zamknij

Koronawirus na Śląsku. Informacje

Żorzanin zmarł na COVID - 19. Rodzina błaga o testy!

2020-04-15, Autor: Aleksandra Bienias

Dramatyczny apel mieszkańca Żor. Jego teść zmarł z powodu zakażenia koronawirusem. Teraz rodzina ma objawy choroby. Ale nie umie doprosić się o wykonanie testów na COVID - 19. Alina Kucharzewska - rzecznik prasowa wojewody zapewnia, że wymazy wkrótce zostaną wykonane.

Reklama

Jeden z mieszkańców Żor opublikował dziś na swoim profiu na Facebooku dramatyczny apel o pomoc:

- Moi drodzy znajomi i bliscy. Wszystko wskazuje na to, że mogę mieć koronawirusa. Daję Wam o tym znać, bo uważam, że każdy powinien wiedzieć, że jeśli trafi na Was, to zostaniecie z tym sami, a służba zdrowia rozkłada ręce. Świadczy o tym nie tylko fakt, że od tygodnia czekam na test (!), ale także tragedia, która nas dotknęła. Na COVID-19 zmarł wczoraj mój teść, a wciąż nie stanowi to przesłanki do tego, by przyspieszyć badania całej mojej rodziny. W tym momencie boję się o zdrowie swoich małych dzieci, żony i swoje - pisze Pan Marcin.

Ma powody do strachu:

- Nie czuję smaku i zapachu, jestem cały obolały, a żona w weekend miała kaszel, ból pleców i gardła. Dziś czuje się lepiej, ale wiemy z mediów i relacji z całego świata, że koronawirus jest nieprzewidywalny i często rotuje objawami. Boimy się, a jednak nie jestem w stanie doprosić się nawet o test - wyznaje żorzanin.

Pierwsze objawy pojawiły się w ubiegły czwartek.

- Nic nie zwiastowało tego, co wydarzyło się kolejnego dnia, kiedy odkryłem, że nagle straciłem węch i smak. To jeden z bardzo częstych objawów COVID-19. To uczucie nie dawało mi spokoju, więc zadzwoniłem na pogotowie. Dyspozytorka zasugerowała, że "mam coś uszkodzone" i właściwie całkowicie zbyła moje obawy.

I tu zaczyna się historia z poszukiwaniem pomocy:

- Właściwie to telefon do dentysty okazał się najskuteczniejszy, bo właśnie tam pani w recepcji przekierowała mnie do sanepidu. Sanepid następnie przekierował mnie do szpitala. Po półtorej godziny dowiedziałem się, że mam jechać do Raciborza, do szpitala zakaźnego, gdzie na miejscu pobiorą wymaz i zrobią mi test.

Pan Marcin jedzie do Raciborza, tam przez domofon poinformowano go, że nie wykonają mu wymazu, chyba że zostanie na oddziale i zrobi to sanepid.

- Kolejny telefon był do sanepidu w Katowicach, gdzie usłyszałem, że oni testu nie zrobią i mam szukać dalej- mówi meżczyzna. 

Kolejny telefon do sanepidu wykonuje w niedzielę:

- Dowiedziałem się, że mam się wstrzymać, bo nie mam gorączki i mam czekać. Podjąłem kolejną próbę. W końcu spisano PESEL mój i moich bliskich i nałożono na nas kwarantannę - relacjonuje Pan Marcin.

Najgorsze nadchodzi w kolejnych dniach. Umiera teść Czytelnika, którego wynik testu wskazuje, ze przyczyną śmierci jest COVID - 19.

- Mój teść po południu zaczyna bełkotać, nie odpowiada jasno na pytania, bolą go ręce i tył głowy. Szwagierka dzwoni po karetkę, informując, że mamy kwarantannę. Godzinę później przyjechała karetka, która zabrała teścia. O 20.00 wciąż czekali na przyjęcie w szpitalu. Jednocześnie dowiadujemy się, że dzwoniono ze szpitala w Raciborzu do sanepidu i nikt nie wie o naszej kwarantannie. Dzień później mój teść umiera. Dowiadujemy się, że miał robiony test, ale wynik będzie na drugi dzień. Pojawia się jednak szybciej i był dodatni - pisze Pan Marcin.

Teść Pana Marcina jest pierwszą ofiara śmiertelną koronawirusa w Żorach. Pisaliśmy o tym dzisiaj: >>Jedna ofiara śmiertelna koronawirusa w Żorach<<

Nasz czytelnik po raz kolejny dzwoni do rybnickiego Sanepidu.

- Dzwonię do sanepidu, by poinformować go, że mój teść nie żyje, ja mam objawy, a w domu mam żonę i dwóch małych chłopców. Mimo tego i tak próbowano mnie zbyć - relacjonuje.

Swoją historię żorzanin kończy dramatycznym apelem:

- Piszę to dlatego, bo uważam, że każdy powinien wiedzieć, jak wygląda w Polsce walka z koronawirusem. W telewizji politycy mówią o przepustowości 20 tys. testów dziennie, po czym robione są 4 tys., a ja nie mogę doprosić się o pobranie wymazu przez prawie tydzień, pomimo że po drodze na koronawirusa umiera mój teść, a ze mną jest moja żona i dzieci. Człowiek jest pozostawiony samemu sobie.

