zamknij

Wywiady

Świat biznesu nie jest taki prosty, jakby chciała młodzież

V edycja konkursu „Młodzieżowy Lider Biznesu 2016” przeszła do historii. Po raz trzeci konkurs odbył się w całym Subregionie Zachodnim Województwa Śląskiego.

Mateusz Przybylski (GWSH): Tegoroczna edycja nie była pierwsza…

Gabriela Król (ŻORIG): Była piąta… czyli taka już jubileuszowa! Ogólnie piąta, a trzecia na terenie całego Subregionu Zachodniego województwa śląskiego.

To może zaczniemy od początku?

- A więc… Idea powstania tego konkursu urodziła się w Żorskiej Izbie Gospodarczej chyba tak naprawdę z chęci zaktywizowania młodzieży, która uczęszcza do szkół średnich. Wszyscy wiemy, że wiedza teoretyczna to za mało, dlatego trzeba rozwinąć też część praktyczną. Chcieliśmy wykrzesać z tych młodych ludzi trochę więcej. Trochę chęci do dania czegoś od siebie.

I udało się? Jak wyglądają poszczególne etapy?

- W pierwszej edycji w części teoretycznej był test – i to się nie zmieniło do dziś. W części praktycznej uczestnicy mieli przygotować biznesplan... Internet jest pełen biznesplanów i to było wyraźnie widać po pracach. Zmieniliśmy koncepcję i w drugiej edycji postawiliśmy na strategię marketingową własnego przedsiębiorstwa w kontekście promocji regionu – taka kombinacja pokrzyżowała szyki tym, którzy woleliby pójść na łatwiznę. W kolejnym etapie konkursowicze musieli zaprezentować przed sporą publicznością i projekt, i siebie. I tak, zdecydowanie wykazywali się kreatywnością, choć widać było, że jest to dla nich trudniejsze.

A więc nie tylko wiedza, nie tylko kreatywność, ale też autoprezentacja… konkurs nie należy do najłatwiejszych.

- Tak, chcieliśmy, żeby nie był to konkurs prosty, ale nie bez kozery. Założeniem już na starcie były rewelacyjne nagrody – w ostatniej edycji to ufundowane przez GWSH dwa semestry studiów I stopnia, wyjazd studyjny do Parlamentu Europejskiego w Brukseli na zaproszenie Jerzego Buzka oraz iPad Apple, którego sponsorem była Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. To jest projekt absolutnie unikatowy na Śląsku, sprawdza młodzież na wielu płaszczyznach.

A jak wypada frekwencja? Nagrody przyciągają?

- Chyba tak! Zaczęliśmy od jakichś 90 osób w pierwszej edycji, a piąta zgromadziła już około 440! Jako Izba współpracujemy z podmiotami z całego Subregionu Zachodniego, na spotkaniach biznesowych wspominaliśmy, że realizujemy taki projekt obok staży w zrzeszonych firmach i praktyk międzynarodowych. Pomysł się spodobał, więc stwierdziliśmy, że rozwijamy formułę na całe 5 powiatów – stąd skok.

> Młodzieżowy Lider Biznesu 2016: znamy zwycięzcę

A jak wyglądają plany na przyszłość?

- W tym roku konkurs uzyskał dofinansowanie Narodowego Banku Polskiego, więc zrobiliśmy go z jeszcze większą pompą niż dotychczas, więc naturalnie zastanawiamy się, czy rozszerzać formułę o kolejne powiaty. W piątej edycji dodatkowym, nowym punktem były prelekcje w szkołach dla uczniów prowadzone przez ekspertów z GWSH i to się sprawdziło. Pojawił się też pomysł na kolejną edycję. Rozważamy dodanie do programu szkoleń dla uczestników kolejnych etapów pod kątem tworzenia prac konkursowych, ale chcemy to jeszcze na spokojnie przemyśleć i skonsultować z GWSH, bo rozwój projektu wymaga jeszcze większego zaangażowania merytorycznego kadry dydaktycznej. My nie jesteśmy ani nauczycielami przedsiębiorczości, ani ekonomistami…

A ma Pani poczucie, że w jakimś sensie pomagacie wejść młodym ludziom na rynek pracy?

- Myślę, że to jest pierwszy kontakt z realnym biznesem. Konkurs nie opiera się tylko na przygotowaniu pracy, ale też zaprezentowaniu jej przed przedsiębiorcami – to jest namiastka rozmowy kwalifikacyjnej, po której uczniowie mogą jeszcze raz porozmawiać, dopytać o to, jak im poszło i co nie poszło, usłyszeć jak są odbierani – każdy z finalistów może liczyć na indywidualną recenzję. Staramy się organizować nie tylko inicjatywy takie jak ten konkurs. Organizujemy dla młodzieży staże w żorskich firmach, bezpłatne – ale przez to wymagające dania czegoś od siebie i poświęcenia dwóch tygodni ze swojego wolnego czasu w wakacje. To jest dla nich sprawdzenie, czy potrafią, jak się w tym czują. Pamiętam komentarz jednego z praktykantów: „Super staż, ale nigdy nie będę pracował w biurze”. Jakby się zatrudnił, to nie miałby dwóch tygodni na sprawdzenie, czy praca mu się podoba. Nasza działalność to są małe inicjatywy, ale pozwalające dotknąć świata biznesu, który nie jest taki prosty, jakby chciała młodzież. Prawdę mówiąc mocno liczę na to, że dzięki nim każdy kolejny kontakt z rynkiem pracy będzie dla tych młodych ludzi choć trochę łatwiejszy.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Patologia w Żorach Calvin 2019-06-19
    10:46:32

    1 1

    W Żorach są takie "pobożne dzieci" że w niczym nie pomagają jedynie prostytucję u modnych ludzi z Żor popierają,

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.