Biznes
Spadająca inflacja napędzi świąteczną sprzedaż. Blisko co czwarty Polak zrobi droższe zakupy
Widać poprawę w nastrojach. Z najnowszego badania opinii społecznej wynika, że 28 proc. Polaków, ze względu na odpuszczającą inflację, planuje zwiększyć tegoroczne wydatki na Wielkanoc w porównaniu z zeszłorocznymi. Ci, którzy chcą zrobić droższe zakupy, głównie przeznaczają więcej pieniędzy na żywność i prezenty dla rodziny.
O tym, że - dzięki dynamicznemu wzrostowi wynagrodzeń i spadającej inflacji - Polacy mogą podejść do tegorocznych świątecznych zakupów z większym optymizmem, już pisaliśmy.
Blisko co czwarty Polak poluzuje tegoroczne wydatki na święta
– Od dłuższego czasu czekaliśmy na spadek inflacji, który w końcu przyszedł. Spowodowało to, że konsumenci trochę odpuścili oszczędzanie, ale nie wszyscy i nie wszędzie – mówi Robert Biegaj z GrupiyOfferista. – Polacy zwyczajnie są już zmęczeni skutkami wysokiej inflacji. A święta to przecież czas, kiedy z reguły bardziej luzuje się wszelkiego rodzaju wydatki.
Zobacz także
Luzowanie wydatków przed świętami częściej zapewniają mężczyźni niż kobiety. Tego rodzaju deklaracje przeważnie padają ze strony osób w wieku 75-80 lat. Zazwyczaj tak twierdzą Polacy z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 5000-6999 zł i z wykształceniem zasadniczym zawodowym. Głównie są to mieszkańcy miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności. Pocieszające są takie deklaracje, ale nadal to za mało do gruntownej zmiany sytuacji.
– Wciąż to jest jednak mniejszość. Jedynie co czwarty konsument mówi o zwiększeniu wydatków wielkanocnych względem zeszłorocznych. Ci, których to dotyczy, mogą to planować w oparciu o poprawę swojej sytuacji materialnej. Inni z kolei zmieniają nastawienie do wydawania, ponieważ widzą, że ceny w sklepach są wyraźnie wyższe niż rok temu. Mogą też mieć jakieś oszczędności i uważać, że święta są ważniejsze niż odkładanie pieniędzy – komentuje prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
Głównie na żywność i prezenty
Respondenci wskazali też obszary, w których głównie zamierzają zwiększyć swoje wydatki. 49,7 proc. Polaków wymienia art. spożywcze, a 33 proc. – prezenty dla rodziny. Z kolei 30,5 proc. rodaków deklaruje, że wyda więcej pieniędzy na wszystko po trochu. Natomiast 17,4 proc. ankietowanych twierdzi, że zwiększy wydatki na napoje alkoholowe. 15,6 proc. badanych podaje ozdoby i gadżety świąteczne, a 15,3% – prezenty dla przyjaciół.
– 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej i 30 proc. dla nauczycieli robi swoje. Nawet bez tego, płace w gospodarce w firmach zatrudniających powyżej 10 osób wzrosły. W związku z tym ludzie poczuli się po prostu bardziej zamożni i dlatego zwiększyli swoje wydatki świąteczne – analizuje Piotr Kuczyński, członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich i ekspert DI Xelion. – Wielkanoc to nie jest okres taki, jak Boże Narodzenie, gdy kupuje się dość drogie prezenty. To święto jest skoncentrowane na wydatkach spożywczych, które wymieniono w pierwszej kolejności. Dopiero za nimi są podarunki – tłumaczy Piotr Kuczyński.
Sondaż pokazuje również, że częściej nie zamierzają zwiększać wydatków wielkanocnych kobiety niż mężczyźni. Deklaracje o świątecznym oszczędzaniu dotyczą głównie osób w wieku 65-74 lat, z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 1000-2999 zł i z wyższym wykształceniem. Najczęściej nie chcą podnosić swoich kosztów mieszkańcy miast liczących od 50 tys. do 99 tys. ludności.
– Wciąż wielu rodaków musi na co dzień oszczędzać i liczyć się z każdym groszem. Oczywiście sporo osób mogłoby już poluzować wydatki świąteczne, ale z daleko posuniętej ostrożności tego nie robi. Na rynku wciąż jest dużo niewiadomych i konsumenci wolą być przezorni – zwraca uwagę Robert Biegaj.
Inflacja wciąż zagląda do portfeli Polaków. Blisko 53 proc. zamierza oszczędzać na świątecznych zakupach
Zdaniem eksperta z Grupy Offerista, jeżeli inflacja nadal będzie spadać i Polacy odczują to w dłuższej perspektywie, to przed Bożym Narodzeniem będą jeszcze mniej oszczędni niż teraz. Oczywiście tak może być, jeśli nic złego nie wydarzy się znowu w gospodarce lub geopolityce, w tym nie pogłębi się konflikt w Ukrainie i nie rozszerzy się on na inne kraje. W przeciwnym wypadku nastroje konsumenckie zmienią się, a do tego może wystarczyć jedna zła informacja z rynku.
– Teraz o oszczędzaniu mówią ludzie, którzy nie dostali żadnej podwyżki. Emerytury wzrosły tylko o 12 proc. Jednak to nie pokrywa różnego rodzaju kosztów, które mocno się zwiększyły. Dotyczy to na przykład utrzymania mieszkania. Niewątpliwie osoby, które są zdecydowanie najmniej zamożne, mogą w dalszym ciągu oszczędzać – podkreśla Piotr Kuczyński.
W opinii prof. Stanisława Gomułki, ostatni rok był okresem dużej niepewności i to pokazują odpowiedzi ankietowanych. Niektórzy oczekują poprawy sytuacji, spodziewając się choćby znacznie zmniejszonych stóp procentowych. Jednak wielu konsumentów ma wręcz przeciwne nastroje, czemu też trudno się dziwić.
– Wyniki badania są potwierdzeniem generalnej oceny ekonomistów. Prawda jest taka, że panuje wciąż duża niepewność i ona pewnie utrzyma się przez jakiś czas. Co prawda mieliśmy przecież spadek inflacji do bardzo niskiego poziomu w pierwszym kwartale bieżącego roku, ale oczekujemy wzrostu tego wskaźnika w drugim kwartale – podsumowuje ekspert z BCC.
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najwyżej oceniane
-
O zamykaniu kopalń "po polsku". "W większości przypadków barbarzyństwo i zbrodnia gospodarcza"
+9 / -1 -
Poseł ocenił mrożenie cen energii. "Dopłaty nie zlikwidują problemu, ratunkiem powrót do węgla"
+1 / -0 -
Niemiecka firma pierwsza w wyścigu o kluczowe polskie złoże. Gwóźdź do trumny JSW?
+0 / -1 -
Ważna reforma wylądowała w koszu. "Rynek pracy miał być ucywilizowany, ale nie będzie"
+0 / -1
Najczęściej komentowane
Alert tuZory.pl
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert