zamknij

Wywiady

Hospicjum to też życie


- Wiele osób ciągle boi się słowa hospicjum. Mówią, że to "umieralnia". Trudno przeczyć tym słowom - tak to już jest ale chodzi o to by w hospicjum chorzy odchodzili w godnych warunkach, by nie cierpieli, by ich nie bolało, by ktoś przy nich był. Aby wokół nich toczyło się życie... bo hospicjum to też życie

 

- mówi Grzegorz Lepich - Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych "Hospicjum im. Jana Pawła II".

Red.: Żorskie hospicjum przyjęło pierwszych Pacjentów. Jednak od czasu pomysłu budowy po realizację projektu minęło dużo czasu.

 

Grzegorz Lepich: Wszystko zaczęło się od ostatniej pielgrzymki papieża, Jana Pawła II do Polski w 2002r. Kilka osób z Żor w odpowiedzi na słowa Papieża wypowiedziane na krakowskich błoniach, czuło potrzebę utworzenia hospicjum. Wiosną 2003 roku powstaje Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych, jako patrona tego wielkiego dzieła obrano Jana Pawła II. Ideą Stowarzyszenia było od początku utworzenie hospicjum domowego jak i stacjonarnego. Przy tworzeniu hospicjum domowego, nawiązano współpracę z dr Grzegorzem Słomianem, który już od kilku lat prowadził domową opiekę paliatywną, posługując chorym razem z grupą pielęgniarek. Stowarzyszenie wzbogaciło zespół o wolontariuszy, psychologa, kapelana. Ciągle też myślano o budowie hospicjum stacjonarnego, którą udało się zrealizować w latach 2008/2010, kiedy to w październiku otwarto nowo wybudowany budynek, który w styczniu tego roku przyjął pierwszych pacjentów.

 

Red.: Wspomniał Pan, że ważnym elementem działalności hospicjum jest pomoc wolontariuszy...

 

Grzegorz Lepich: W dużej mierze tak, ale kilka osób zatrudnionych jest na etacie. W Polsce funkcjonuje kilka hospicjów prowadzonych w pełni wolontaryjnie, trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że to praca wymagająca ogromnego zaangażowania i pochłaniająca mnóstwo czasu. Ciężko jest zorganizować dobry personel, który społecznie, jeździłby i poświęcał cały swój czas pacjentom. Niemniej wolontariusze są bardzo potrzebni. Potrzebuje ich pacjent, jak też Jego rodzina.

 

Red.: Jaka jest ich rola?

 

Grzegorz Lepich: Wolontariusze to Wielki Skarb każdego hospicjum. Służą bezinteresowną pomocą chorym i ich rodzinom. Pełnią rolę opiekunów, pomagają w obowiązkach domowych, odciążają w pewien sposób rodzinę chorego i umożliwiają domownikom załatwienie innych pilnych spraw. Czasami rodzina chorego sama prosi hospicjum o pomoc wolontariusza. Opiekują się rodzinami w żałobie i dziećmi osieroconymi, pamiętają o swoich podopiecznych w modlitwie. Organizują i uczestniczą w wielu akcjach, koncertach i kwestach, dbając o pozyskiwanie funduszy dla hospicjum.

 

Red.: Czym się różni hospicjum domowe od stacjonarnego?

 

