525 mln zł na kolej do Jastrzębia. Możliwa trasa przez Żory?

Na stronie Fb Michała Wosia raczej jednoznaczne jest wskazanie trasy przez Wodzisław Śl.

Z mojego punktu widzenia, trasa p. Wodzisław do Katowic to jest zły wybór. Jak coś robić to z sensem i z wizją na przyszłość. Czy tego chcemy czy nie, komunikacja szynowa, najlepiej bezkolizyjna, to przyszłość. Wyznaczenie trasy z Jastrzębia do Katowic przez Wodzisław ma zalety komunikacji lokalnej na trasie do Rybnika. Z Jastrzębia do Katowic jest ograniczenie ruchu na trasie Leszczyny – Katowice Piotrowice z powodu jednego toru i kolizyjnych przejazdów przez tory. Budowa kolejnej mijanki może bardziej zaszkodzić jak pomóc. Ja pamiętam, w latach 60. w Legnicy kursowały tramwaje. Jedna z linii była poprowadzona do huty miedzi. Pech był w tym, że te linie w większości były poniemieckie i jednotorowe z mijankami. Jak rozbudowano hutę, to tramwaje w czasie szczytu nie mogły przewieźć wszystkich chętnych, bo tramwaj mógł ciągnąć dwie przyczepy, ale mijanki były za krótkie. Jak wydłużyli mijanki, to okazało się że tramwaj z nadkompletem pasażerów (winogrona) z dwoma przyczepami nie był w stanie pokonać odcinka pod górę na Złotoryjskiej. Finał był taki, że zlikwidowano linię nie tylko do huty, ale i pozostałe.

Ja uważam, że potrzebny jest nowy szlak kolejowy – dwutorowy, bezkolizyjny – od Katowic, który pomiędzy Żorami a Rybnikiem rozdzielałby się w dwóch kierunkach. Jeden przez Żory do Jastrzębia, a drugi przez Rybnik i dalej na Wodzisław i Racibórz.

@Agata - to jest wspaniała wiadomość dla Jastrzębia. Być może także dla Żor - na razie podobno jest kilka wariantów. Według mnie najsensowniejszy byłby z wykorzystaniem torów JSK i odbijając w bok w okolicy żorskich osiedli wchodząc gdzieś w okolicy za ul. Świerklańską, przechodząc na płd. os. Sikorskiego i włączając się do linii Żory-Chybie. Jest to wariant drogi bo związany z budową nowego odcinka linii kolejowej ale... najlepszy. Dzięki niemu dostęp do kolei pasażerskiej miałyby: Szeroka, dwie kopalnie i część żorskich blokowisk. Jedno jest pewne - miasta bez sprawnej komunikacji publicznej są kompletnie nieatrakcyjne do zamieszkania. Jakbym miał dojeżdżać busikiem z Żor do Katowic to od razu przeprowadziłbym się do Katowic. Co innego pociąg - podróżowanie nim jest nie tylko komfortowe ale można świetnie wykorzystywać czas (spać, pisać, czytać, korzystać z laptopów, smartfonów, rozmawiać z innymi pasażerami itd). Busiki to się nadają do wożenie paczek czy ziemniaków, a nie ludzi. @gestskoczka - myślę, że moja koncepcja ci się spodoba. Obawiam się jednak, że może wygrać "taniość" i powrót do tego co było do 2001 roku czyli kolei omijającej generatory ruchu.

@Arteks- mam do ciebie pytanie "ekspercie": dlaczego linia kolejowa z Żor do Katowic została zlikwidowana i przez kogo?

@azan3 - ja też mam pytania do ciebie (i ewentualnie dla innych chętnych). Dlaczego Socha nie angażował się i nie angażuje w żadne tematy związane z rozwojem transportu szynowego, połączeń itd? Dlaczego za transport w Żorach odpowiada chemik? Dlaczego Socha pozwolił na taki upadek transportu w Żorach i nigdy nie angażuje się w jakikolwiek lobbing aby to poprawić?

arteks poza tym masz pytania do p. Sochy, to go po prostu zapytaj, a nie pytaj internautów! Poszukaj kiedy przyjmuje strony, umów się i zapytaj!!! Ale do tego trzeba po prostu mieć choć trochę klasy i ogłady, no i odwagi cywilnej

Oczywiście Arteks, koncepcja kolei z Jastrzębia przez Szeroką i południową część Żor bardzo mi się podoba. Gdyby jeszcze był przystanek w rejonie Bajerówki to byłoby super. O takim projekcie nie pomyślałem. Ale reakrywacja jednotorowego odcinka do Orzesza i przeciskanie się jednym torem do Katowic – nie.

Szlak kolejowy musi być dwutorowy pomiędzy Katowicami a naszą aglomeracją policentryczną, by wprowadzić „takt”, o którym pisał Tomasz Szymczyk w poniedziałkowym DZ. Zacytuję fragment:

„Na torach w województwie śląskim pojawia się coraz więcej pociągów, jednak wciąż brakuje im tego, co cechuje kolejowe rozkłady jazdy nawet nie gdzieś daleko za zachodzie Europy, ale za naszą południową i zachodnią granicą. Mam na myśli takt. O co chodzi? O to, że na danej linii pociągi w tym samym kierunku odjeżdżają o tej samej końcówce minutowej. Niezależnie od tego, o której wyjdziemy z domu, wiemy, że pociąg odjedzie o 6.25, ale też np. o 12.25, 16.25 i 22.25.”