zamknij

Biznes

Krupiński na liście „trwale nierentownych” kopalń resortu energii. Co to oznacza?

2016-08-02, Autor: wk; DGP

O liście „trwale nierentownych” kopalń, która powstała w Ministerstwie Energii informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. – Sześć z nich czeka likwidacja, bez której nie będzie możliwe uratowanie branży. Władze szukają sposobu na przekazanie tej niepopularnej decyzji – podają dziennikarze.

Reklama

Według informacji opublikowanych w „Dzienniku Gazecie Prawnej” zakłady wytypowane jako nierentowne zatrudniają 15 tys. ludzi. – Średnia strata na tonie węgla, jaką przyniosły w 2015 r., to 87 zł wobec 27 zł w całej branży. Część kopalń uznano za inwestycyjnie nieperspektywiczne ze względu na trudne warunki geologiczne, zagrożenia albo słabe złoża; w części kończy się węgiel – podaje DGP.

W ocenie dziennikarzy DGP „najgorszymi zakładami PGG w 2015 r. były Sośnica, Rydułtowy-Anna (to dziś część kopalni ROW), Pokój, Bielszowice i Halemba-Wirek (występujące obecnie pod wspólną nazwą „Ruda”). Plan restrukturyzacji Katowickiego Holdingu Węglowego zakłada z kolei zamknięcie kopalni Wujek, a przynajmniej jej części – Ruchu Śląsk. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej porozumienie z bankami zakłada likwidację Krupińskiego”. To właśnie te zakłady zagrożone są likwidacją.

Jak wskazuje DGP obecnie największym problemem władz jest przekazanie tej decyzji opinii publicznej i samym zainteresowanym, czyli górnikom i ich rodzinom. Jednym z postulatów wyborczych Prawa i Sprawiedliwości była bowiem deklaracja o niezamykaniu kopalń. – Problem ten jest szczególnie palący w przypadku Polskiej Grupy Górniczej, która mimo dokapitalizowania kwotą 1,8 mld zł musi szykować kolejne cięcia, bo UE wciąż nie zatwierdziła jej planu naprawczego, a dozwolona do 2018 r. pomoc publiczna jest dopuszczalna tylko w wypadku restrukturyzacji, która oznacza zamykanie kopalń – podaje.

Warto dodać, że o trudnej sytuacji Kopalni Krupiński w Suszcu mówił w lipcu w Sejmie wiceminister energii. – Po analizie okazuje się, że kopalnia Krupiński ma problem, aby osiągnąć wynik dodatni w swojej działalności. Kopalnia Krupiński ma koncesję do 2030 roku, a więc i tak do tego czasu musimy mierzyć, jak dalej ta kopalnia ma funkcjonować. W tym roku zamierzony wynik to minus 200 mln zł na koniec roku, a więc jest to duże wyzwanie. Dlatego jesteśmy w dialogu ze stroną społeczną, aby rozstrzygnąć co dalej będziemy z tą kopalnią czynić w kontekście całego procesu restrukturyzacyjnego JSW – mówił Grzegorz Tobiszowski.

Czytaj też: > Poseł włączył się w dyskusję o sprzedaży KWK Krupiński

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~Józef Brzozowski 2016-08-02
    12:02:01

    14 7

    Pracowałem na tej kopalni od 1978 r. Jak przyszła tak zwana „transformacja ustrojowa”, przez wielu zwana „bandycką wyprzedażą majątku narodowego”, zaczęły chodzić słuchy o nierentowności kopalni. Pamiętam w latach 90. walkę dyrekcji kopalni o jej utrzymanie. W głównym holu było wystawionych dużo plansz na których były pokazane zasoby i perspektywa przyszłości. Kopalnia przetrwała. Od tego czasu co i rusz były pogłoski o jej likwidacji. Na emeryturę poszedłem w 2004 r. Do tej pory pracownicy są stresowani takimi informacjami. Nie byłem ekonomistą ani pracownikiem etatowym, nie miałem dostępu do dokumentacji, ale uważam, że bez czapy JSW KWK Krupiński miałby się znaczni lepiej.