O wyjaśnienie perypetii żorzanina poprosiliśmy rzecznika prasowego Wojewody Ślaskiego - Alinę Kucharzewską. Ta z kolei nawiązała kontakt z rybnickiem Sanepidem, któremu podlegają Żory:

- Rybnicki Sanepid zajmował się dziś sprawą tego mieszkańca Żor. Cała rodzina objęta jest kwarantanną, była też konsultacja z lekarzem zakaźnikiem z Raciborza. Rodzina jest pod ścisłym nadzorem Sanepidu oraz lekarza zakaźnika. W razie pogorszenia stanu zdrowia któregkolwiek z domowników mogą się oni z nim kontaktować i prosić o pomoc. Wymaz, zostanie pobrany zgodnie z procedurą, czyli po siedmiu dniach od ostatniego kontaktu z osobą zarażoną. Termin ten upływa za dwa dni - poinformowała Alina Kucharzewska.

Alina Kucharzewska zapewnia, że wymazobus podjedzie do mieszkańca Żor jeszcze w tym tygodniu. Przebadane zostaną również jego dzieci.

Co sądzicie o całej sprawie? Czy Waszym zdaniem procedury dotyczące osób objętych kwarantanną działają właściwie? Piszcie, czekamy na Wasze opinie!

Oceń publikację: + 1 + 60 - 1 - 399

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~Milka111 2020-04-15
    22:36:00

    65 24

    Wyrazy współczucia z powodu śmierci teścia. Wszystko wskazuje na to, że jesteście Panstwo zarażeni, więc leczycie się w domu. W szpitalu przebywają osoby, których życie jest zagrożone. Testy powinny być wykonane ale przecież to tylko formalność, która niewiele zmieni. Nie ma leku na koronawirusa, a wiele zarażonych osób dochodzi do zdrowia w domu. Służba zdrowia naprawde jest przeciążona, żeby hospitalizować wszystkich zarażonych. W przypadku innych chorób też nie idzie się do szpitala, jeżeli objawy nie zagrażają życiu. Życzę zdrowia.

  • ~Józef Brzozowski 2020-04-16
    09:56:59

    47 15

    Przerażający tekst, a te kciuki w dół, to wyraz „wdzięczności” dla partii rządzącej i jej przedstawicieli w rządzie.

    Ponad połowę swoich pieniędzy oddajemy ONYM w formie różnych podatków, akcyz, po to by mogli się rozbijać wypasionymi limuzynami rządowymi, by mogli się leczyć w klinikach rządowych i żyć jak paniska.

    Mam nadzieję że ta zaraza zmieni świadomość społeczną, że większość zrozumie że władza to są ludzie wynajęci i opłaceni przez społeczeństwo, mają działać na rzecz tych którzy im płacą. Nie powinno być tak, że to ONI decydują ile nam zabrać – a odwrotnie – to MY powinniśmy decydować ile ONYM dajemy za ich pracę. Wynajmuję fachowca, płacę i wymagam. A jak fachowiec porządnie nie potrafi wykonać tego do czego go wynajmuję, to mu dziękuję i rozglądam się za lepszym.

  • ~boblas 2020-04-16
    10:25:22

    35 9

    Ta sytuacja po raz kolejny pokazuje, jak nasz rząd "radzi" sobie z epidemią. To pokazuje, jak zachować dzienny niski przyrost zachorowań.
    Oczywiście tylko po wykonanych testach, co widać na przykładzie tej historii. Zastanawiam się tylko, kiedy ludzie którzy ich popierają w końcu otworzą oczy na to co się dzieje.

    Odbiegając już od polityki, życzę tej rodzinie, aby przeszli przez całą tą sytuację bez następnych przykrych sytuacji.

  • ~gestskoczka 2020-04-16
    12:32:28

    13 13

    @Milka111 Nie bardzo rozumiem co piszesz, cytuję: „Wszystko wskazuje na to, że jesteście Panstwo zarażeni, więc leczycie się w domu.” Skoro są zarażani, to powinni być odizolowani od społeczeństwa, pod opieką i kontrolą lekarską. Tak uważam. Pan Marcin opisując swoje perypetie ma siedzieć w domu? Do sklepu trzeba pójść, gdzieś tam też, jak człowiek jest odpowiedzialny to stara się zminimalizować ryzyko dla innych nieświadomych zagrożenia ludzi. A jak jest w depresji lub psychopatą, to będzie pomagać w rozprzestrzenianiu się zarazy. „A co mi tam, ja cierpię, mogę umrzeć, inni też mogą.”

    Z młodości pamiętam czarną ospę i wiem że zarażonych i tych którzy mieli kontakt z zarażonym umieszczano w wydzielonym szpitalu otoczonym zasiekami i pilnowanym przez wojsko.

  • ~Iwona Prażmowska 2020-04-16
    16:15:48

    10 12

    Proszę zadzwonić do telewizji I prosić o interwencję

  • ~agel 2020-04-18
    21:03:15

    4 0

    Gratulacje dla tego Pana, za determinację i odpowiedzialność. Przykład dla innych.. Jak widzę moich sąsiadów to powinni się uczyć od Pana odpowiedzialności, kaszlą na cały regulator, duszą się, nie zasłaniają ust.. Maseczki zakładają gdzieś po drodze, kiedy już potrafią "zasmarkać" okolicę..
    Najgorzej pewnie się mają ludzie, którzy korzystają z wind.. Wejdzie taka świnia, nakaszle i d ma wszystkich.. Bo chory jest silny, młody i niczym się nie przejmuje..
    Pare dni temu rozładował mi się akumulator, wezwałam taxi.. Dziarski taksówkarz śmiał się ze mnie, z mojej maseczki, twierdził że nie boi się wirusa..
    Odpowiedzialności życzę każdemu! Odpowiedzialności za zdrowie innych, zarażanych przez nich. Starych, z obniżoną immunologią..

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1068