zamknij

Wywiady

Pod krzyżem kryje się rzeczywista treść naszej wiary

 

- Co roku przeżywamy to samo, ale nie tak samo. Kiedy mamy do czynienia z rozwojem religijnym przemieszczamy się na duchowej spirali zwojami w górę, bez tego zataczamy krąg wracając do punktu wyjścia

 

- mówi ksiądz dziekan Stanisław Gańczorz, proboszcz kościoła Św. Ap. Filipa i Jakuba

Red.: W jaki sposób przebiegają przygotowania do Świąt Wielkanocnych w ostatnich dniach Wielkiego Postu?

 

Stanisław Gańczorz: Wielki Tydzień to najważniejszy okres podczas całego roku liturgicznego w kościele rzymsko-katolickim. Rozpoczyna się on od Niedzieli Palmowej. W tym dniu upamiętniamy uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, którego tłum witał rzucając mu pod stopy gałązki palm.

 

Punktem centralnym są uroczystości Triduum Paschalnego – Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wielka Sobota i Niedziela Zmartwychwstania jako najważniejszy dzień.

 

Wielki Czwartek jest pamiątką ustanowienia Komunii Świętej, Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa. Tego dnia dokonuje się poświęcenia Olejów używanych przy udzielaniu sakramentów: Chrztu, Bierzmowania, Kapłaństwa i Namaszczenia Chorych.

 

W Wielki Piątek upamiętniamy mękę i śmierć Chrystusa. Tego dnia obowiązuje post ścisły – ilościowy i jakościowy, nie spożywamy potraw mięsnych a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze powinniśmy przeznaczyć na cele charytatywne albo dobroczynne.

 

W Wielką Sobotę prócz przygotowania duchowego, którym jest sakrament spowiedzi, uczestniczymy w liturgii światła i ognia. Rozpoczyna się ona o zmierzchu, wtedy święcimy ogień i paschał. Uroczystości tej najdłuższej liturgii w całym roku kończymy procesją rezurekcyjną wokół kościoła z symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego.

 

Red.: Jaki jest sens święcenia pokarmów w Wielką Sobotę?

 

Stanisław Gańczorz: Dawniej w Izraelu składano ofiarę z baranka na pamiątkę Paschy, czyli wyjścia z Egiptu do ziemi Kanaan - z niewoli do wolności. W Nowym Testamencie to przejście ze śmierci do życia. Izraelici w pośpiechu spożywali baranka, dla nas w  Nowym Testamencie tym barankiem jest Jezus Chrystus pod postacią chleba eucharystycznego. Stąd również w ikonografii chrześcijańskiej często występuje postać baranka z chorągwią Chrystusa Zmartwychwstałego - jako symbol zwycięstwa.

 

Red.: Co kryje się pod symboliką święconych jajek?

 

Stanisław Gańczorz: Są one symbolem nowego życia. Podobnie jak nie widzimy przy zapłodnionym jajku kurczątka, które jest w środku, tak samo nie widzimy pogrzebanego Chrystusa, który zmartwychwstał. Wszystkie poświęcone w Wielką Sobotę potrawy mają symbolizować ucztę, do której siądziemy w Wielkanoc. Ten posiłek ma być przedłużeniem uczty Eucharystycznej.

 

Red.: Dlaczego Wielkanoc jest obchodzona mniej hucznie od Świąt Bożego Narodzenia?

 

Stanisław Gańczorz: Cały świat, nawet ten niechrześcijański doskonale sprzedaje wszystko oprócz Wielkiego Postu, dlatego, że chodzi o biznes i komercję. Symbole Świąt są ważne, ale pod warunkiem, że rozumiemy skrywaną pod nimi rzeczywistość i dostrzegamy w nich postać Chrystusa. Kiedy ludzie odchodzą od Boga zatrzymują jedynie tradycję. Coroczne przeżywanie świąt można by było porównać do spirali. Co roku przeżywamy to samo, ale nie tak samo. Kiedy mamy do czynienia z rozwojem religijnym przemieszczamy się zwojami w górę, kiedy się zatrzymujemy – zataczamy krąg, wracając do punktu wyjścia i zatrzymujemy się na płaszczyźnie święconki. W czasie Świąt powinna do naszej świadomości dotrzeć pewna teologiczna rzeczywistość, która przemieni nasze życie – Chrystus zmartwychwstał a to znaczy, że i ja też zmartwychwstanę.

 

Red.: Dlaczego Wielkanoc jest świętem ruchomym podczas gdy Boże Narodzenie zawsze obchodzimy 25 grudnia?

