zamknij

Wywiady

Prawda zawsze leży pośrodku

 

- Zagraniczni inwestorzy dostrzegają zmiany, jakie zaszły w naszym mieście na przestrzeni ostatnich lat. Mamy niezłe rozwiązania komunikacyjne i dobre drogi, ale na tym nie może się skończyć. Musimy jeszcze wspólnie wypracować wizerunek miasta

 

- mówi Witold Osuch, współwłaściciel ATS PERSONAL - agencji obrotu nieruchomościami komercyjnymi oraz pracowni projektowej, zajmującej się między innymi rewitalizacją obiektów zabytkowych.

Red.: Z punktu widzenia przedsiębiorcy zajmującego się nieruchomościami komercyjnymi i rewitalizacją zabytkowych obiektów na terenie całego kraju z pewnością słyszał pan wiele opinii na temat Żor, z czym osobom z zewnątrz kojarzy się nasze miasto?

 

Witold Osuch: Problemem Żor jest to, że z jednej strony chcemy pozbyć się dotychczasowych skojarzeń miasta-sypialni, a z drugiej strony nie mamy dobrego pomysłu na promocję. Sprawa maskotki nie rozwiąże tego problemu, miasto nie ma swojego wypracowanego wizerunku. Moim zdaniem przez wiele lat, takim symbolem była na przykład działająca w mieście sekcja kulturystyki lub festiwal Hari Kriszna. Dzięki tego typu imprezom o charakterze ogólnopolskim organizowanym w naszym mieście korzyści czerpali wszyscy, począwszy od miasta, dla którego była to bardzo dobra promocja a skończywszy na przedsiębiorcach z branży hotelarskiej, gastronomicznej i tym podobnych.

 

Red.: Mówiąc o tym wizerunku - dosłownie i w przenośni – należy nadmienić, że na pozytywny odbiór miasta  duży wpływ ma wygląd śródmiejskich kamieniczek.  Coraz ładniejsze śródmieście zaczyna się jednak wyludniać. Obserwujemy, że w większości z wyremontowanych obiektów swoją siedzibę znajdują placówki finansowe, chciałbym poznać pana stanowisko na temat obecności tego typu instytucji w centrach miast?

 

Witold Osuch:  Sektor bankowy, mimo tego że jak wiele innych gałęzi gospodarki jest pogrążony w kryzysie nadal jest segmentem władającym większości miast, Żory nie są tutaj wyjątkiem. W centrach większości miast królują instytucje bankowe w szerokim tego słowa znaczeniu. Wynika to z tego, że sektor bankowy płaci jedne z najwyższych czynszy i dzięki temu zajmuje najlepsze lokalizacje. Innym sektorom gospodarki jest trudno nawiązać konkurencję w kwestii najmu tych lokali, stąd brak różnorodności, myślę, że trzeba jeszcze około dziesięciu lat na to, aby rynek się zrównoważył.

 

Red.: Czy kryzys w sektorze bankowym rzeczywiście nie istnieje?

 

Witold Osuch:  Regres dotyczy wszystkich i sektor bankowy nie jest tutaj wyjątkiem, jeśli będzie się on nadal utrzymywał, część z nich wycofa się, a to stworzy pole do popisu dla innych podmiotów gospodarczych, być może przez to nastąpi też weryfikacja czynszy, które obecnie są mocno wyśrubowane dla placówek bankowych. To co już obserwujemy, to stopniowe zwalnianie lokali w miejscowościach małych, turystycznie nieatrakcyjnych. W tej chwili jednak w większości dużych miast faktycznie, w biznesie istnieje monokultura, najbardziej atrakcyjnymi lokalami zawładnęli najsilniejsi i próbują w ten sposób wypłynąć na rynek.

 

Red.: Sama rewitalizacja tych najlepszych lokali to duży wydatek ...

 

Witold Osuch:  Tak, dodatkowo prace w Śródmieściu muszą być prowadzone pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Problemem jest też ograniczona ilość miejsca w centrum, co dodatkowo komplikuje prowadzenie prac. Rewitalizacja wymaga dużych nakładów finansowych, uzyskania wielu zezwoleń i dużej cierpliwości jeżeli chodzi o czas realizacji. Niejednokrotnie samo załatwienie formalności administracyjno-prawnych trwa rok lub dłużej. Cały ten proces administracyjny odstrasza przeciętnego Kowalskiego, który jest właścicielem budynku niejednokrotnie z niezłą historią, aby coś przy nim zrobić.

 

Budowanie przestrzeni publicznej to nie kwestia tylko i wyłącznie rachunku ekonomicznego, ale partnerstwo między społeczeństwem, które funkcjonuje w danym mieście a  organizacjami społecznymi i władzami miasta, które nim rządzą. Wielokrotnie jako przedsiębiorca wychodziłem z wieloma propozycjami aby ożywić rynek miasta. Widzimy w tej chwili jak wiele lokali jest zamkniętych i nie widać na horyzoncie chętnych, którzy chcieliby te lokale przejąć, tak aby wnieść powiew świeżości. Wyszedłem naprzeciw z wieloma inicjatywami, jednak żadnego z pomysłów nie udało mi się zrealizować. Może były to pomysły zbyt śmiałe?

 

Red.: Jakie to były pomysły?