  • ~Jan Liebchen 2016-08-04
    21:46:05

    8 2

    Był okres że "Krupiński " był drugą co do rentowności kopalnią w Polsce - po "Bogdance". Górnictwo niszczą pseudo spółki córki - np na Krupińskim EEG - zamiast normalnej kotłowni powstał twór gdzie oprócz normalnej załogi powstał zarząd i rada nadzorcza dojąca kopalnię bez skrupułów - różni prezesi, wiceprezesi których wcześniej nie było a kotłownia pracowała normalnie. To tylko jeden przykład. Niedawno (trzy lata temu) zmodernizowano stację odmetanowania więc chyba nie mówiło się wtedy o likwidacji bo po co ta inwestycja? Wcześniej zainstalowano na kotłowni turbinę gazową wytwarzającą prąd na bazie metanu ze stacji odmetanowania - po co to robiono? - kto się napasł? Przecież po likwidacji to wszystko będzie bezużytecznym złomem. Szwindle, korupcja to dzisiejsze górnictwo. Albo ktoś się za to tałatajstwo weźmie albo braknie kopalń. Emeryt górniczy.

  • ~daro_zory 2016-08-05
    07:27:54

    9 1

    Jakiś czas temu kiedy również mówiono o likwidacji tej kopalni, nie brano pod uwagę zamknięcia zakładu lecz oddanie go w obce (prywatne) ręce. Wniosek nasuwa się sam - jeśli coś jest nierentowne, nie da się na tym w żaden sposób zarobić, ale skoro ktoś "prywatny" byłby w stanie czerpać zyski z Krupińskiego i utrzymać miejsca pracy, to chodzi tutaj nie o rentowność/nierentowność, a wyłącznie o układy i chorą politykę! W 100% zgadzam się z autorem poprzedniego komentarza. Mnogość dzisłających na kopalniach "spółek córek" jest oszałamiająca. Pracownicy takich firm zarabiają mniej niż pracownicy kopalń, a i tak koszta utrzymania tych firm są ogromne. Dlaczego ? Prezesi, dyrektorzy, kierownicy, pani pijąca kawkę... wszyscy muszą zarabiać (czyt. doić pieniądze od kopalni), a conajmniej połowa kadry zarządzającej jest kompletnie zbędna. Sam pracuję na Pniówku i widzę jak absurdalne decyzje podejmuje się wobec firm prywatnych, jednocześnie generując TYLKO koszta i straty dla samej kopalni oraz pogarszając jej sprawność... W głowie mi się to nie mieści!

  • ~szajba 2016-08-08
    08:27:34

    3 1

    Polecam Artykuł z strony http://www.dzienniknarodowy.pl/1982/kopalnia-krupinski-w-suszcu-do-likwidacji/
    Napisano całą prawdę o co chodzi z naszą ŻYWICIELKĄ-pracownik fizyczny

  • ~szajba 2016-08-08
    08:31:34

    10 3

    Żródłó dzienniknarodowy.pl
    Rząd Prawa i Sprawiedliwości ma jednak jeden zasadniczy problem z kopalnią Krupiński. Jest to jedna z najmłodszych kopalń w Polsce, wydobywająca głównie węgiel gazowy-koksowy typu 34.1 i 34.2. Krupiński to także kopalnia z jedną z najlepszych wydajności (tona wydobytego węgla na jednego pracownika) oraz zasobami operatywnymi (czyli tymi, które są przeznaczone do wydobycia) w ilości ponad 42 milionów ton (wg danych Państwowego Instytutu Geologicznego). Dlaczego zatem rząd PiS chce zlikwidować właśnie zakład w Suszcu?

