zamknij

Wywiady

Żorska straż nie ma powodów do wstydu

 

- Życie powiatu żorskiego pokazuje, że wypadki komunikacyjne stanowią coraz większą liczbę zdarzeń, do których wyjeżdżają strażacy

 

- mówi Grzegorz Fischer, Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Żorach

Red.: Na czym polega rola komendanta?

 

Grzegorz Fischer: Na wykonywaniu działań administracyjnych i zarządczych w kierowanej jednostce. Na reprezentowaniu podległych strażaków. Obserwując jednak polską rzeczywistość można dojść do wniosku, że funkcja komendanta związana z działalnością polityczną. Należy wyraźnie temu zaprzeczyć, gdyż z założenia Państwowa Straż Pożarna jest formacją apolityczną. Stanowisko komendanta to duża odpowiedzialność za ludzi, ale też za powierzone mienie. Moim celem jest, aby żorska  jednostka była silna i aby dobrze przebiegała współpraca z jednostkami ochotniczej straży pożarnej z naszego terenu. Dążę do tego, aby wspólne niesienie  pomocy realizowane było na wysokim poziomie.

 

Red.: Służby ochotnicze są dużą pomocą?

 

Grzegorz Fischer: Tak, można to sobie uświadomić w prosty sposób. Każdego dnia, o każdej porze, mamy natychmiast gotowych do akcji ośmiu zawodowych strażaków. W ciągu kilku minut są oni w stanie dojechać w miejsce zagrożenia i udzielać profesjonalnej pomocy. Jeśli zagrożenie jest duże, strażacy w tej sile nie dadzą sobie rady. Wówczas już po kilkunastu minutach możemy zadysponować jednostki OSP, zwiększając liczbę strażaków biorących udział w akcji, nawet do kilkudziesięciu. Jednocześnie możemy zadysponować również strażaków zawodowych, którzy pełnią dyżury domowe. Należy zaznaczyć, że w  prowadzeniu akcji ratowniczo-gaśniczych, bardzo ważnym elementem przy wprowadzaniu dodatkowych sił i środków jest czas.

 

Red.: Liczba strażaków ochotników jest adekwatna do zapotrzebowania?

 

Grzegorz Fischer: Liczba w mojej ocenie jest wystarczająca. Jednak nie sama liczba decyduje o sukcesie. Ważna jest kwestia wyposażenia i odpowiedniego wyszkolenia strażaków. To są zagadnienia, które wymagają dopracowania i ewentualnie poprawienia. Nie wszystkie jednostki są tak dobrze wyposażone jak te włączone do  Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (KSRG). System ten wymaga spełnienia określonych standardów, zresztą dosyć wysokich. Obserwuję jednak właściwą tendencję i myślę, że kolejne lata będą skutkować tym, że zarówno jednostki OSP z KSRG i pozostałe, poprawią swoją dyspozycyjność i w miarę posiadanych środków uzupełnią też swoje wyposażenie.

 

Red.: Czego te standardy dotyczą?

 

Grzegorz Fischer: Ilości i wysokiej jakości sprzętu, takiego jak zestaw R1 do udzielania pomocy medycznej z noszami i tlenem oraz innym wyposażeniem, który jest używany bardzo często przy wypadkach komunikacyjnych. Nie wszystkie jednostki mają już taki zestaw na wyposażaniu. Ale dążymy do tego aby nim dysponowały, szczególnie te zlokalizowane przy uczęszczanych szlakach komunikacyjnych. Ponadto jednostki OSP muszą posiadać nadciśnieniowe aparaty ochrony dróg oddechowych, które umożliwiają strażakom bezpieczną pracę w zadymieniu.

 

Red.: Wobec tego możemy na równi traktować rolę strażaka i ratownika medycznego?

 

Grzegorz Fischer: Myślę, że nie powinniśmy zrównywać tych funkcji. Straż pożarna i Pogotowie Ratunkowe mają różne procedury medyczne i nieco inne sposoby postępowania z poszkodowanym. Życie powiatu żorskiego pokazuje, że wypadki komunikacyjne  stanowią coraz większą liczbę zdarzeń, do których wyjeżdżają strażacy. Przybywa nam bezpiecznych traktów komunikacyjnych, ale coraz większa liczba użytkowników dróg przekłada się niestety na przyrastającą liczbę wypadków. Brawura, nadmierna prędkość, zła dyspozycja kierowcy kończą się  tym, że dochodzi do wypadku lub kolizji częstokroć tragicznej w skutkach.

