zamknij

Wywiady

W fotografię wkładam całe swoje serce

- Zależy mi na tym, by na sesjach było spokojnie. Czekamy, aż dziecko oswoi się z nowym otoczeniem. Najważniejsza jest cierpliwość, zarówno podczas sesji dziecięcych, jak i rodzinnych. Rozmawiamy, śmiejemy się, tak aby nikt nie czuł żadnej presji. Chcę, by wszystko przebiegało naturalnie

– mówi Angelika Ptak, fotograf dziecięcy z zamiłowania.

 


Fotografia to Pani zawód czy pasja?

- Zdecydowanie pasja. Z zawodu jestem socjologiem, a fotografowania uczyłam się samodzielnie. Podstawą są książki, ukończyłam kilka kursów. Pytam również znajomych „po fachu”. Do fotografii przekonał mnie też mój mąż, który powiedział, że warto spróbować, a jeśli nie wyjdzie, to przynajmniej będziemy mieć ładne zdjęcia w domu.

W takim razie pierwszych modeli miała Pani pod ręką…

- Tak, na zdjęciach uwieczniałam moje dzieci, choć nie są to fotografie, którymi chciałabym się chwalić. Zawsze też mówię, że to właśnie im najtrudniej robić mi zdjęcia, ponieważ mają mamę na co dzień. Aparat jest dla nich już czymś naturalnym, dlatego albo przed obiektywem stroją mi miny, albo uciekają przede mną. Najwięcej profesjonalnych sesji ma na swoim koncie Maja, córa brata mojego męża. Pierwsze zdjęcia wykonałam jej kiedy miała 6-7 dni.

Jak dzieci reagują na sesję fotograficzną? W jakim wieku najlepiej je fotografować?

- Uważam, że każdy moment jest dobry. Zależy też, co rodzice chcą na zdjęciach zobaczyć. Jeśli ma to być śpiący noworodek, to najlepiej sesję zaaranżować do 14. dnia życia. Wynika to z tego, że takiemu maluszkowi w tym czasie wystarczy ciepło i bycie najedzonym. Jeśli te warunki ma zapewnione, będzie z nami „współpracować”, czyli nie będzie mu przeszkadzać zmiana czapeczki lub kocyka. Im jest starszy, tym te potrzeby się rozrastają. Nie lubię robić zdjęć „na siłę” – wbrew dziecku. To ma być przyjemność dla niego samego i dla rodziców. Bardzo fajnie wyglądają też zdjęcia 3-4-miesięcznego niemowlęcia – dziecko leży na brzuszku, zaczyna podnosić swoją główkę. Najczęściej zdjęcia robię też rocznym maluchom, które są bardzo żywiołowe i wnoszą sporo radości. Nie trzeba wielu gadżetów, aranżacji, ponieważ dzieci mają swój urok. Są zaciekawione tym, że coś się dzieje. Często wygłupiamy się, śpiewamy piosenki – wtedy zdjęcia wychodzą bardzo spontanicznie.

W fotografii dziecięcej obecnie królują różnego rodzaju gadżety: opaski, czapeczki…

- Lubię robić zdjęcia, na których mamy ciekawy akcent. U dziewczynek widać wiele opasek, stroje wróżek . Stawiam na gadżety i wyszukuję ich w różnych miejscach. Odkupuję i zbieram. Mam autko, konika, tort, walizkę i wiele innych. Całe szczęście, że studio fotograficzne i magazyn znajduje się u mnie w domu.

Skąd czerpie Pani inspiracje na sesje?

- Czasem pytam o zainteresowania małych modeli, ale zwykle biorę do samochodu wszystkie rzeczy, które danego dnia mogą się przydać. Są rodzice, którzy mają jasne oczekiwania wobec sesji – chcą konkretnych ujęć. Są jednak i tacy, którzy zdają się na mnie. Ja sama przeglądam prace innych fotografów, inspiruję się, ale nie powielam ujęć. Śledzę, co obecnie jest modne, co rodzicom się podoba.

Oprócz fotografii dziecięcej, wykonuje Pani również sesje ciążowe i rodzinne. Znajdują się chętni na te dwie ostatnie?

- Coraz więcej wykonuję zdjęć noworodkom i dzieciom, choć do sesji przekonują się również kobiety w ciąży i rodzice. Przyszłe mamy najczęściej robią zdjęcia w ostatniej chwili, na kilka dni przed porodem. Wiem jednak, że nie każda kobieta w ciąży czuje się atrakcyjna. Przyjęło się, że 6-7 miesiąc ciąży to najlepszy czas, bowiem już widać brzuszek, a kobieta wygląda ładnie. Rodzinne sesje również wykonuję, choć należą one do rzadkości.

Jaka jest Pani recepta na naturalne, ładne zdjęcia?

- Brak pośpiechu. Zależy mi na tym, by na sesjach było spokojnie. Czekamy, aż dziecko oswoi się z nowym otoczeniem. Najważniejsza jest cierpliwość, zarówno podczas sesji dziecięcych, jak i rodzinnych. Rozmawiamy, śmiejemy się, tak aby nikt nie czuł żadnej presji. Chcę, by wszystko przebiegało naturalnie.

Jak długo trwa sesja fotograficzna?

- Noworodkowa zajmuje zwykle do 3 godzin, wliczając w to czas na karmienie i przewijanie. Tam nie może być pośpiechu, ponieważ ta sesja musi przebiegać powoli, rytmem dziecka. Natomiast sesje starszych dzieci zajmują około 1-1,5 godziny, później wkrada się nuda. Niezależnie od tego, ile miałabym zabawek i gadżetów do zaoferowania, dziecko traci zainteresowanie nimi. Ciążowa sesja trwa podobnie – do 1,5 godziny.

Ma Pani sprawdzone miejsca w Żorach na robienie zdjęć w plenerze?

- Na moich fotografiach najczęściej można znaleźć park w Baranowicach. To miejsce, gdzie nikt nam nie przeszkadza, choć często jest zaniedbany i trawy sięgają do pasa. Wybieram też lasek w Osinach – po sąsiedzku. Kilkakrotnie robiłam również sesje na Gwarusiu. A obecnie szukam ładnego pola ze zbożem... (śmiech)

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Wioleta Kurzydem

Angelika Ptak – z wykształcenia socjolog, od dwóch lat zajmuje się fotografią dziecięcą. Mama dwójki dzieci. Specjalizuje się w sesjach noworodkowych, niemowlęcych, dziecięcych, rodzinnych i ciążowych.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2015-04-18
    18:44:09

    0 0

    Świetny tekst. Pogratulowąc tak wspaniałej pasji. Pozdrawiam.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.