    Główne powody są dwa. Krupiński to mała kopalnia, pracuje tam niewiele ponad 2 tysiące osób, zatem oddźwięk społeczny nie będzie tak duży, jak przy likwidacji zakładu z załogą 3,5 tysięczną. Dodatkowo sam Suszec to spokojna miejscowość, gdzie raczej trudno spodziewać się większych protestów społecznych czy siłowych incydentów. Zresztą propagandziści Prawa i Sprawiedliwości dobrze zadbali o to, żeby samo społeczeństwo poparło ich decyzję o likwidacji Krupińskiego.

    21 lipca temat kopalni Krupiński w Suszcu podjął Sekretarz Stanu w Ministerstwie Energii – p. Grzegorz Tobiszowski (formalnie w randzie wiceministra). Z jego wystąpienia dowiedzieliśmy się, że kopalnia Krupiński ma zasoby na wyczerpaniu, a koncesja na wydobycie węgla kamiennego kończy się w roku 2021. Ten tekst powtórzyły potem wszystkie media...

    Likwidacja zakładu, który nie ma już zasobów, a za chwilę kończy się koncesja na działalność jest przecież zrozumiała. Tylko jest jeden mały kłopot. Ze strony internetowej Ministerstwa Środowiska jasno wynika, że KWK Krupiński w Suszcu posiada koncesję do roku 2030 o czym wszyscy doskonale wiedzą. Jaki jest cel takiej perfidnej manipulacji ze strony czołowych polityków PiSu? Na to pytanie każdy może sobie już sam odpowie...

    Drugą ważną informacją z sejmowego wystąpienia p. Tobiszowskiego była powtarzana przez wszystkie media informacja, że Krupiński przyniesie w tym roku 200 milionów złotych strat. Nie jestem górniczym ekspertem, ale dane, które są dostępne w sieci, włącznie z danymi Państwowego Instytutu Geologicznego są dla tego typu insynuacji bezwzględne. Kopalnia Krupiński wydobywa około 2 milionów ton węgla rocznie. Na kopalni pracuje obecnie około 2100 osób. Średni zarobek górnika wynosi około 6 tysięcy brutto (górnicy nie mają już 14-pensji, deputatu węglowego, barbórka jest obniżona o prawie połowę). Zatem na wypłaty przeznaczone jest około 150 000 000 złotych. Teoria mówi, że połowa kosztów kopalni to koszty osobowe, a połowa to koszty prowadzenia eksploatacji (zakupy materiałowe, energia, woda, podatki itp.) Zatem dodajemy drugie 150 000 000 i mamy kwotę 300 milionów złotych kosztów po stronie kopalni (tak naprawdę kopalnia Krupiński niemalże całą (87%) energię elektryczną pozyskuje z metanu, który ujmuje do systemu odmetanowania, ale dla świętego spokoju już tego nie liczę). Skoro Krupiński wydobywa 2 miliony ton węgla, na którym zarabia tylko 100 milionów złotych, to z rachunku ekonomicznego wynika, że tona węgla na kopalni Krupiński kosztuje... 50 złotych.

    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogłem się pomylić o jakieś 10-20%, ale dane PIGu oraz ekonomia są nieubłagane. Oczywiście media nie zrobię takiej prostej symulacji finansowej, wszędzie tylko powtarzają, za politykami Prawa i Sprawiedliwości, że Krupiński przyniesie 200 milionów złotych straty. Dzisiejsze ceny węgla energetycznego wynoszą około 250 złotych za tonę, a koksu 360 złotych za tonę (w portach ARA).

    Niemal cały czas Prawo i Sprawiedliwość podkreśla, że na kopalni Krupiński wydobywa się węgiel o fatalnej jakości...
    Czy węgiel typu 34.1 i 34.2 to węgiel fatalnej jakości? Jeśli tak, to jakiej jakości jest węgiel wydobywany przez kopalnie KHW i PGG (głównie typ 31, 32.1 i 32.2)? Cały czas przedstawiciele rządu PiS przekonują opinię publiczną, że Krupiński wydobywa węgiel energetyczny. To dlaczego nie zostanie przeniesiony do PGG tylko do SRK w celu potencjalnej likwidacji?

