zamknij

Sport i rekreacja

Piękny gol samobójczy i dobra gra. KS Żory idą w górę.

2013-04-29, Autor: Mateusz Kornas
Składna gra kluczem do cennych punktów. W 18 kolejce ligi okręgowej KS Żory pokonał na własnym boisku GKS II Tychy 2-0.

Reklama

Mecz przy ul. Wolnosći36a był dla obu spotykających się zespołów bardzo ważny. Obie toczą bój o utrzymanie w lidze. Adrenalina była więc na wysokim poziomie. Nikt nie chciał przegrać. Toteż goście sięgnęli po swoją najcięższą armatę i do gry desygnowali znanego z występów w Ruchu Chorzów, Krzysztofa Bizackiego.

Zawodnik, który w przeszłości biegał po boiskach ekstraklasy stanowił tego dnia tło dla dobrze dysponowanych żorzan. Sporo akcji oskrzydlających i podbramkowych okazji mogło się podobać. Zwłaszcza w pierwszej połowie.

 

Piłkarze KS-u tylko w pierwszych 15 minutach wyglądali na zdezorientowanych. Na szczęście głowę na karku od początku meczu miał bramkarz Daniel Palarczyk, który odważnymi wyjściami musiał zażegnywać niebezpieczeństwo.  

 

EFEKTOWNIE, ALE…

 

Z czasem do akcji przystąpili gospodarze. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dla przyjezdnych, nasi zawodnicy wysłali w 21 minucie. Znakomita akcja dwójki Karol Pitlok-Akradiusz Żurkowski, zakończona dośrodkowaniem tego drugiego, powinna zakończyć się golem. Powinna, gdyby więcej zimnej krwi zachował Michał Adamczyk. Środkowy pomocnik z impetem wbiegł w pole karne, ale zamiast głową, oddał strzał nogą. Piłka przeleciała nad poprzeczką.

 

Chwilę potem, Pitlok pokazał próbkę indywidualnych możliwości. Ruszył z kontratakiem lewą stroną, ograł dwóch obrońców, a trzeci musiał powstrzymać go faulem. Niestety, rzut wolny z 20 metrów nie został zamieniony na bramkę.

 

W 27 minucie wysoką formę zasygnalizował Rafał Rybak. Przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów po czym świetnym podaniem przeniósł ciężar gry do niepilnowanego Żurkowskiego. Ten mając dużo czasu strzelił jednak niecelnie.

 

Jeszcze sprytniej zagrał w 30 minucie tańczący w narożniku boiska Mateusz Gajek. Wziął na siebie dwóch obrońców tylko po to, by za chwilę mieć ich już za sobą i samemu wejść z piłką w pole karne. Gości uratował bramkarz.  

 

DWA SZYBKIE CIOSY

 

Konsekwentne starania żorzan przyniosły w końcu bramkowy efekt. Tyle tylko, że naszych zawodników wyręczył… przeciwnik. W 35 minucie prawy obrońca GKS-u, chcąc przeciąć prostopadłe podanie, efektownym lobem wpakował piłkę do własnej bramki. 1-0 dla KS Żory.

 

Nie minęły dwie minuty, a żorzanie podwyższyli na 2-0. Płynna akcja na prawej stronie Rybaka z Żurkowskim i mocne dośrodkowanie w pole karne całkowicie zdemontowało defensywę rywala. Piłkę w siatce umieścił Pitlok, dla którego jest to drugie trafienie w koszulce KS-u.

 

Przy tej bramce ogromną zasługę przypisać trzeba Żurkowskiemu. Boczny pomocnik dośrodkowywał w tym meczu bardzo precyzyjnie. Tak było i tym razem. Pitlokowi pozostało tylko dokończyć dzieła.

 

Tyszanie wyglądali na totalnie zdeprymowanych. A gospodarze? Próbowali wykorzystać słabość rywala. Grający trener Marcin Lewandowski obsłużył świetnym podaniem Adamczyka, ale ten będąc sam na sam z bramkarzem nie trafił w bramkę.

 

Chwilę potem z kontrą wyszli goście. Ich napastnik chciał przelobować Palarczyka, lecz minimalnie się pomylił.

 

Tuż przed przerwą Pitlok nie wykorzystał jeszcze jednej okazji bramkowej. I znowu po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. Tym razem po rozegraniu Adamczyka piłkę idealnie wrzucił Rybak.

