Biznes
Kleszczów: czy targowisko końskie zostanie zamknięte?
Fundacja postawiła sprawę na ostrzu noża po tym jak zestresowany i okaleczony koń był wprowadzany na samochód przez kompletnie pijane osoby. Poza tym członkowie fundacji twierdzą, że konie na targowisku są bite, szarpane a targ nie spełnia wymogów określonych przepisami (więcej o tym tutaj).
Zobacz także
Jak się okazuje targ w Kleszczowie dopuszczony jest do użytku warunkowo. Zdaniem Sanepidu i inspektora weterynarii nie spełnia on warunków. Przede wszystkim brakuje tutaj specjalnej powierzchni zmywalnej i porządnych stanowisk dla koni. – Do tej pory mieliśmy warunkową zgodę wojewódzkiego inspektoratu weterynarii na targ w Kleszczowie. W październiku planowaliśmy przeniesienie go w pobliże miasteczka westernowego. Jednak z przyczyn niezależnych od nas inwestycja się przesunęła i na razie nie wiemy czy targ będzie mógł nadal odbywać się tymczasowo – zaznacza rzecznik prasowy żorskiego magistratu, Dorota Marzęda.
Aby targ przenieść do Kleszczówki obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego musiał uwzględnić zmianę znajdujących się tam działek leśnych na usługowe. – Radni głosowali nad planem na początku września. Teraz musimy poczekać, aż zmiany uprawomocnią się – tłumaczy Dorota Marzęda. Jest już pewne zatem, że targ w tym roku nie zostanie przeniesiony. Tym bardziej, że wymaganej zmywalnej powierzchni targu nie robi się zimą. – Zarezerwowany w budżecie 1 mln na ten cel zostanie przesunięty na przyszły rok – zaznacza rzecznik Marzęda.
Jest zatem prawdopodobne, że targ w Kleszczowie zostanie zamknięty. Tymczasem ten wczorajszy okazał się pod pewnymi względami wzorcowy. – Najwyraźniej handlarze byli uprzedzeni o naszych zamiarach. Jest ich dziś o połowę mniej niż sierpniu. Samochody są porządnie zaparkowane. Nie widać, żeby ktoś pił alkohol. Poza tym funkcjonariuszy policji jest tyle co na meczu piłkarskim – mówiła nam wczoraj Oliwia Matyja z fundacji „Przyjaciele dla zwierząt”.
Jak jednak zaznacza to nie wystarczy. Ciągle nie ma tutaj porządnych stanowisk dla koni i weterynarza, który byłby cały czas obecny na miejscu (aktualnie można go wezwać telefonicznie). Poza tym taka poprawa to stała tendencją, którą członkowie fundacji obserwowali już w podobnych miejscach. – Robi się zamieszanie, przyjeżdżają urzędnicy, media i sytuacja zwierząt na targu się poprawia. Po jakimś czasie wszystko wraca do poprzedniego stanu – podkreślają w fundacji i zapowiadają, że nadal będą apelować o zamknięcie targu.
Gdzie zatem szukać złotego środka? – Edukować społeczeństwo, uwrażliwiać na potrzeby zwierząt i mieć nadzieję, że małymi kroczkami, że coś uda się nam zmienić – mówi Oliwia Matyja.
Urzędnicy zapowiedzieli, że będą monitorować sytuację.
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najwyżej oceniane
Najczęściej komentowane
Alert tuZory.pl
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~jedrek 2011-09-15
10:28:25
Konia się czepiają! Łatwo napisać ...jest źle i w ogóle bee! , a jak zajrzeć to .... a bo byli uprzedzeni i dlatego jest trzeźwo i czysto oraz grzecznie.