    Dwie tezy PiS-u są bardzo proste. Kopalnia Krupiński nie posiada już zasobów węgla (a to, co jest to węgiel fatalnej jakości), a do tego tylko do końca tego roku przyniesie 200 milionów złotych straty. Wobec tego typu insynuacji już nic więcej nie trzeba mówić. Zdrowy rozsądek nakazuje zamknąć kopalnię Krupiński.

    Oczywiście tego typu polityka nie trwa od tygodnia, podwaliny pod te założenia politycy PiS-u wcielali w życie już wcześniej, ale na kopalni osoby decyzje nie godziły się na tworzenie dokumentów potwierdzających fałszywe teorie rządu Beaty Szydło, wobec czego kilka osób z najwyższych stanowisk zostało albo przeniesionych do innych zakładów, albo zmuszono je do przejścia na emeryturę. Obecnie Krupiński jest niemal bezbronny...

    Również związki zawodowe nie zaprzeczają rządowym insynuacjom. Im jednak nie ma się co dziwić, ponieważ cały czas mają na sobie pętle, w postaci możliwych wyroków za zeszłoroczny strajk, dlatego potwierdzą wszystko, co im każą. Poza tym jest sezon wakacyjny, więc związkowi bonzowie są w delegacjach na wczasach z załogą kopalń, ewentualnie pilnują swoich interesów – kopalnianych sklepów, pralni, stołówki czy remontów niż interesu załogi. Tej zresztą to nie przeszkadza, bo dalej ochoczo wspiera te związki swoimi składkami.

    To czy Krupiński będzie istnieć, czy nie, jest jeszcze sprawą otwartą. Z tego, co można wyczytać w internecie wynika jasno, że obecnie budowana jest nowa Stacja Wentylatorów. Na dole kopalni jest prawie rozcięta partia jednego z najlepszych pokładów na tej kopalni, a roboty są wstrzymane w tym rejonie od kilkunastu tygodni... Gdy na stronach Ministerstwa Środowiska otwieramy mapę z koncesjami, widzimy, że złoża obok Krupińskiego są własnością...niemieckiej firmy HMS Bergbau. Zatem albo Krupiński trafi do SRK i zostanie zlikwidowany...albo trafi do SRK i zostanie za złotówkę sprzedana niemieckiemu inwestorowi. O tę sytuację zapytałem znajomego, który pracuje na Krupińskim w oddziale robót przygotowawczych, potwierdził budowę ww. stacji jak i rozcięcie najlepszego pokładu na kopalni, ale – podobnie jak wszyscy – boi się cokolwiek powiedzieć, bo za prawdę można mieć dziś problemy.

    Swoją drogą, jestem ciekawy, czy jakikolwiek PiSowski polityk wziął pod uwagę idące w górę ceny węgla na rynkach światowych. Ciekawy jestem, czy rozważono propozycję HMS Bergbau w sprawie dzierżawy części majątku i inwestycji na kopalni ze strony dzierżawcy? Czy ktoś wreszcie wziął pod uwagę skutki społeczne likwidowania tak dużego zakładu pracy?

    No cóż, w kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość obiecało, że renegocjuje postanowienia pakietu klimatycznego – a zgodzili się na wszystko co chciała Unii. W kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość obiecało, że odfiskalizuje polskie górnictwo. Widzimy jednak, że jest inaczej.

    Ruch Narodowy za niedługo na drodze oficjalnej podejmie działania w sprawie KWK „Krupiński” i będziemy żądać rzetelnych i PRAWDZIWYCH informacji od ministerstwa energii.

    Jacek Lanuszny

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.