nie mówiąc już o jakiejkolwiek możliwości jego wykorzystania na cele kulturalne. Czyli tak naprawdę w Rybniku trudno znaleźć typowy zamek z jego reprezentacyjnymi walorami nastawionymi na turystów i lokalną społeczność, jak to ma się w przypadku Raciborza, Wodzisławia Śląskiego, no i oczywiście Pszczyny.
Nieśmiało przypomnę, że mieliśmy rozmawiać o Żorach.
- To służyło tylko wyjaśnieniu, że sytuacja nie jest taka zła, jak może się nam wydawać.
Czyli zamku nie było?
- Źródła wskazują, że istniał.
Do tej pory nikt jednak o tym nie wspominał.
- Nie do końca tak się sprawy mają. Owszem, na kartach naszej żorskiej „biblii”, czyli historii miasta spisanej przez ks. Augustyna Weltzla temat ten jakby nie istnieje, ale tylko pozornie. Dla osób nie znających języka niemieckiego, w pierwszej próbie tłumaczenia tej pracy na język polski, na stronie 51 znajdujemy wzmiankę z 1482 roku o tym, jak to księżna raciborska odstąpiła zamek w Żorach księciu raciborskiemu Janowi, którego nazywano Młodszym. Więcej o tym zamku nic nie słyszymy. Może dlatego temat ten nie znalazł się na kartach bardziej już współczesnych prac, niemniej jednak już w latach 2006-2008 aż trzy prace nadmieniają żorski zamek, w tym moja praca oraz dr. Bogdana Klocha, dyrektora rybnickiego Muzeum. I tu pewna dygresja – badacze z Rybnika z wielką estymą podchodzą do problematyki żorskiej, bez jakiejkolwiek stronniczości, podkreślając duże znaczenie naszego miasta.
Coś więcej o zamku możemy powiedzieć?
- Z tym problemem musiał zetknąć się sam ks. Weltzel. Brak zachowania obiektu, jak i pojawiający się kłopot z jego umiejscowieniem w przestrzeni współczesnego miasta, to wystarczający dowód, by go pomijać. Znane nam nowożytne przekazy dotyczące Żor milczą na jego temat, co już jest dowodem, że jego los dopełnił się dość wcześnie. Na dzień dzisiejszy wiemy, że źródłowo obiekt, który można traktować jako zamek, raczej niezbyt okazały, pojawia się we źródłach z drugiej połowy XV wieku, w niezbyt pomyślnym czasie dla Śląska – z powodu toczących się tu wojen i konfliktów wewnętrznych. Być może ów niepomyślny czas XV wieku był właśnie przyczyną budowy zamku.
W takim razie może Pan powiedzieć, gdzie i kiedy on powstał?
- Dysponujemy jeszcze wzmianką z 1393 roku o książęcym folwarku, który znajdował się za murami miejskimi w kierunku na Pszczynę, naprzeciw kaplicy Panny Marii. Jeżeli to miejsce było zaczątkiem zamku, czyli folwark, to powstał raczej po tej dacie. Ówczesny książę raciborski – Jan II Żelazny, prowadził bowiem dość niebezpieczną grę polityczną i ściągał na siebie liczne gromy. Wiemy, że za jego czasów – XV wiek – trwały prace budowlane na zamku w Rybniku, więc może wówczas podjęto też prace budowlane w Żorach.
Ciekawie Pan to ujął. Zatem późne średniowiecze, droga w kierunku na Pszczynę tuż za murami – tam znaleźlibyśmy zamek?
- Tak można przypuszczać, ale wiemy, że dopiero w 1473 roku pojawił się w źródłach. Dwukrotnie się go wspomina, więc nie był raczej prowizoryczną budowlą obronną.
Dlaczego więc zniknął z kart historii?
- Być może w tym momencie potrzebna jest rewizja naszego myślenia. Zniszczenie obiektu przez pożar, a następnie likwidacja jego resztek to jedna z możliwości. W XVI wieku księstwa górnośląskie tracą kolejno swoich panów – książąt, co niesie za sobą likwidację wielu obiektów zależnych od ich wyników finansowych. A zamek w Żorach nie posiadał zapewne rozległego majątku, jak w sumie niewielki zamek rybnicki. Dla przykładu – tamten u schyłku XVI wieku był już wręcz ciemną norą, której lata świetności już dawno minęły – wraz z końcem średniowiecza. W Żorach zamek mógł ulec rozbiórce z braku środków na utrzymanie, a może po prostu uznano, iż w razie zagrożenia miasta byłby nie do obronienia, a sam stanowiłby w rękach intruzów niebezpieczną kryjówkę w bezpośredniej bliskości murów miejskich. Można też rozpatrzyć jeszcze inną wersję zdarzeń. Może przełom XVI i XVII wieku był kresem istnienia resztek pamięci zamku. Szkopuł w tym, że nadal nie natknięto się na wzmiankę o istnieniu tego typu budowli w XVI wieku.
Kto zatem stoi za końcem zamku w Żorach?
