zamknij

Wywiady

Wszystko zamyka się w pakiecie doświadczenie

 

- Kiedy skończyło się szaleństwo socjalistycznego rozwoju, miasto stało się wielką sypialnią. Tych stwierdzeń nie powinniśmy się bać. Budowanie tego wizerunku zaczęło się w latach 70-tych, a swoje apogeum osiągnęło w momencie zamknięcia jedynej w Żorach kopalni. W tym czasie staliśmy się „królem bezrobocia” ze stopą na poziomie 30%. Wtedy ważną rolę odegrała KSSE: dała wiele miejsc pracy i pokazała Żory na zewnątrz

 

- mówi Andrzej Zabiegliński, prezes Żorskiej Izby Gospodarczej, wiceprezes i członek Zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A.

Red.: Czy współcześnie idea zrzeszania się przedsiębiorców nadal jest aktualna?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Nie, przedsiębiorcy niechętnie garną się do zrzeszania. Moim zdaniem, wynika to, po pierwsze, z elementu pewnego „zagonienia”, a z drugiej strony, braku jednoznaczności polskiego prawa, które tak naprawdę dało w tym przypadku totalną swobodę. Sam, chcąc włączyć się tworzenie KSSE, w roku 2000 byłem zmuszony „zamienić samorząd terytorialny na gospodarczy” jak to ktoś napisał. W tym samym czasie zaiskrzyła też we mnie idea stworzenia Żorskiej Izby Gospodarczej.

 

 

Red.: Z czego wynikała potrzeba jej zawiązania?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Członkostwo w Izbie umożliwiało szybsze nawiązanie kontaktów między przedsiębiorcami i zacieśnienie współpracy między nimi. Przedsiębiorcy dostrzegali, że takie działania przynoszą korzyści. Tak było przez dziesięcioma laty, obecnie realia zmieniły się, ale przez to gospodarka jest niedoceniana. Nie ma ustawowych uregulowań pozwalających wypracować sobie silną reprezentację. Nie wiadomo kto powinien w imieniu gospodarki dzisiaj jednoznacznie określać stanowiska. Przykładem niech będzie ostatnia podwyżka VAT. Nikt nie negował tej podwyżki ze względów ekonomicznych, ale wszyscy skrytykowali rząd za sposób jej wprowadzenia, który był bardzo buńczuczny. Wynika to z tego, że nie ma silnej wojewódzkiej, czy też rządowej reprezentacji przedsiębiorców.

 

 

Red.: Dlaczego więc zawiązały się lokalne izby gospodarcze?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Powstały one z wewnętrznej potrzeby przedsiębiorców, którzy chcieli się złączyć i zacieśnić współpracę. Izba Gospodarcza przez organizowanie spotkań z władzami miasta potrafi wyczuć potrzebę przedsiębiorców i prowadzić skuteczne rozmowy z samorządowcami.

 

 

Red.: Obecność w Izbie wciąż jest prestiżem, ale niesie ona z sobą jakieś inne wymierne korzyści?

 


Andrzej Zabiegliński: Jak najbardziej. Można tutaj podać choćby przykład inicjowanych przez nas spotkań. Pozwalają one przedsiębiorcom usprawnić kwestie formalne wspólnie prowadzonych interesów. Fakt obecności w jednym miejscu kilkudziesięciu przedsiębiorców przyspiesza rozmowy i dokonywanie wspólnych przedsięwzięć.

 

Red.: Czy można podać przykład firmy, która dzięki członkostwu w Izbie osiągnęła wyróżniające się na tle innych wyniki?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Nigdy nie prowadziliśmy takich analiz i ankiet. Sukcesem z pewnością są te obszary działalności Izby Gospodarczej, których rozgłos sięga poza Żory, a nawet kraj. W tym miejscu należałoby również zaznaczyć, że izbę w Żorach próbowano już zakładać wcześniej. Były to jednak oddziały innych jednostek, które szybko obumierały, ponieważ brakowało im lokalności. Żorska Izba Gospodarcza była trzecią z kolei, która wystartowała zgodnie z obowiązującymi wymogami – 50 podmiotów na początku. To również jest pewien sukces.

 

Red.: Współpraca z samorządem to bardzo ważny element działalności Izby, jaka ona jest w przypadku Żor?

 

 

Andrzej Zabiegliński: O współpracy możemy mówić wtedy, kiedy inicjatywę wykazują obie strony. Nie ma idealnego urzędu miasta, tak samo nie ma idealnej gminy. Moje doświadczenie wyniesione z pracy w urzędzie miasta, pozwoliło mi poznać cały mechanizm urzędniczy i dlatego mogę prowadzić skuteczne działania, takie, których oczekują ode mnie przedsiębiorcy, zarówno skupieni wokół KSSE, jak i w Izbie Gospodarczej. Wydaje mi się, że udało się nam wypracować właściwy styl pracy z z władzami miasta, wójtami, burmistrzami i prezydentami.