Grzegorz Lepich: Hospicjum domowe - to opieka nad pacjentem w Jego domu, gdzie czuje się najlepiej, aby swoje ostatnie chwile życia mógł spędzić w domu wśród swoich najbliższych. To pomoc rodzinie w opiece nad pacjentem, podpowiadamy, pokazujemy, uczymy jak opiekować się chorym. Pomagamy rodzinie zrozumieć, pogodzić się z całą tą trudną sytuacją. Służymy również pomocą psychologa, prawnika. Posługę pełni też kapelan, który właściwe jest na każdy telefon i o każdej porze dnia. Należy zaznaczyć, że opieka w hospicjum domowym jest tylko pewnego rodzaju pomocą w opiece, ponieważ to rodzina spędza resztę czasu z chorym. Hospicjum stacjonarne – to całodobowa profesjonalna opieka nad pacjentem. Trafiają tu pacjenci w ciężkim stanie, kiedy rodzina sama nie jest w stanie zapewnić profesjonalnej opieki. Ludzie samotni, którymi w domu nie ma się kto opiekować, lub pacjenci w ramach opieki wyręczającej, kiedy rodzina podczas długo trwającej choroby, chciałaby odpocząć, i po tygodniu pacjent wraca do domu.

 

Red.: Po długoletnich staraniach powstało hospicjum stacjonarne. Jest nowy budynek, co dalej...

 

Grzegorz Lepich: Końcem zeszłego roku podpisaliśmy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, na 5 łóżek. Mimo tego chcielibyśmy kolejnych 5 łóżek utrzymać z własnych środków. Mamy jednak nadzieję, że w ciągu roku ta sytuacja ulegnie zmianie i NFZ zakontraktuje większą ilość miejsc. Hospicjum z zasady jest bezpłatne, zarówno to domowe jak i stacjonarne. Dlatego też, organizujemy różnego rodzaju akcje i koncerty z których dochód w całości przekazywany jest na rzecz hospicjum.

 

Red.: Pomóc można chociażby przekazując 1. procent podatku na rzecz hospicjum.

 

Grzegorz Lepich: Tak, kampania rusza w przyszłym tygodniu. Jak dotychczas jest to największy zastrzyk finansowy od ludzi, którzy chcą nam pomóc. W zeszłym roku jesienią zaczęliśmy też akcję Przekaż końcówkę swojego zarobku. Chodzi o to, żeby ludzie z zakładów pracy zdeklarowali się na przekazywanie określonej kwoty na rzecz hospicjum. Liczy się każda złotówka, bardzo chcemy aby ta kampania nabrała tempa. Od lat prowadzona jest też akcja Pola Nadziei. Jej głównym zadaniem jest edukacja, jednak przy tej okazji gromadzone są również fundusze pieniężne. Pola Nadziei to przysłowiowa akcja żonkil. Jesienią są sadzone cebulki żonkili a wiosną kiedy kwitną prowadzona jest akcja edukacyjna w szkołach. Informujemy czym jest hospicjum i po co ono jest. Poruszamy ważny i bardzo trudny temat jakim jest choroba i umieranie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to niewygodny temat. W dzisiejszym świecie bardzo dużo mówi się o różnych sprawach, jednak o umieraniu się milczy... problem powstaje kiedy nagle odchodzi ktoś z naszych bliskich a my nie możemy sobie z tym poradzić. Dlatego też, jednym z elementów działalności hospicjum jest edukacja w tym zakresie.

 

Red.: Czy ten wpływ edukacji na przestrzeni lat jest zauważalny?

 

Grzegorz Lepich: Tak, widać że coraz więcej ludzi pomaga hospicjum, wielu interesuje się jego działalnością, ale ciągle są osoby które boją się samego słowa: hospicjum. Zdarzają się przypadki, gdzie rodzice mają pretensje o to, że w szkole mówi się o śmierci i o umieraniu. Hospicjum stara się jednak taką wiedzę przekazywać, oczywiście w odpowiedni i delikatny sposób. Bo przecież temat śmierci prędzej czy później dotknie każdego z nas...

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Z Grzegorzem Lepichem rozmawiał Łukasz Pak

 

Grzegorz Lepich - od roku 2007 Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych "Hospicjum im. Jana Pawła II". Od początku zaangażowany w powstanie żorskiego hospicjum stacjonarnego. Prowadzi placówkę i zajmuje się jej sprawami organizacyjnymi w tym pozyskiwaniem środków na prowadzenie działalności.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.