zamknij

Wiadomości

„DoTomik” - kręci go popularność, ale chciałby zostać montażystą. Młody rybniczanin podbija Instagram (wywiad)

2023-12-25, Autor: Ludmiła Kamer

"DoTomik", to Tomasz Momot, 13-latek z Rybnika, uczeń Szkoły Podstawowej nr 9 w Rybniku. Od zawsze lubił siebie oglądać na filmikach, a jego marzeniem jest bycie rozpoznawalnym operatorem kamer i montażystą. Ostatnimi czasy jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych rybniczan w Polsce - jego konto na Instagramie obserwuje 261 tysięcy osób! Rozmawialiśmy z "DoTomikiem" i jego mamą Aliną.

Reklama

Robisz co jakiś czas również challenge. Ostatni był na ilość nieprzespanych godzin?

Tomek: - Tak, zrobiliśmy sobie z kolegami challenge, ile godzin możemy nie spać. Wygrał kolega, który podobno nie spał 40 godzin, ja nie spałem 32 godziny. W tym czasie, aby nie zasnąć, rozmawiałem z kolegami na komunikatorze, oglądałem shorty i filmiki.

Alina: - Zgodziłam się na ten challenge, bo to było w weekend. Tyle tylko, że co kilka godzin słyszałam "mamo jestem głodny" i pytał, co może zjeść. Nie spał do rana, a rano pytał, czy może nie spać kolejny dzień. Rzeczywiście nie spał 32 godziny.

Relacjonuje swoje pasje

Powiedz coś o tych swoich pasjach — granie w gry, gotowanie, rower.

Tomek: - Czasami gram z kolegą, ale nie mam żadnego grona znajomych, z którymi regularnie gram na komputerze. Głównie gram w weekend. Mama ogranicza mi trochę komputer. Muszę się więcej uczyć, bo już jestem w siódmej klasie. Lubię eksperymentować w kuchni. Sam sobie przygotowuję kanapki, nie mam żadnych przepisów, tylko eksperymentuję. Najlepiej mi wyszła do tej pory kanapka nadziewana serem i szynką, w płatkach kukurydzianych. Lubię też zapiekanki.

Alina: - Tomek kombinuje. Nie lubi jajecznicy, to wymyślił, że zapiecze chleb tostowy moczony w jajku, z jakimiś przyprawami. Lubi kanapki na ciepło, więc sobie je robi. Nie ma jakiejś wielkiej wprawy w kuchni, ale lubi pomagać. Robi kluski śląskie, kotlety mielone. Także pomoc w kuchni mam.

Twoją największą pasją jest rower?

Tomek: - Jeżdżę na rowerze, trochę skaczę. Lubię taką jazdę wyczynową. Najbardziej chciałbym jeździć na crossie, ale jak przeczytałem przepisy, to musiałbym jeździć tylko w miejscu prywatnym. Musiałbym mieć prawo jazdy od lat 14, taki cross musi być też zarejestrowany. Rozmawiałem z mamą i może w lecie uda się pojechać na jakiś tor pojeździć. Na razie zostaje mi rower. Nie ciągnie mnie rowerem w góry, wolę właśnie takie wyczynowe zjazdy na Wiśniowcu.

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 

Post udostępniony przez Tomek Momot (@dotomik_insta)

 

 

Myślałeś, aby dzięki swoim zasięgom wypromować jakąś ciekawą, dobrą akcję społeczną?

Tomek: - Nagrałem i zmontowałem cały filmik konkursowy o oszczędzaniu energii. Tydzień zajął mi ten filmik, ale nie mogę go udostępnić u siebie, bo to filmik szkolny - konkursowy. Pan od WF też chciałby nagrać filmik promujący lekcje WF w naszej szkole. Zgodziłem się, ale jeszcze nie ustaliliśmy, kiedy będziemy ten filmik nagrywać. Ja jednak nie chciałbym wchodzić w reklamy. Wolę pokazywać to, co robię na co dzień, czyli jeździć na rowerze, gotować, grać, pokazywać co robię w danym dniu. Takie moje rzeczy.

Alina: Zgadzam się z Tomkiem. Na razie chcę, by był dzieckiem, by miał radość z tego, co robi. Nie chcę, by w tej chwili wchodził w jakieś współprace. Jeżeli coś promuje, to musi być przekonany, że to lubi i że to jest takie "jego", a nie dla współpracy. To, że nagrał jakieś filmiki z jednej z restauracji fastfoodowej i dostał jakieś gadżety w prezencie, to na pewno jest miłe. Do tej restauracji Tomek lubi chodzić i chodził od dawna, ale nie chcemy nawiązywać żadnej współpracy z żadną firmą.

To właśnie z rybnickiego Wiśniowca masz najwięcej filmików latem?

Tomek: - Tak, ale nie planuję tego. Działam spontanicznie, nagrywam to, co robię. Jak idę na rower, to nagrywam, jak idę grać w piłkę, to nagrywam, ale też jak idę coś zjeść, to też nagrywam i oceniam sobie, to co jem.

Alina: - On ma naturalny dar. Pamiętam, jak szliśmy do okulisty, a Tomek nagrywał po drodze to jedną kałużę, to inną, to jakieś zbliżenie z boku. Śmiałam się, że kałuże filmuje. Muszę jednak przyznać, że jak to zmontował, to wyszło naprawdę fajnie. Tomek ma taki dar spostrzegawczości i to wykorzystuje.

