Wywiady
Szachy porządkują nasze myślenie
– mówi Dawid Boruta z KS Roszada Żory.
Od kilku lat prowadzi Pan zajęcia dla dzieci, na których uczy gry w szachy.
- Zajęcia prowadzę w Klubie Rebus, w piątki, zawsze od 18:15 a 21:15. Poza tym uczę też w świetlicach Miejskiego Ośrodka Kultury w Osinach (wtorki, od godz. 17:30) i w Rowniu (czwartki, od godz. 16:00). Na zajęcia jednak mogą przyjść wszyscy, nie tylko dzieci. Najbardziej zaawansowana grupa spotyka się w Klubie Rebus.
Miasto wspiera szachy i rozwój tej dyscypliny w Żorach?
- Zwykle wspierało. W tym roku otrzymaliśmy jako KS Roszada Żory tylko 2 tysiące złotych dotacji. Startujemy w dwóch konkursach. Nie przyznano nam środków na organizowanie szachowych turniejów dla mieszkańców, czyli ligi żorskiej [turnieje odbywają się w każdą III sobotę miesiąca w Klubie Rebus – przyp. red.]. Czeka nas więc pozyskiwanie środków od sponsorów.
A otrzymana dotacja?
- Pieniądze zostaną przeznaczone na wyjazdy dla szachistów, którzy grają w drużynowych mistrzostwach Śląska. To wymaga jeżdżenia na zawody do innych miast.
Jak często bierzecie udział w turniejach?
- Sam biorę udział w turniejach zazwyczaj w wakacje, sporadycznie w weekendy. Z kolei moi klubowi koledzy grają przez cały rok.
Jak długo trwa Pana przygoda z szachami?
- Już około 20 lat, choć z niewielkimi przerwami.
Co Panu dała ta regularna gra w szachy?
- Szachy przede wszystkim porządkują nasze myślenie. Swoich wychowankom mówię, że niewielu z nich przejdzie na zawodowstwo, bo to wymaga ogromnego zaangażowania, skupienia i czasu. Tymczasem już amatorzy szachów, uczestnicy zajęć mogą nabyć umiejętność uporządkowanego myślenia o tym, co się zdarzy, jakie mogą być konsekwencje dokonywanych przez nas wyborów. To się przydaje każdemu, obojętnie czy będzie później grał w szachy, czy też nie. Ciekawą inicjatywą jest ogólnopolski program „Szachy w szkole”, który realizowany jest także przez kilka żorskich placówek. Szachy, jako obowiązkowy przedmiot, uczą dzieci strategicznego myślenia i odpowiadania za swoje decyzje.
W jakim wieku można już zainteresować dzieci szachami?
- Najmłodsi uczestnicy moich zajęć mają 5 lat. Wiadomo, że takie dzieci mogą skupić się nad szachownicą maksymalnie przez 30 minut, ale stopniowo będą się oswajać z grą, jej regułami. Zajęcia tylko pomogą w rozwijaniu ich sposobu myślenia. Im szybciej dzieci czegoś się nauczy, tym jest większa szansa, że pewne nawyki w nich zostaną.
Lepiej grać przy stole, czy może jednak przy wirtualnej szachownicy?
- Jeżeli o mnie chodzi, to, z braku czasu, częściej grywam przez Internet. Wtedy jednak partia trwa 3-5 minut. To błyskawiczne rozgrywki. Natomiast turnieje szachowe mogą trwać nawet kilka dni, wtedy jedna partia trwa około 4 godzin. To dość wyczerpująca dawka szachów.
Właśnie, by dobrze grać w szachy potrzebna też jest umiejętność koncentracji i sprawność fizyczna.
- Tak, zawodowi szachiści oprócz tego, że siedzą nad szachownicą 8 godzin, myślą i grają, to dbają również o swoją kondycję fizyczną. Mówi się, że szachy to nie sport, ale jednak trzeba umieć wysiedzieć przy szachownicy w pełnym skupieniu, wytrzymać napięcie psychiczne. Bo popełniając mały błąd z powodu rozproszenia, nieraz lega w gruzach wszystko to, co zostało wypracowane.
A stereotypowy „refleks szachisty”?
- To fajny, lotny dowcip, ale wszystkim, którzy go używają polecam obejrzenie gry w szachy błyskawiczne, czyli te z trzyminutowymi partiami. Ci szachiści mają tylko 180 sekund i w tym czasie muszą doprowadzić partię do wygranej. Wtedy ich ruchy i podejmowane decyzje są bardzo szybkie, a „refleks szachisty” staje się prawdziwym określeniem.
Kto jest Pana wzorem, jeśli chodzi o grę w szachy?
- To przedstawiciel rosyjskiej szkoły szachowej, dziewiąty mistrz świata w szachach, Tigran Petrosjan. On prezentował styl gry, w której kładł nacisk na profilaktykę, czyli zwalczanie pomysłów przeciwnika przy szachownicy. Robił to na tyle skutecznie, że jego przeciwnicy mieli naprawdę utrudnioną grę – zanim oni cos wymyślili, on zdążył już temu zapobiec. To dla mnie ideał szachisty.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Wioleta Kurzydem
Dawid Boruta – na co dzień pracuje w Żorskim Centrum Organizacji Pozarządowych. Na koncie ma wygrane w dwóch międzynarodowych turniejach szachowych w Kołobrzegu (2004) i Koszalinie (2006) oraz 3. miejsca w turnieju blitzów i turnieju 15-minutowym podczas Pucharu 17 Prezesów Śląskiego Związku Szachowego.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najczęściej komentowane
-
Stworzyć miasto przyjazne mieszkańcom – to mój cel
29 -
Musimy przyjrzeć się potrzebom żorzan, wsłuchać się w tętno miasta
26 -
Miasto stale się rozwija, stale robimy coś nowego, myślimy o nowych wyzwaniach
12 -
Sądziłem naiwnie, że wszystkie moje pomysły będą realizowane
12 -
Najważniejszym zadaniem jest uspokojenie budżetu
11
Alert tuZory.pl
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
Komentarze (0):