- Jeżeli uda się potwierdzić taką tezę, to stoi za tym likwidacja odrębności majątku tzw. państwa żorskiego, który stał się własnością gminy miejskiej. Państwo żorskie stało się zastawem w rękach szlachty od 1532 do 1567 roku, która mogła już otrzymać, także jego część, czyli dawny książęcy folwark z resztkami zamku. Zaś rozbiórka reliktów obiektu mogła przynieść pewne zyski, stąd też może szybko się z tym uporano. Od 1567 roku zastaw żorski był w rękach Rady Miejskiej, a mieszczanie mogli dokończyć dzieła likwidując ślady książęcej zależności, mając teraz nad sobą tylko króla Czech i cesarza, który był daleko, aniżeli lokalni książęta czy szlachta. Na przełomie lat 1603-1604 miasto stało się dziedzicznym właścicielem majątku żorskiego, w tym być może miejsca gdzie stał zamek. I to był ostateczny moment, gdy miasto przejęło pełną kontrolę nad okolicą. To 200 lat później musiało odcisnąć swoje piętno na dalszym rozwoju Żor, które o wiele dłużej były w swoich średniowiecznych murach. Broniło się w ten sposób dosłownie i mentalnie swojej odrębności, ale narażało się na utrudnienia w dalszym rozwoju. A zamek… cóż, zniknął z ludzkiej pamięci.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Wioleta Kurzydem
Komentarze (6):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najczęściej komentowane
-
Stworzyć miasto przyjazne mieszkańcom – to mój cel
29 -
Musimy przyjrzeć się potrzebom żorzan, wsłuchać się w tętno miasta
26 -
Miasto stale się rozwija, stale robimy coś nowego, myślimy o nowych wyzwaniach
12 -
Sądziłem naiwnie, że wszystkie moje pomysły będą realizowane
12 -
Najważniejszym zadaniem jest uspokojenie budżetu
11
Alert tuZory.pl
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Arteks 2015-07-06
21:29:33
Pół wywiadu o Rybniku mimo że miało być o zamku w Żorach którego jednak ostatecznie nie było... Ale nie dziwię się bo nawet historyk nie ma za bardzo co mówić o Żorach w których poza kościołem nic ciekawego nie ma więc musi mówić o innych miastach. Żory to jedno z najsłabszych polskich miast jeśli chodzi o architekturę bo... niektóre jeśli nie mają starej zabudowy to przynajmniej mają jakieś ciekawe obiekty postindustrialne, przemysłowe, transportowe, a Żory nie mają niczego nawet w czasach PRL nie wybudowano w Żorach jakiegoś fajnego obiektu. Tak jak już kiedyś napisałem, u was nie ma na co oka zawiesić i to zarówno jeśli chodzi o historię do 1945 jak i po wojnie. Niektóre wioski mają więcej ciekawych obiektów niż Żory - taka prawda...
~minges 2015-07-07
09:48:09
~Arteks, a mnie się cały czas wydaje, że masz jakiś osobisty żal do Żor, na każdym kroku je gnoisz itp. itd. Mimo tego wielu ludzi tu mieszka, powstają nowe mieszkania, które sprzedają się na pniu, strefa przemysłowa istnieje, rozwija się... Mieszkałem w Rybniku przez prawie 20 lat, teraz mieszkam w Żorach i jak dla mnie jest to miłe, estetyczne, miasteczko, dobrze położone i skomunikowane (blisko do autostrady, zaraz obok biegnie A1)... Ale nie chodzi o to, które miasto jest lepsze czy gorsze itd. Zapomniałeś jak bardzo Żory ucierpiały podczas wojny, miasto było praktycznie całe zniszczone. Co do rozwoju urbanistycznego - autor wywiadu sam przyznał, że rozwój miasta ograniczył właśnie jego średniowieczny układ - było miasteczko, a dookoła pola. Dopiero po wojnie powstały osiedla - sypialnie dla górników z okolicznych kopalń i miasto nieco się "rozwinęło". Teraz tworzy się strefę, mają powstać nowe fabryki, górnictwo ledwo zipie, więc dobrze, że jest jakaś alternatywa, chociaż nie tak dochodowa dla potencjalnego pracownika. Blisko jest do Katowic, Bielska, twojego ulubionego Rybnika, więc pracy można szukać także w okolicznych miastach... Mnie tam w Żorach żyje się dobrze. Ciekawe obiekty mogę sobie pozwiedzać w innych miastach. Praca jest, sklepy są, miejsca do rekreacji też... A ty jesteś niereformowalny. Szkoda czasu na polemikę z tobą, skoro Rybnik dla ciebie jest meeega, a wszystkie inne miasta i miasteczka to zapyziałe, nieciekawe, zapadłe dziury... Zmień dilera.