Dostajesz pewnie wiele wiadomości od fanów i fanek. Przyznaj się, czy nadążasz je wszystkie czytać?

Tomek: - Odzew jest duży, mam dużo wiadomości, komentarzy, ale nie zawsze udaje mi się je wszystkie czytać. Większość fanów chce, aby ich pozdrowić. Czasami dostaję jakieś inne wiadomości.

Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie z tych kilku miesięcy kiedy "działasz" na Instagramie?

Tomek: - Najlepiej wspominam osiemdziesiąte urodziny mojej babci. Wtedy byliśmy w takiej fajnej restauracji "Wenecja" w Żorach. Było sympatycznie i miło. Też tam nagrywałem filmiki.

Rodzina najważniejsza

Idealny dzień "DoTomika", jak by wyglądał?

Tomek: - Śniadanie w wykonaniu mamy do łóżka. Mama robi pyszne kanapeczki z sałatą, szynką, serem, pomidorkiem i dobrym sosem. Później trochę czasu posiedziałbym przed komputerem. Później jakiś wypad na rowerze, może w góry — najlepiej w Tatry, ale to w jeden dzień byłoby ciężko. Może jakiś wypad do Warszawy, dobry obiadek w stolicy. Pamiętam też, jak byłem z mamą w Żywcu, tam też było fajnie.

Wnioskuję, że lubisz jeździć na wycieczki?

Tomek: - W wakacje chciałbym zrobić wycieczkę objazdową — kilka dni w górach, w Żywcu, później spędzić kilka dni w stolicy, w dobrym hotelu. Później chciałbym pojechać do małej miejscowości Piszczac, niedaleko Białej Podlaskiej. Tam mieszka moja ciocia i lubimy tam spędzać wakacje, na wsi.

Alina: - Jak był mały, oglądał filmiki podróżnicze. Jego ulubionym kanałem był „KIKI Świat”, gdzie małżeństwo z trójką małych dzieci zwiedza kamperem świat. Opowiadają w nich, co robią, co widzą. Cały czas Tomek mówił, że to jego marzenie — zwiedzać świat kamperem. Nawet jak był mniejszy, to znosił patyki do domu i budował kampera z patyków. Lubimy się trochę powłóczyć — zejść ze szlaku, obcować z przyrodą. Tomek często mnie gdzieś chce wyciągnąć. Mamy różne plany, ale też są obowiązki.

Złocinka, czyli słynna świnka morska. Powiedz coś o niej.

Tomek: - Wróciliśmy kilka lat temu z wakacji, przy okazji weszliśmy do sklepu zoologicznego i wyszliśmy ze "Złocinką". Nazwałem ją tak dlatego, że ona ma sierść taką trochę złotawą. Jest bardzo czysta i spokojna. Puszczam ją po pokoju i ona sobie zwiedza. Wchodzi pod łóżko, chodzi po całym pokoju. Nic nie gryzie i nie niszczy, więc może być wypuszczana. Jak jest zadowolona, to wydaje nawet takie fajne dźwięki. Gada ze mną.

Alina - Tomek chciał bardzo zwierzątko. Nie możemy mieć pieska, bo nas długo nie ma w domu. Później koleżanka adoptowała kotka, więc myśleliśmy o kotku. Ostatecznie przypomniałam sobie, że jak byłam mała, to miałam świnkę morską. Zrobiliśmy wywiad w Internecie co śwince potrzeba, jak się nią opiekować, by było jej dobrze. Takim sposobem pojawił się "George", pierwsza świnka. Później był chomik, „Łaciatek”. Teraz jest "Złocinka".

Święta Bożego Narodzenia spędzacie tradycyjnie, z najbliższymi w domu?

Tomek: - Święta spędzamy rodzinnie, z dziadkiem i babcią.

Alina: - Kilka lat temu tata Tomka nas opuścił i zostaliśmy sami. Mamy na tym samym osiedlu moich rodziców i wigilię spędzamy wspólnie. Tomek jest bardzo związany z dziadkiem, na którego w dzieciństwie mówił "Łaba", zamiast dziadzia. Nikt nie wie dlaczego.

Tomek: - Dla mnie idealne święta, to takie, kiedy jesteśmy z dziadkiem i babcią, jest klimatycznie, za oknem pada śnieg, jest wieczór, a my dzielimy się opłatkiem. Później śpiewamy kolędy. To są moje ulubione święta.

Alina: - Muszę przyznać, że Tomek lubi śpiewać. Wspólnie śpiewamy kolędy. Mamy pianino, ja gram i jak Tomek był mały, to przychodził i coś tam pinkał, ale gra go nie porwała. Woli śpiewać. Nawet w szkole śpiewa solo zwrotkę kolędy na uroczystej akademii, przed całą szkołą.

Tomek: - Co to dla mnie wystąpić przed 300 osobami, skoro mnie obserwuje 250 tysięcy ludzi.

Jak powitasz Nowy Rok 2024?

Tomek: - W sylwestra pewnie sobie trochę pogram na komputerze. Będę oglądał fajerwerki z okna i pewnie coś też nagram i wrzucę na Instagrama. Sam nie odpalam fajerwerek. Dbam o zwierzęta, o moją Złocinkę. Zobaczymy, coś na pewno wstawię na swoje konto.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Tomek: - Ja też dziękuję. Przy okazji pozdrawiam wszystkich moich fanów. Dziękuję, że ze mną jesteście.

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 

Post udostępniony przez Rybnik.com.pl (@rybnikcompl)

 

 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1125