zamknij

Wywiady

Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni

- Podoba nam się, że gmina postrzegana jest jako otwarta. Nie zamykamy się tylko we własnym gronie a zapraszamy też innych do udziału i chętnie przyjmujemy gości. Sukcesem jest to, że jesteśmy coraz bardziej zauważalni na rynku wojewódzkim. Zdarza się, że do nas kierowane są prośby o imprezy, które zrobilibyśmy dla szerszego gremium i o szerszym zasięgu. Na pewno jest to wyróżnienie

 

- mówi Agata Lisowicz - Wala, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Suszcu.

Do czego Gminny Ośrodek Kultury przywiązuje największą wagę?

 

Od początku starałam się zbudować ofertę zajęć popołudniowych tak, aby każda grupa wiekowa znalazła w niej coś dla siebie. Przez trzy lata, odkąd objęłam stanowisko dyrektora GOK-u blok zajęć popołudniowych mocno się rozbudował. Nie ma u nas nacisku, na którąś z grup wiekowych szczególnie, bo dla każdej są skierowane zajęcia. Co warto podkreślić nie brakuje też oferty dla dorosłych. Poza tym staramy się odpowiadać na potrzeby mieszkańców. Jeśli wiemy, że jest grupa osób, które chętnie chodziłyby na aerobik to organizujemy takie zajęcia.

 

Czy któraś z gałęzi kultury jest traktowana przez GOK w sposób szczególny?

 

Na pewno Suszec jest bardziej muzyczną gminą i zajęcia muzyczne wiodą u nas prym. Śląsk w moim odczuciu jest enklawą ludzi utalentowanych muzycznie, toteż i działania na polu muzycznym mają u nas pierwszeństwo. Z dobrym odbiorem spotykają się zajęcia taneczne, muzyczne i nauka gry na instrumentach, natomiast nie jest z pewnością tak szeroko rozwinięta kultura obcowania ze sztukami plastycznymi jak rzeźba, malarstwo itp.

 

Czy dzieci i młodzież chętnie korzystają z oferty GOK-u?

 

Jestem przekonana, że w wielu kwestiach decydująca jest rola lidera. Na każdym szczeblu - również jeśli chodzi o uczestnictwo dzieci i młodzieży w zajęciach. Po frekwencji można stwierdzić czy zajęcia prowadzone są z pasją i zaangażowaniem. My na frekwencję nie narzekamy. Staramy się również czuwać nad tym, aby zajęcia nie kolidowały z innymi obowiązkami dzieci - czy są to zajęcia związane z kalendarzem liturgicznym czy z oświatą. Na pewno w małych gminach jest to dużo łatwiejsze, bo i przepływ informacji jest szybszy. Nie mam też do nikogo pretensji jeśli na zajęciach jest tylko 6 osób. Uważam, że warto, bo cokolwiek nie pokażemy młodemu człowiekowi to w przyszłości to zaowocuje.

 

Jest jeszcze coś specyficznego w małej, lokalnej społeczności jeśli chodzi o uczestnictwo w kulturze?

 

Na pewno instytucja kultury jak nasza musi zostać inaczej ukierunkowana niż w dużym mieście. Nasza oferta musi być taka, aby odpowiadała osobom, które tu mieszkają. Nie możemy pozwolić sobie na szeroki wachlarz wyborów, bo i uczestnictwo jest znacznie mniejsze niż przy setkach tysięcy mieszkańców. Dlatego oferta musi być stworzona na potrzeby odbiorców.

 

Co uważacie za swój sukces?

 

To, że nie brakuje nam widzów i potrafimy zainteresować naszą ofertą. Na pewno oczekiwaniem mieszkańców były Dni Suszca w formie dwudniowego plenerowego świętowania, a nie tak jak to było wcześniej - jesienią w siedzibie GOK-u. Organizujemy je w takiej formie od trzech lat i mieszkańcy się z nich cieszą. Sukcesem jest również to, że jesteśmy coraz bardziej zauważalni na rynku wojewódzkim, i zdarza się, że do nas kierowane są zapytania o imprezy, które zrobilibyśmy dla szerszego znacznie gremium, i o szerszym znacznie zasięgu. Traktuję to jako wyróżnienie.

 

A co szykuje się w ofercie wakacyjnej?

 

Po raz pierwszym przygotowaliśmy ofertę półkolonii. Będzie to dwutygodniowy turnus współorganizowany z halą sportową. Zajęcia będą podzielone na twórcze i sportowe - poprzeplatane wyjazdami na basen, wycieczkami kulturalnymi i turystycznymi.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiała Monika Krzepina

 

Agata Lisowicz - Wala - od trzech lat dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Suszcu; pochodzi z Krakowa.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.