zamknij

Wywiady

„Blues to życie”

 

 

„Blues to życie”. Wiele osób może śmiać się z takiego filozoficznego podejścia do muzyki. Sam B.B. King powiedział jednak, że rytm bluesa to rytm bijącego serca, trudno wiec sprzeciwiać się słowom tak wybitnego artysty

 

- mówi Bogdan Rumiak, założyciel zespołu Mr. Blues.

Red.: Początkiem bluesów były tzw. „work songi” - pieśni pracy, ale „Mr. Blues” nie jest zespołem zawodowym?

  

  

Bogdan Rumiak: Nie, choć w pewnym stopniu jesteśmy wierni tej tradycji, z której wywodzi się blues, ponieważ część zespołu tworzą muzycy na co dzień ciężko pracujący w górnictwie. Granie jest dla nas taką samą pasją jak dla innych wędkarstwo czy zbieranie znaczków. Robimy to co kochamy, wszyscy uczyliśmy się grać na instrumentach sami, od podstaw, jesteśmy amatorami.

 

 

Red.: W takim razie czym wytłumaczyć dwukrotną obecność zespołu na „Przystanku Woodstock",  „Rawie Blues" i wielu innych festiwalach bluesowych?

  

  

Bogdan Rumiak: Stajemy się powoli znani i rozpoznawalni na polskiej scenie bluesowej. Jesteśmy zapraszani na różnego rodzaju festiwale ale często też sami musimy dobijać się do organizatorów. Mówi się, że Śląsk, między innymi ze względu na to , że wywodzi się stąd wielu świetnych muzyków i zespołów oraz dzięki festiwalowi Rawa Blues jest bluesowym centrum kraju. W obecnej chwili można zauważyć, że to centrum przenosi się w inne miejsca kraju. Ostrów Wielkopolski, Białystok, Olsztyn – tam funkcjonuje najwięcej bluesowych klubów. Na Śląsku w wielu miejscach kluby bluesowe przeobraziły się w dyskoteki, nad czym mocno ubolewam.

 

 

Red.: Najlepsze scenariusze do bluesów pisze życie?

  

  

Bogdan Rumiak: Tak, często układam muzykę w samochodzie. Słowa do „Nie wierz nigdy kobiecie” powstały po przeczytaniu krótkiej informacji w gazecie. W kronice kryminalnej była wzmianka o kobiecie, która okradała mężczyzn w pociągach, artykuł kończył się słowami „Nie wierz nigdy kobiecie”. Wiele tekstów napisał zaprzyjaźniony z zespołem poeta Adam Latosiński.

 

 

Red.: „Mr. Blues" od początku spotyka się na próbach w żorskim Rebusie?

 

 

Bogdan Rumiak: Tak, choć przez jakiś czas graliśmy w Jastrzębiu. Nie ukrywam jednak, że zdarzało nam się prowadzić próby w bardziej egzotycznych miejscach, ale już jesteśmy za starzy na granie w piwnicy przy węglu. To były „totalnie odleciane” próby. Każdy zespół musi przejść przez ten etap, żeby mógł docenić próby w lepszych warunkach. W Rebusie korzystamy z sali, ale gramy na własnym sprzęcie. Jesteśmy przygotowani na ewentualną przeprowadzkę, jeśli zabrakło by dla nas miejsca. Blues w Żorach nie jest popularny.

 

 

Red.: Dlatego festiwal bluesowy, żorskiego zespołu jest organizowany w Rybniku?

 

 

Bogdan Rumiak: Niestety pomysł nie spotkał się z aprobatą ze strony miasta, ale w 2008r. udało nam się zorganizować ciekawą imprezę: „Mr. Blues i Giganci Gitary”. Udział w nim wzięli znakomici muzycy, tacy jak Grzegorz Kapołka, Ryszard Sygatowicz, Leszek Winder. Nie wykluczone, że jesienią tego roku odbędzie się kolejna edycja tej imprezy. Na razie zapraszamy Żorzan na VII edycję „Rybnik Blues Festival”, która startuje już 18 marca.

 

 

Red.: „Mr. Blues" zaczynał jeszcze w czasach znanych młodemu pokoleniu tylko i wyłącznie z opowiadań czy też filmów. W tych czasach o zdobycie gitary nie było łatwo?

 

Bogdan Rumiak: Moją pierwszą gitarę chciałem kupić w katowickim sklepie muzycznym. Czekałem na nią w kolejce dwa dni. Nikt nie wiedział czy przyjadą gitary akustyczne czy klasyczne, ale czekaliśmy. Na kilkanaście osób przede mną, towar niestety się skończył. Swoją pierwszą gitarę zdobyłem więc na „czarnym rynku”, od handlarza na targowisku w Krakowie. Mam ten instrument do dzisiaj, darzę go wielkim sentymentem, choć używam już innych gitar.

 

 

Red.: Czy „Mr.” od początku grał „Blues”?

 

 

Bogdan Rumiak: Nie, byłem mocno zaangażowanym harcerzem i wiele lat jeździłem na obozy, na początku było to granie ogniskowe. Blues szybko jednak wszedł mi w krew. W pewnym czasie zacząłem grać bluesa na obozach, ale nikt nie chciał mnie słuchać. Jako zespół wykonywaliśmy też poezję śpiewaną, ale kiedy odkryłem bluesa nie chciałem już zajmować się niczym innym.

 

 

Red.: Wiele gatunków muzycznych, w tym poezja śpiewana przechodzi obecnie metamorfozę, czy te zmiany dotyczą też bluesa?

 

 

Bogdan Rumiak: Mniej więcej od 10 lat zaczyna się zauważać duże zmiany. Na jednym biegunie jest blues folkowy a po przeciwnej stronie blues rockowy, czy nawet heavy-metal. W Polsce natomiast, obecnie panuje moda na akustyczne granie. Coraz większa liczba zespołów wraca do rdzennego bluesa z delty Missisipi .

 

 

Red.: Czy w ten trend wpisuje się „Mr. Blues”?

 

 

Bogdan Rumiak: Gramy nieco bardziej nowocześnie. 12-taktowe bluesy są piękne ,ale w półtorej godzinnym koncercie mogą zmęczyć słuchacza. Jestem zwolennikiem grania własnych kompozycji, do których piszemy własne teksty i tego chcemy się trzymać.

 

 

Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiał Łukasz Pak

 

Bogdan Rumiak: założyciel „Mr.Blues”, autor większości muzyki i tekstów „Mr. Blues”. Swoją przygodę z muzyką zaczynał od gitary ogniskowej, pierwszy koncert dał w 8 klasie podstawówki, ma za sobą przygodę z poezją śpiewaną, pierwsze rockowo-bluesowe kroki stawiał w Czechowicach.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~delizor 2011-03-01
    13:31:21

    1 0

    Pan Bogdan to człowiek z pasją. Myślę, że władze Żor powinny się wstydzić, że żorzanin musi organizować taki festiwal w SR.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.