 

Witold Osuch:  Chociażby ten z utworzeniem poczty, która dawniej funkcjonowała na rynku w jednej z kamienic. Był to doskonały powód ku temu, by odwiedzić rynek a przy okazji wejść do kilku okolicznych sklepów, czy restauracji. Innym pomysłem byłoby przeniesienie do Żor ZUS-u. Okoliczne miasta doskonale poradziły sobie z tym tematem, dzięki temu zwykli ludzie m.in. mieliby powód, żeby przyjść do Starego Miasta. Brakuje nam różnych innych form ponad tę o charakterze typowo komercyjnym i jest powodem tego, że rynek kuleje. Miasto powinno przeprowadzić społeczne konsultacje, aby podjąć dyskusję o jego charakterze, tak aby Żory zaczęły jednoznacznie kojarzyć się z określoną branżą – nowym kierunkiem rozwoju. Erę kopalń mamy już za sobą, myślę też, że nie chcemy aby nasze miasto kojarzyło się tylko i wyłącznie z  górnictwem.

 

Red.: Działają jednak strefy ekonomiczne i parki przemysłowe, czy one nie mogą stać się taką wizytówką?

 

Witold Osuch:  To bardzo pozytywny element, ale na dzień dzisiejszy to za mało, żeby miasto zrewitalizować. Powinniśmy obrać taki kierunek, aby na rozwoju skorzystało jak najwięcej podmiotów gospodarczych i osób fizycznych. Być może powinno to być szkolnictwo wyższe. Obecność młodzieży z pewnością  przyczyniłaby się do rozwoju gastronomii, która w Żorach znajduje się w opłakanym stanie, opłaciłoby się otwierać nowe puby, kawiarnie i hotele, księgarnie (typu Empik). Obecnie na te formy działalności nie mamy odbiorcy końcowego.

 

Red.: Być może pojawi się on z chwilą otwarcia Miasteczka Westernowego?

 

Witold Osuch:  Mam pewne obawy co do powodzenia tej inwestycji, ale być może są one niesłuszne i wynikają z mojej niewiedzy. My jako przedsiębiorstwo zajmujące się obrotem nieruchomościami, myjniami samochodowymi i projektowaniem obiektów komercyjnych ze szczególnym naciskiem na budowę stacji paliw, w których specjalizujemy się na terenie całej Polski, podejmując się budowy inwestycji obarczonej ryzykiem wykonujemy opracowanie biznesowe. Badamy rynek pod kątem odbiorcy i przeprowadzamy symulacje finansowe. W przypadku budowy miasteczka nie znalazłem takich informacji, być może należałoby podać do publicznej wiadomości, że została obliczona rentowność tej inwestycji, z pewnością uspokoiłoby to wiele osób.

 

Red.: Rewitalizacja obiektów prywatnymi środkami to obecnie jedyne rozwiązanie na ocalenie od zrujnowania perełek zabytkowej architektury naszego śródmieścia?

 

Witold Osuch:  Myślę że tak. Warto poruszyć te kwestię, rada miasta mogłaby się zastanowić nad uchwałą, która zachęciłaby wszystkich do prowadzenia remontów w strefie objętej nadzorem konserwatorskim. W tej materii powinniśmy brać przykład z Rybnika, gdzie każdy kto wykona jakiekolwiek prace remontowe przy kamienicy w centrum ma szanse na zwolnienie z podatku od nieruchomości do wartości równorzędnej z kosztem wykonanych robót – maksymalnie do 10 lat, podkreślam, że to podatek od nieruchomości a nie jak wielu myśli od działalności. Świadczy to o perspektywicznym myśleniu władz Rybnika, myślę więc, że warto nad tego typu uchwałą się zastanowić.

 

Red.: Zmierzając do konkluzji, co pana zdaniem sprawiłoby, że o Żorach zaczęto by mówić w świecie?

 

Witold Osuch: Myślę, że powinniśmy lepiej przyglądać się miastom z zachodniej Europy, które organizują imprezy integrujące społeczność, powinniśmy wspólnie usiąść do stołu i wypracować kompromis. Tak aby wykorzystać potencjał, który drzemie w Żorach. Wyremontowane w Śródmieściu kamienice już teraz zasługują na uwagę, należy tylko umiejętnie tę wartość zaprezentować na zewnątrz. Mamy świetny układ komunikacyjny i wyremontowane drogi, zauważają to ludzie z zewnątrz. Żory nie są zakorkowane, tak jak na przykład Rybnik, ale to nie wystarczy. Moim zdaniem należałoby powołać grupę młodych i kreatywnych ludzi i pokazać im kierunek pełnej współpracy. Jeśli odezwa urzędników i instytucji kulturalnych działających w mieście będzie pozytywna, kreatywne pomysły mogą dać olbrzymią szansę miastu aby te zaczęło jednoznacznie i pozytywnie kojarzyć się daleko poza jego granicami.

 

Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiał Łukasz Pak

 

Witold Osuch – mieszkaniec Żor od 40 lat, działalność gospodarczą na terenie miasta rozpoczął w roku 1985, ma żonę i dwie córki, jego pasją jest motoryzacja, gotowanie, architektura i podróże, nie przynależy do żadnej z partii politycznych

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.