zamknij

Wywiady

Żadne dziecko nie rodzi się złe

- Wiem, że dla rozwoju każdego młodego człowieka bardzo ważna jest wiara w siebie, wyobraźnia i chęć działania. Dorośli mają go wspierać, organizować sytuacje sprzyjające działaniu i rozwijaniu wyobraźni tak, by osiągnął wszystko do czego jest zdolny

 

– mówi Katarzyna Wyjadłowska, kierownik świetlicy dla dzieci „Horyzont”.

Czym zajmuje się "Horyzont"?

 

Jesteśmy placówką wsparcia dziennego, z przeznaczeniem dla dzieci niewydolnych wychowawczo. Są u nas dzieci z rodzin, które są podopiecznymi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – ale nie tylko. Sporo osób przychodzi dlatego, że ma tutaj swoich kolegów albo jest przysyłana przez szkoły. Aktualnie mamy 46 wychowanków, najczęściej są to dzieci od 4 klasy podstawówki do 1 klasy gimnazjalnej.

 

Każde dziecko może uczęszczać do świetlicy?

 

Świetlica jest otwarta dla nowych dzieciaków. Przyjęło się myśleć, że trafiają do nas dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo. Ale coraz częściej wśród wychowanków mamy dzieciaki pozbawione opieki, bo rodzina jest niepełna lub rodzice są zwyczajnie zapracowani. Muszę jednak zaznaczyć, że praca wychowawcza jest ciągła, więc chcemy, aby dzieci przychodziły do świetlicy systematycznie – nie tylko wtedy, kiedy są większe atrakcje. Dlatego też nie zgadzamy się na „podrzucanie” ich do nas, bo rodzice akurat nie mają z kim ich zostawić.

 

Jakie rezultaty osiąga działalność świetlicy?

 

Myślę, że większość szkół może powiedzieć, że nasi wychowankowie poprawiają oceny i podciągają się w nauce. Pracujemy również nad stroną wychowawczą, bo zdarzają się dzieci z różnymi przejściami, np. które są świadkami przemocy. Musimy więc podejmować również działania socjoterapeutyczne.

 

Czy w świetlicy stosowane są jakieś formy nagradzania i karania wychowanków?

 

Aby nauczyć dzieci, że nie wszystko przychodzi z łatwością, a na niektóre rzeczy trzeba zapracować przyjęliśmy zasadę stopniowania przyjemności. Jeśli np. dziecko coś zniszczyło, nie chodzi regularnie do placówki, wagaruje to nie może korzystać ze wszystkich przyjemności jakie oferuje pobyt w świetlicy, np. gier, wycieczek, wyjść na strzelnicę czy basen.

 

Z jakimi trudnościami wychowawczymi się spotykacie?

 

Dzieciaki ze względu na to, że są czasem z bardzo trudnych środowisk, nie mają pozytywnych wzorów. Objawia się to bardzo trudnymi nawykami – np. nie szanowanie cudzej własności. Prawie 10 lat jest Pani kierownikiem świetlicy.

 

Czy ta praca przynosi satysfakcję?

 

Jest ciężka i podatna na wypalenie zawodowe. Trzeba z tym walczyć i uświadamiać sobie dla kogo się to robi. Żadne dziecko nie rodzi się złe. Jeśli dostaje złe wzorce i gromadzi bagaż złych doświadczeń może popaść w tarapaty. To co społeczeństwo i rodzina mu przekaże – to je ukształtuje. Trzeba zatem kształtować jak najfajniejsze postawy i myślę, że naszym sukcesem jest to, że nasi wychowankowie kończą szkołę, dostają pracę, mają dzieci i udane rodziny. To cieszy i daje siłę do dalszej pracy.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiała Monika Krzepina

 

Katarzyna Wyjadłowska – kierownik świetlicy od 2003 roku, z wykształcenia psycholog, związana z Żorami od 1977r.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2012-04-30
    13:45:03

    0 0

    Jest fajnie na świetlicy.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.