~ 2015-07-07
15:00:08
Witam... Już sam tytuł zaciekawił pewnie nie tylko mnie. Zacząłem czytać przed śniadaniem, tak mnie wciągnęło, że nawet go nie tknąłem. Bardzo interesujący i treściwy wywiad. Nie miałem pojęcia o większości informacji w nim zawartych. Przez myśl mi nie przeszło, że w Żorach mógł być zamek a mimo to wydaje się to prawdopodobne. Powyższy rozmowa zawiera treści dotyczące zarówno Żor jak i Rybnika ale wcale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, mogłem dowiedzieć się czegoś o obu miastach. Przeczytałem ten artykuł mojej rodzinie im również się spodobał. Poleciłem znajomym, zrobili ''wielkie oczy''. To z pewnością świadczy o jakości tekstu oraz wiedzy osoby odpowiadającej na pytania, chociaż one same też zostały dobrze sformułowane. Gratuluje. Piotr~
~Arteks 2015-07-07
22:29:49
@Piotr&-& - mi też się wywiad podobał, tylko zwróciłem uwagę na to że miało być o zamku w Żorach a sporo poświęcono Rybnikowi - co mimo wszystko trochę mnie zdziwiło bo jakby był artykuł np. o rybnickim dworcu, to po co w nim poruszać temat dworców w Katowicach? @minges - ale ja napisałem na temat - a ty piszesz jakieś swoje wywody offtopowe i robisz wycieczki pod moim adresem. Mnie nie obchodzi to gdzie ty lub ja mieszkamy - ja stwierdzam tylko fakt, że Żory to na pewno najmniej ciekawe miasto na Śląsku i jedno z najbardziej nudnych w Polsce. Nie wiem czy wynikało to z biedy Żor czy kompletnej prowincjonalności ale nikt nie chciał u was wybudować czegoś ciekawego... A przecież ciekawe obiekty są w wielu śląskich miastach także tych małych jak np. Rydułtowy. I nie wmawiaj mi, że wszystkie miasta uważam za zapyziałe czy nieciekawe dziury bo to nieprawda! Lubię Śląsk i jestem dumny z tego co wnosi całościowo do polskiej architektury za wyjątkiem Żor, które nie wnoszą niczego pod kątem architektonicznym do zaoferowania, a słynny układ "średniowieczny" bez baszt, bram, murów obronnych i starych kamienic nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Wojna też nie jest żadnym argumentem bo Racibórz był zniszczony w 80% a zachowało się tam bardzo wiele ciekawych obiektów z wielu dziedzin. W Rybniku też zburzono, spalono czy rozebrano wiele ciekawych obiektów, a mimo to spokojnie dałoby się zrobić listę kilkudziesięciu które zasługują na uwagę i szacunek dla miłośników architektury.
~Kornitz 2015-07-30
21:21:59
Przypadkowo natknąłem się na ten tekst i muszę odnieść się do wywodów Arteksa. Co do architektury, to kolega nie zauważył, - rozumiem jest Pan człowiekiem epoki industrializacji - że kościół farny w Żorach jest jednym z najlepszych przykładów górnośląskiego gotyku. Zadam pytanie, czy jakikolwiek kościół w Rybniku doczekał się monografii wydanej w Czechach i prezentowanej w Pradze ? Nie, natomiast żorska fara tak. Proponuję zapoznać się z pracą Pana Prixa, to trochę rozszerzy Panu horyzonty. Również każde opracowanie dotyczące średniowiecznych fortyfikacji miejskich na Górnym Śląsku musi się odnieść do Żor (jest sporo prac), choć te mury dziś nie są wielką atrakcją miasta (choć w określonych warunkach mogło być inaczej). Rybnika Pan tam nie znajdzie. Ale inną sprawą jest to, iż Żory rozwijały się odmiennie. Tzw. państwo żorskie było wykupione przez mieszczan żorskich, rybnickie mieszczaństwo do XVIII wieku było znacznie biedniejsze. Co do zamku, to stwierdzenie, że go nie było, to tak jakby twierdzić, że skoro Bastylia została zburzona to jej nie było.
Braki w architekturze współczesnych Żor, to głównie efekt zapaści gospodarczej miasta w XIX wieku i wielu zniszczeń, w tym II wojny światowej. Rybnik takich kataklizmów nie doświadczył. To o czymś świadczy. Bardzo proszę na przyszłość nieco rozważniej dokonywać oceny dawnych wieków i ich realiów, no i częściej korzystać z dokonań naukowych. Bo świat nie stoi w miejscu....
Jeszcze dla jasności piszę z Rybnika.
~Arteks 2015-07-30
22:14:36
@stenzel_1000 - w dzisiejszych czasach każdy może opisać wszystko co chce i wydać nawet w nakładzie 50 egz. - dla mnie monografia to żaden argument, w Rybniku swoją monografię mają nawet miejskie wodociągi... A z drugiej strony nie kwestionuję że kościół w Żorach ma jakąś wartość architektoniczną - przy czym kościoły tego rodzaju są czasami nawet na wsiach. Jak na miasto - afiszowanie się jednym kościołem w dodatku odbudowanym jest trochę żenujące. Chciałbym zauważyć, że jesteś kolejną osobą, która nie potrafi o typowo żorskim temacie dyskutować bez odnośników do innych miast. A te usprawiedliwianie się wojną czy zastojem jest niepoważne. Racibórz przeszedł gehennę wojenną, a mimo to ma sporo ciekawych obiektów. Wiele miast mimo wojny ma różne ciekawe obiekty. A w Żorach nawet PRL nie pozostawił niczego fajnego mimo że w tamtych czasach budowano sporo...