zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: podróżują autostopem do Indii i zachęcają do wsparcia chorego Kacpra z Żor

2017-05-28, Autor: pww; wk

Patryk Strzeżek – kapitan Jastrzębskiego Węgla wspólnie z kolegą Mateuszem Przybyłą z MKS-u Będzin wyruszyli w niezwykłą podróż. Autostopem chcą dotrzeć do Indii i zbierają pieniądze dla chorego Kacpra, który do funkcjonowania potrzebuje kosztownej rehabilitacji.

Reklama

Czas ruszyć w drogę

W połowie maja siatkarze Patryk Strzeżek i Mateusz Przybyła wyruszyli w charytatywną podróż autostopem do Bombaju. Podróżnikom udało się już pokonać prawie 30 procent trasy.

Siatkarze wyruszyli ze stacji w Mszanie do Bratysławy, później do Serbii. Noc spędzili w namiotach obok stacji benzynowej tuż przy granicy. – Pierwszym naszym kierowcą był Pan Tomek z Lublina. Dojechaliśmy z nim aż do Wiednia. Nie obyło się bez przygody. Mati zostawił cały plecak jedzenia, mało tego mieliśmy problem z wydostaniem się ze stolicy Austrii. Z pomocą przyszła pewna kobieta, która zawiozła nas w idealne miejsce do łapania stopa. Długo nie czekaliśmy i już mieliśmy kolejnego kierowcę. Pochodził z Rumunii, zawiózł nas pod granicę z Węgrami. Tak spędziliśmy naszą pierwszą noc w namiotach. Było całkiem przyjemnie, zmęczeni całym dniem szybko zasnęliśmy – opisują swoją przygodę.

Drugi dzień był trudniejszy. Udało im się złapać transport, ale tylko do granicy z Serbią. Następnie dotarli do Bułgarii, a później do Turcji. – Zaczęło się od Serba, który zawiózł nas jakieś 100 km do bramek na autostradzie. Tam musieliśmy iść pieszo do najbliższej stacji benzynowej. Nie trzeba było długo czekać i zatrzymał się pierwszy samochód. Zabrał nas pomimo tego, że wcale nie jechał w tym kierunku. Nie chciał żebyśmy szli autostradą, bo to niebezpieczne. Wyrzucił nas w dogodnym miejscu, nieopodal malutkiej restauracji. Była to ostatnia okazja, żeby zjeść Pleskavice zanim opuścimy Serbię. Na następnego kierowcę wpadliśmy niemal od razu. Zatrzymał się na papierosa, a zmierzał w kierunku Sofii – relacjonują.

Fot. Facebook/Autostopem do Bombaju

- Trafiliśmy na kierowcę, który jechał aż do Stambułu. Na początku niechętnie nas zabrał, ale szybko nam zaufał. Do tego stopnia, że w pewnym momencie stwierdził, że jest zmęczony. Zamieniliśmy się i to ja prowadziłem samochód przez następne 300 kilometrów. W tym czasie on smacznie spał, a jego głośne chrapanie nie pozwoliło mi zasnąć za kierownicą. Dojechaliśmy do Stambułu o trzeciej nad ranem, ale to nie był koniec. Zostaliśmy sami w środku wielkiego miasta. Znalezienie drogi do miejsca, w którym mieliśmy nocować zajęło nam 3 godziny. Dwa autobusy i kilka kilometrów pieszo. Błądziliśmy, ale kilka razy z pomocą przychodzili nam miejscowi – opowiada Patryk.

Siatkarze bardzo dobrze wspominają 3-dniowy pobyt w Stambule. – Samo poruszanie się tu jest nie lada wyzwaniem. Metro, autobusy, tramwaje do tego gigantyczne korki. Przez te kilka dni zobaczyliśmy najbardziej znane zabytki, które robią wrażenie, podobnie jak cała architektura miasta. To, co tam nas spotkało, to coś niesamowitego. Razem z kibicami oglądaliśmy mecz, ulice pełne ludzi, śpiewy i tańce. Po meczu świętowaliśmy zwycięstwo, na głównym placu. Tłumy ludzi, w klubowych barwach, z racami w rękach. Byliśmy w największym kotle, wziąłem na swoje barki ich lidera, który robi tam doping. Staliśmy tuż pod pomnikiem orła, który jest ich symbolem. Totalne szaleństwo – wspomina Patryk.

Kolejnym przystankiem na ich drodze był Izmir i Antalya.

Autostopem do Bombaju

Jeszcze przed wyjazdem podróżnicy mówili, że ze względu na swoje bezpieczeństwo będą chcieli ominąć Pakistan. Zamiast tego zamierzają dotrzeć drogą morską do Omanu lub Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam będą próbowali złapać jacht, którym przedostaną się przez Ocean Indyjski do Indii. Alternatywą będzie statek rejsowy z Muskatu do Bombaju, ostatecznością – samolot.

Finałem autostopowej wyprawy ma być Bombaj. A jeśli czas pozwoli, to wybiorą się jeszcze do Nepalu.

Spełnić swoje marzenia – nie tylko swoje

Siatkarze podróżując chcą nie tylko spełnić swoje marzenia. Wyruszyli w podróż z zamiarem pomocy Kacprowi Kudybie – mieszkańcowi Żor, który urodził się w 2003 roku z rozszczepem kręgosłupa, przepukliną oponowo-rdzeniową oraz wodogłowiem. Pieniądze trafią na jego leczenie i rehabilitację.

Młody żorzanin niedawno przeszedł rekonstrukcję stopy szpotawej i uwolnienia rdzenia kręgowego z przepukliny. Porusza się na wózku, uczy w szkole integracyjnej, ale zamiast tracić wolę walki uprawia różne sporty – m.in. jeździ na nartach, na specjalnym rowerze, pływa na basenie, spróbował też sił w siatkówce. Wraz z wiekiem i jego wzrostem pogarsza się u niego umiejętność trzymania moczu, zdolność chodzenia oraz utrzymania równowagi, co w konsekwencji może doprowadzić do stałego poruszania się na wózku.

– Chcielibyśmy uczynić jego życie trochę łatwiejszym. Do codziennego funkcjonowania potrzebuje wózka inwalidzkiego. Oczywiście potrzeb jest dużo więcej, jak na przykład przystosowanie jego miejsca zamieszkania dla osoby niepełnosprawnej, czy turnus rehabilitacyjny. Zbiórka na wózek inwalidzki to nasz główny cel. Kwota nie jest mała, ale wierzę że się uda – mówi Patryk Strzeżek.

Siatkarze mocno liczą na pomoc sponsorów. Chcieliby, żeby ci zapłacili za każdy przebyty przez nich kilometr. Oczywiście koszty podróży pokrywają sami, a zebrane pieniądze trafią na konto ich podopiecznego. Co ciekawe, swoje wsparcie dla charytatywnej podróży okazuje coraz więcej osób m.in. siatkarze: Michał Masny, Dima Filippov, Kacper Piechocki czy muzyk Popek.

Pieniądze dla Kacpra Kudyby można wpłacać na konto:

Stowarzyszenie Space For Dream

ul. Zielona 5/12

44-335 Jastrzębie-Zdrój

Raiffeisen Bank Polska S.A. – 75175000120000000037089807

Więcej o Kacprze Kudybie możecie przeczytać na jego stronie internetowej.

Znasz mieszkańca Żor, który na co dzień jest osobą „pozytywnie zakręconą”? A może chciałbyś opowiedzieć nam i Czytelnikom o swoich zamiłowaniach? Napisz do nas: [email protected] Czekamy na kontakt!

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1088