 

 

Red.: Jaki to styl?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Przedsiębiorca nie powinien być od samego początku zrażony sposobem prowadzonych z nim rozmów. Inwestora należy postrzegać przez pryzmat człowieka, którego powinniśmy zachęcić do działania poprzez ludzkie traktowanie. Jeśli ktoś w pierwszych trzech minutach rozmów zostanie potraktowany obcesowo, jest nikła szansa na to, aby chciał w przyszłości do nas wrócić i tutaj zainwestować. Elementy ekonomii, przewrotnie, schodzą na drugi plan. W czasie spotkań z przedsiębiorcami zainteresowanymi inwestycjami w Żorach, po pytaniu o ogólną atmosferę, pojawia się kolejne - o układ z lokalną władzą.

 

 

Red.: Mówiąc o gospodarczej przyszłości Żor, na którą z jej gałęzi należałoby zwrócić uwagę, tak aby całość współgrała z regionem?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Żory są specyficznym miejscem. Kiedy skończyło się szaleństwo socjalistycznego rozwoju, miasto stało się wielką sypialnią. Tych stwierdzeń nie powinniśmy się bać. Budowanie tego wizerunku zaczęło się w latach 70-tych, a swoje apogeum osiągnęło w momencie zamknięcia jedynej w Żorach kopalni. W tym czasie staliśmy się „królem bezrobocia” ze stopą na poziomie 30%. Wtedy ważną rolę odegrała KSSE: dała wiele miejsc pracy i pokazała Żory na zewnątrz.

 

 

Red.: Czy bazując na tych negatywnych doświadczeniach, z czasów likwidacji kopalni, działalność strefy właśnie dlatego nie została ukierunkowana na określoną branżę?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Tak, stanie na monolicie jest najgorszym rozwiązaniem. O walorach KSSE świadczy różnorodność branżowa. W obecnej chwili chcielibyśmy wejść o półkę wyżej. W niedalekiej przyszłości planujemy jeszcze 1-2 zakłady, które poprawiłby stan bezrobocia wśród kobiet, jednak w kolejnym etapie będziemy poszukiwać firm z dobrą technologią. Wiązać się to będzie z niższym zatrudnieniem, ale da szansę młodemu, wykształconemu pokoleniu wysokiej klasy specjalistów.

 

 

Red.: Jakie wskazówki dałby Pan młodym osobom rozwijającym karierę?

 

 

Andrzej Zabiegliński: Kluczową rolę odgrywa doświadczenie. Są dwie ścieżki kariery młodych ludzi. Pierwsza, kontynuacja rodzinnych interesów rozwijanych latami. Dzieci pomagające swoim rodzicom w sposób naturalny wrastają w rytm pracy, uczą się ekonomii oraz odpowiedzialności i z czasem do prowadzonej przez rodziców działalności dokładają swoją. Druga ścieżka kariery i jednocześnie oddzielna grupa osób, to pracownicy najemni, którzy chcą aby ktoś dał im umowę o pracę i wyraźnie powiedział co mają robić. Niestety, wśród tej grupy dochodzi konfliktu interesów. Wykształceni ludzie nie umieją zrozumieć, że wiedza, która nie znajduje poparcia w umiejętnościach jest kompletnie nieprzydatna. Trzeba czasu i pokory. Najpierw należy zdobyć umiejętności, by móc później wymagać.

 

 

Rozmawiał Łukasz Pak

 

Andrzej Zabiegliński: ur. 9 II 1957r. w Piekarach Śląskich; wiceprezes i członek Zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A.; prezes Żorskiej Izby Gospodarczej; absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na Wydziale Geodezji Górniczej; geodeta. W latach 1988-92 pracował jako Główny Inżynier Mierniczo-Geologiczny w kopalni „Borynia” w Jastrzębiu-Zdroju. W latach 1989-92 przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Żorach; wiceprezydent miasta Żory w okresie V 1992-XI 1998; radny trzech kadencji Rady Miasta w latach 1990-2000. Pełnił m.in. funkcje przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, przewodniczącego Komisji Budżetu i Finansów, przewodniczącego Komisji Majątkowej. W latach 1992-2003 był delegatem miasta Żory do Związku Miast Polskich, gdzie w okresie 1998-2003 był członkiem Zarządu ZMP i skarbnikiem Związku. W latach 1998-2004 w Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast był członkiem Państwowej Komisji Kwalifikacyjnej ds. Uprawnień i Licencji Zawodowych w Podkomisji ds. Pośrednictwa w Obrocie Nieruchomościami. Członek Państwowej rady Nieruchomości w latach 1999-2003. Od XI 1997 jako wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A doprowadził do utworzenia i pełnego zagospodarowania w mieście terenów o specjalnym statusie ekonomicznym w ramach KSSE, tzw. Pól Warszowice i Wygoda, co pozwoliło na utworzenie w mieście nie tylko nowych miejsc pracy, ale spowodowało - dzięki firmom o nowoczesnym profilu produkcji - zmianę struktury zatrudnienia. Od 1999 jest prezesem Zarządu Żorskiej Izby Gospodarczej. W latach 2005-08 prezes ponadnarodowego partnerstwa w ramach projektu PIW EQUAL „Dynamizm i doświadczenie – wspólne sterowanie zmianą”, który ŻorIG realizowała wraz z partnerami z Niemiec, Hiszpanii i Włoch. Od 2007 wiceprezes i członek Zarządu KS Żory. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi nadanym przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz Odznaką Honorową za zasługi dla woj. śląskiego.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.