 

Grający z „dychą” na koszulce Rybak był tego dnia w wysokiej dyspozycji - szybki, nieustępliwy i wybierał dobre rozwiązania. Rzadko niecelnie podawał. Potrafił tez wywalczyć stały fragment gry dla swojej drużyny.

 

POD KONTROLĄ

 

Inteligentna gra Rybaka była pożyteczna dla żorskiej drużyny, która w drugiej odsłonie miała za zadanie nie roztrwonić dwubramkowej przewagi. Plan został zrealizowany w 100%. Żorzanie niczym rasowy bokser, który wypunktował rywala, trzymali Tyszan na dystans przez resztę pojedynku.

 

Podczas gdy nic nie wskazywało na to, że mecz miałby się wymknąć spod kontroli, trener Marcin Lewandowski mógł sobie pozwolić na wpuszczenie zawodników rezerwowych. Najpierw, w 56 minucie, sam opuścił boisko, a potem zajął się rozdawaniem kart.

 

Na placu gry zameldowała się trójka zawodników. Najkorzystniej wypadł z niej Bartosz Banaś, który popisał się kilkoma dokładnymi przerzutami.

 

Fatalne wejście na plac gry zanotował natomiast Adam Łoza, który już w 2 minucie po pojawieniu się na boisku otrzymał żółtą kartkę za przeszkadzanie w rozpoczęciu gry. O ile w tej sytuacji mogło być jeszcze komukolwiek do śmiechu, o tyle w końcówce meczu 21-latek nasłuchał się reprymendy za sprowokowanie niebezpiecznego rzutu wolnego pod własną bramką.

 

„NIECH PAN USIĄDZIE”

 

Dziwna i groteskowa sytuacja zaszła też pomiędzy będącym już poza boiskiem – Marcinem Lewandowski, a sędzią główym tego spotkania. Arbiter kazał trenerowi KS-u… usiąść na ławce. – Mówiłem mu, że jestem trenerem, ale on uparł się żebym usiadł – nie krył zdziwienia Lewandowski.

 

Dzięki temu zwycięstwu, KS Żory zbliżył się do GKS-u II Tychy na dystans zaledwie 1 pkt. Broni w walce o utrzymanie nie składa też ekipa Orła Mokre, która traci do żorzan również jedno oczko. W  tej kolejce Orzeł zremisował na wyjeździe z Sokołem Orzesze 1-1. Wygrał też LKS-u Studzionka. W tabeli jest w dalszym ciągu bardzo ciasno, ale właśnie dlatego sobotnia wygrana żorzan jest tak cenna. Optymizmem napawać może również gra.  W następnej kolejce KS Żory jedzie do Suszca na mecz z liderem – Krupińskim.

 

 

Tabela ligi okręgowej
Miejsce Drużyna Mecze Pkt
1 Krupiński Suszec 18 46
  . . .
11 Pogoń Imielin 17 17
12 GKS II Tychy  18 17
13 KS Żory 18 16
14 Orzeł Mokre 17 15
15 LKS Studzionka 18 15
16 Czarni Piasek (wycofali się z rozgrywek) 18 26

 



 

 

 

 

 





 


Marcin Lewandowski (trener KS Żory):

Przede wszystkim liczą się punkty, a było to mecz o tzw. 6 punktów, bo graliśmy z zespołem z dołu tabeli. Cel zrealizowany, jestem usatysfakcjonowany. Mimo wszystko, nie podpalamy się. Budujemy zespół bardzo młody. Musimy zachować zimną głowę. Naszym generalnym celem jest utrzymanie się i pomalutku będziemy ten cel realizować. Przynajmniej mam taką nadzieję, a czy się to uda? Zobaczymy.

 

 

 

KS Żory – GKS II Tychy 2-0 (2-0)

gol samobójczy 35`

Karol Pitlok 36`

 

 

Wyjściowy skład KS Żory: Daniel Palarczyk, Janusz Wrześniak, Paweł Gliszczyński, Paweł Sudoł, Dariusz Kowalewski, Arkadiusz Żurkowski, Marcin Lewandowski (trener), Michał Adamczyk, Mateusz Gajek, Rafał Rybak, Karol Pitlok

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.