 

Stanisław Gańczorz: Wielkanoc jest obchodzona po pierwszej pełni księżyca a Boże Narodzenie ma miejsce w dniu zimowego przesilenia – 25 grudnia, kiedy to przyjście Chrystusa na świat zwiastuje światłość dla świata.

 

Red.: W wielu parafiach obserwuje się systematyczny spadek liczby osób uczestniczących w niedzielnej mszy.

 

Stanisław Gańczorz: Parafia ma pod swoją opieką pewną określoną liczbę mieszkańców, ale trzeba sobie zdać sprawę z tego, że w tym areale nie wszyscy są katolikami. W naszej parafii procent osób uczestniczących w liturgii kształtuje się na poziomie 70-80%. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że osoby nieobecne w statystyce to w wielu przypadkach parafianie w podeszłym wieku lub osoby chore, które nie są już w stanie pójść do kościoła. Wielu jest też parafian, którzy figurują w statystyce, ale wyjechali i przebywają na emigracji zarobkowej. Miasto wyludnia się o 100-400 osób rocznie. Wszystko to składa się na tę rzeczywistość, o której wspominałem, ale cały czas liczymy wiernych, po to żeby nie chodzić z głowa w chmurach. Cieszymy się jednak, że mamy tylu chrześcijan, katolików.

 

Red.: Czy w świetle wydarzeń minionych miesięcy, symbol Krzyża w te święta nabierze zupełnie nowego znaczenia?

 

Stanisław Gańczorz: Krzyż jest dla katolików symbolem wiary i zmartwychwstania, stąd jego zniewaga czy to przez ścięcie czy oblanie farbą traktowana jest jako objaw nietolerancyjności. Ta polega z kolei na tym, że można się nie zgadzać z pewnymi poglądami, ale powinno się je uszanować. To, że nie śmiejemy się z cudzych poglądów religijnych nie oznacza, że nie mamy mieć prawa własnych. „Krzyż jest znakiem, któremu będą się sprzeciwiać” – mówił kardynał Karol Wojtyła. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nie ma na świecie religii, która byłaby tak tępiona jak chrześcijaństwo. Statystycznie, co 3 minuty jest zabijany jeden chrześcijanin. Skoro dla niektórych symbol krzyża jest denerwującym antyznakiem, to znaczy, że istniejąca od 2000 lat religia jest prawdziwa - inaczej nie byłoby wobec niej tego sprzeciwu. Pod krzyżem kryje się rzeczywista treść naszej wiary.

 

Red.: Co może nam pomóc godnie przeżyć te Święta?

 

Stanisław Gańczorz: Święty jest tylko Bóg i musimy mieć tego świadomość. W każdym z nas zamieszkuje jakieś zło, jeśli udało nam się uporać w Wielkim Poście choćby z cząstką tego co w nas niedobre, możemy to nazwać sukcesem. Pracę nad sobą możemy prowadzić niezależnie od pory roku, ale Wielki Post jest okresem szczególnie temu sprzyjającym, dlatego w tych ostatnich chwilach postarajmy się skorzystać z sakramentu spowiedzi, pójdźmy na Drogę Krzyżową, weźmy udział w gorzkich żalach, posłuchajmy kazania pasyjnego albo weźmy do ręki gazetę katolicką.

 

Dziękuję za rozmowę

 

 

Rozmawiał Łukasz Pak

 

 

Stanisław Gańczorz - urodził się 15 stycznia 1953 w Książenicach jako syn Franciszka i Felicji z domu Szymura. W 1968 roku ukończył Szkołę Podstawową w Książenicach, a następnie II Liceum Ogólnokształcące w Rybniku. W 1972 roku rozpoczął studia w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. W trakcie studiów przez prawie rok (od sierpnia 1976 do czerwca 1977 roku) pracował jako monter samochodów w fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach. Święcenia kapłańskie przyjął 12 kwietnia 1979 w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach z rąk bpa Herberta Bednorza. W tymże roku uzyskał tytuł magistra teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Od 1979 do 1982 roku pracował jako wikariusz, najpierw w Katowicach (Dąb), później w Mysłowicach (od 1982 do 1987). W latach 1987-1991 roku pracował jako administrator, a później proboszcz w Bierach. W 1991 roku został proboszczem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Boguszowicach. W 2003 roku został proboszczem parafii św. Apostołów Filipa i Jakuba w Żorach. Pełni funkcję dziekana dekanatu żorskiego. Na forum diecezjalnym jest członkiem Kolegium Konsultorów, Rady Kapłańskiej i Rady do Spraw Ekonomicznych.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.