zamknij

Wiadomości

Marzenia do spełnienia: podróż dookoła świata. Im się udało

2013-01-25, Autor: mk
Małżeństwo Renata Senenko i Grzegorz „Kecay” Kieczka wrócili z podróży dookoła świata. W ciągu roku zwiedzili 17 krajów na trzech kontynentach.

Reklama

Nie mieli planu, wiedzieli tylko że chcieli wyjechać na rok w podróż. Od pomysłu do realizacji minęły dwa miesiące i już siedzieli w samolocie z Warszawy do Nowego Yorku.

- Nie mieliśmy planu, dokąd nas poniesie przez najbliższy rok, zdecydowaliśmy się więc zrobić podstawowe szczepienia oraz te niezbędne do wyjazdu w strefę tropikalną. Wyrobiliśmy też przy okazji Międzynarodowe Książeczki Szczepień. Wykupiliśmy również ubezpieczenie, które na szczęście się nie przydało. Wyprzedaliśmy mnóstwo "zawalipółek i przydasi", które zalegały gdzieś niepotrzebnie po kątach, a teraz zasiliły nasz budżet wyjazdowy – wspomina Renata Senenko.

 

Podróżowali wszelkimi możliwymi środkami transportu, również stopem. Największe wrażenie zrobiła na nich Nowa Zelandia. - Uwielbiamy naturalne cuda przyrody, więc największe wrażenie zrobiła na nas Nowa Zelandia i podejście jej mieszkańców do poszanowania natury. Świadomość ekologiczna jest tam niesłychanie wysoka i praktykowana każdego dnia przy najzwyklejszych czynnościach. Również Australia zachwyciła nas swoimi krajobrazami i przestrzeniami. Najbardziej egzotyczna była dla nas Azja, w której byliśmy pierwszy raz, a która jest totalnie inna od znanych nam wcześniej miejsc – zachwyca się Renata Senenko.

 

Roczna podróż okazała się niesamowitą przygodą. - Niesamowite było dla nas pływanie z żółwiami, płaszczkami i rekinami na rafie koralowej w Belize. Pierwszy raz w życiu podeszliśmy do czoła lodowca w Nowej Zelandii i chodziliśmy po zboczu czynnego wulkanu w Gwatemalii. Również obserwacja fok, morsów i pingwinów żółtookich w ich naturalnych warunkach na plażach Nowej Zelandii czy podglądanie dzikich kangurów i koali w Australii były dla nas niezapomnianym przeżyciem – wyliczają.

 

Najmilej wspominają ludzi – otwartych i chętnych do pomocy. - Niejednokrotnie zdarzyło nam się dostawać bezinteresowną pomoc, o którą często nawet nie prosiliśmy. W Kanadzie staliśmy na wylotówce z niewielkiego miasteczka. Było zimno, wietrznie, siąpił niemiły deszcz. Nie było gdzie się schować przed kiepską pogodą. Po drugiej stronie ulicy znajdowała się restauracja. Mniej więcej po dwudziestu minutach naszego bezskutecznego autostopowania wyszedł z restauracji kelner. Niósł ze sobą dwa papierowe kubki i kierował się w naszą stronę. "Paskudna pogoda dzisiaj. Rozgrzejecie się trochę. Powodzenia” - wspomina Renata Senenko.

 

Do domu wrócili zaledwie cztery miesiące temu i jak mówią, dopiero teraz zaczyna do nich docierać, że rzeczywiście udało im się spełnić to marzenie. - Na pewno inaczej patrzymy na wiele spraw. Zmieniła nam się troszkę hierarchia rzeczy ważnych i ważniejszych. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że marzenia się spełniają i sami możemy zrobić znacznie więcej, niż nam się pozornie wydaje. Klarują nam się też w głowach kolejne pomysły i marzenia, nie tylko podróżnicze i jesteśmy przekonani, że spełnią się w odpowiednim czasie – mówią małżonkowie.

 

>>>więcej o podróży i związanych z nią przygodach czytaj w wywiadzie tygodnia z Renatą Senenko i Grzegorzem Kieczką

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ametyst 2013-01-25
    11:15:53

    0 0

    Fajna przygoda, tylko mało kogo stać na roczne wakajce.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1076