 

Jako żorska jednostka ratowniczo-gaśnicza już od ponad roku przygotowujemy się na tego typu zdarzenia. W tym celu pozyskaliśmy nowoczesny zestaw hydrauliczny tnąco-rozpierający, który umożliwia szybkie uwolnienie poszkodowanego z zakleszczonego pojazdu. Jest to sprzęt wysoce specjalistyczny, przy tym też bardzo drogi. Cena takiego zestawu przekracza cenę 120. tysięcy złotych, dla naszej jednostki ta kwota byłaby niemożliwa do osiągnięcia, ale dzięki sponsorowi oraz wsparciu ze strony władz samorządowych udało się go kupić. To, że zestaw znalazł się w wyposażeniu naszego samochodu ratowniczo-gaśniczego uważam za wielki sukces ubiegłego roku. Jest to więc jeden z elementów przygotowujących do rosnącego zapotrzebowania na niesienie pomocy przy wypadkach komunikacyjnych

 

Red.: Czy to znaczy, że ilość wyjazdów do wypadków drogowych jest większa niż przypadki gaszenia pożarów?

 

Grzegorz Fischer: Tak, statystyka z ubiegłego roku pokazuje, że liczba pożarów spadła – co jest symptomem pozytywnym, bo dążymy do tego aby takich tragedii było jak najmniej. W ubiegłym roku mieliśmy 117 pożarów, natomiast innych zdarzeń - tzw. miejscowych - było 404, widać że obie liczby znacznie się różnią od siebie. Na wypalanie traw i pozostałości roślinnych nie mamy zbyt dużego wpływu, chociaż staramy się trafić do wyobraźni ludzkiej, chociażby za pośrednictwem apeli zamieszczanych w mediach. Ciągle jednak ilość wyjazdów do takich pożarów jest duża. 

 

Red.: Czy środki finansowe przekazywane przez Państwo pokrywają zapotrzebowanie PSP?

 

Grzegorz Fischer: Środki są przydzielane centralnie, na cały rok z góry. Potrzeb jest bardzo wiele. Począwszy od zakupu paliwa, opłacenia niezbędnych mediów czy podatków do wynagrodzenia dla strażaków oraz uzupełnienia wyeksploatowanego wyposażenia i zniszczonego strażackiego umundurowania. Budżet nie uwzględnia z natury takich zdarzeń jak awaria samochodu czy innego, specjalistycznego sprzętu. Takie sytuacje -  zdarzenia losowe - generują duże koszty napraw, sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pewnie część osób myśli, że skoro jesteśmy formacją państwową, to każdy z obywateli swoimi podatkami wnosi wkład w nasz budżet i nie powinniśmy narzekać. Tak niewątpliwie jest, ale środki którymi dysponujemy nie są pokaźne i dlatego musimy nimi bardzo rozsądnie gospodarzyć. No i trzeba jeszcze dodać, że strażacy nie mają natury do narzekania tylko do radzenia sobie w każdych nawet trudnych sytuacjach.

 

Red.: Jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa, jak na tle innych miast wypadają Żory?

 

Grzegorz Fischer: W mojej ocenie Żory są bezpiecznym powiatem. Istotną rolę odgrywa tutaj jego wielkość oraz ilość i stan dróg. Obszar objęty naszymi działaniami jest stosunkowo mały, dlatego też jesteśmy w stanie dojechać w najdalszy zakątek miasta w ciągu kilku-kilkunastu minut. W przypadku innych gmin czas dojazdu jest znacznie dłuższy. W momencie niesienia pomocy każda minuta jest cenna, szczególnie jeśli mamy do czynienia z wypadkami komunikacyjnymi. O tym czy akcja jest skuteczna decyduje zasada pierwszych, złotych minut. Dotyczy to zarówno wypadków komunikacyjnych jak i pożarów, gdzie kolejne minuty decydują o wielkości strat i konsekwencjach jakie on przynosi.

 

Red.: Żorska straż jest dobrze wyposażona?

 

Grzegorz Fischer: Patrząc z perspektywy innych jednostek w województwie śląskim mogę powiedzieć, że żorska straż nie ma powodów do wstydu. Strażacy wkładają w swoją pracę dużo zaangażowania. Stale też poszerzają swoją wiedzę i umiejętności. Wszystkie te aspekty powodują, że Żory należą do jednych z najbezpieczniejszych miast w naszym regionie.

 

Red.: Oficjalnie pełni pan funkcję komendanta żorskiej Państwowej Straży Pożarnej od października minionego roku, ale do żorskiej jednostki został pan oddelegowany w styczniu  2010 roku, jak ocenia pan ten czas?

 

Grzegorz Fischer: Praca z ludźmi daje mi dużą satysfakcję. Do obecnego stanowiska doszedłem przez ponad 20 lat służby. Rozpoczynałem jako szeregowy strażak i „wspinałem się po kolejnych szczeblach strażackiej drabiny”. Dlatego też wiem z czym wiąże się praca na prawie każdym stanowisku. Teraz mam okazję i honor kierować całą jednostką, wykonującą działania na rzecz ochrony przeciwpożarowej 

 

Red.: To najtrudniejsza funkcja ze wszystkich pełnionych do tej pory?

 

Grzegorz Fischer: Tak, ponieważ wiąże się to z wielką odpowiedzialnością za ludzi, mienie i podejmowane decyzje.

 

Red.: Za nami święto strażaków i uroczystości związane ze 130-leciem OSP Żory, czego z tej okazji mamy życzyć strażakom?

 

Grzegorz Fischer: Dużo sił, zdrowia i satysfakcji z pełnionej służby i niesienia pomocy ludziom. Praca w tym zawodzie jest wielkim wyróżnieniem, ale niesie też ze sobą szereg zagrożeń i niebezpieczeństw. Strażakom OSP Żory życzę, aby otrzymali pozytywną decyzję Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej o włączeniu tej jednostki do KSRG..

 

Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiał Łukasz Pak

 

Grzegorz Fischer - Urodzony w 1966 roku we Wrocławiu. Służbę w jednostkach ochrony przeciwpożarowej pełni od 1987 roku, poczynając od najniższych szczebli.

 

Przebieg pracy zawodowej związanej z pożarnictwem: W latach 1987-1991 Zakładowa Zawodowa Straż Pożarna „Huty Pokój” w Rudzie Śląskiej na stanowisku strażaka, pomocnika roty, dowódcy sekcji.  Lata 1991-1994 Komenda Rejonowa Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej, gdzie był dowódcą zmiany, a następnie technikiem do spraw operacyjnych.  W latach 1994-2009 Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, Wydział Kontrolno-Rozpoznawczy, ostatnio na stanowisku kierownika Sekcji Technicznych Systemów Zabezpieczeń Przeciwpożarowych.

 

W 1985 roku ukończył naukę w Technikum Energetycznym we Wrocławiu w specjalności energetyka cieplna i uzyskał tytuł technika energetyka.
W roku 1991 ukończył Szkołę Chorążych Pożarnictwa w Krakowie uzyskując tytuł technika pożarnictwa oraz stopień młodszego chorążego pożarnictwa.  Studia inżynierskie w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie w latach 1992-1995 roku zakończone tytułem inżyniera pożarnictwa oraz mianowaniem na pierwszy stopień oficerski w PSP – młodszego kapitana. Następnie studia magisterskie również na SGSP ukończone w 1998 r. tytułem magistra w specjalności ochrona przeciwpożarowa. W roku 2009 ukończył studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej na kierunku wentylacja pożarowa budynków.

 

W latach 2008-2010 pełnił funkcję przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego Związku Zawodowego Oficerów i Aspirantów PSP.

 

W dniu 1 kwietnia 2010 roku, Śląski Komendant Wojewódzki – st. bryg. Marek Rączka, powierzył mł. bryg. Grzegorzowi Fischerowi pełnienie obowiązków na stanowisku Zastępcy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Żorach, a z dniem 1 października 2010 roku został mianowany na stanowisko komendanta miejskiego PSP w Żorach. Poza służbą interesuje się żeglarstwem, turystyką, w tym motocyklową. Żonaty, ma troje dzieci.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.