zamknij

Sport i rekreacja

Hawajskie Koszule wygrywają z GTK Gliwice

W 3. kolejce zmagań koszykarskiej II ligi zawodnicy Hawajskich Koszul pokonali na własnym parkiecie GTK Gliwice.

Reklama

GTK Gliwice to rywal doskonale znany żorzanom – poznali się w sezonie 2009/10, gdy zagrali ze sobą aż 6 meczów (2 ligowe, 3 sparingi i ten „o pietruszkę” w Przemyślu). W obecnym sezonie Hawajscy wzmocnili się o dwóch zawodników z Gliwic: Marcina MarczykaŁukasza Ochodka, ale też w hali przy Folwareckiej od pięciu meczów nie wygrali. Pełni obaw byli przed meczem 3. kolejki działacze żorscy, bo gliwiczanie są zespołem o bardzo dużym potencjale kadrowym, choć w ostatnim czasie dotknęła ich plaga kontuzji.

Żorzanie mili nadzieję na pierwszy w tym sezonie mecz wygramy na własnym boisku (5 porażek: sparing, 3x Puchar Śląska, 1 kolejka ligowa), ale początek optymistycznie nie nastrajał. Stuprocentowa skuteczność gliwiczan w rzutach z dystansu (4/4) w pierwszej kwarcie… pękła jak mydlana bańka w drugiej kwarcie (m.in.: seria 11 „oczek” z rzędu dla gospodarzy).

 

Kolejne świetne zawody rozgrywał Łukasz Ochodek (10 pkt. w I połowie), a wynik „trzymali” również: Marcin Marczyk (6 pkt. w połowie) i Krzysztof Zieliński (5 pkt. do końca 2 kwarty). Ostateczny wynik był jednak wypadkową wynikającą ze zdobyczy punktowych, ale i znakomitej obrony podopiecznych trenera Szymika. Ofiarna walka w parterze Zielińskiego (+ 9 zbiórek), przechwyty Jasińskiego, wybicia Białdygi, zejście z boiska po 5-ym faulu Ochodka, 4 przewinienia Anduły – to wszystko złożyło się na zwycięski wynik dla żorzan. W ważnych momentach meczu trafiali: Adam Białdyga (2 „trójki”), Jacek Rduch czy Karol Kupczak. W czwartej kwarcie Hawajskie Koszule nie pozwoliły przez 4 minuty rzucić rywalom choćby jednego kosza. To zdecydowanie zniechęciło GTK do walki, a akcja, w której oddali 4 rzuty „za 3” (dobrze zbierali piłki w ataku) bez skutku była przysłowiowym gwoździem do trumny, po którym trener Jacek Adamczak usiadł na ławce. Rozmiary porażki zmniejszył gliwiczanom „głodny” gry Grzegorz Podulka, ale zwycięstwo zostaje w Żorach.

 

Adrian Fojcik: „Niby znamy się bardzo dobrze, zawodnicy utrzymują ze sobą dobre kontakty, ale mecz trzeba zagrać. Emocji było dużo, wszystkim zależało na wygranej, grupka kibiców z Gliwic też przyjechała. Cieszę się, że – mimo ambicji – udało się uniknąć kontuzji i przewinień technicznych, a zawodnicy potrafili w czasie meczu podać sobie rękę. Poza pierwszą kwartą mecz mógł podobać się żorskim kibicom – cieszę się, że przybyli tak licznie. To już chyba właściwe tory, na które wjechały Hawajskie.”


Łukasz Szymik: „Zagraliśmy – mówiąc o całym meczu – dobrze taktycznie. Chociaż nie wszystko układało się po naszej myśli od początku spotkania, to jednak złapaliśmy właściwy rytm i konsekwentnie doprowadziliśmy nasze przedsięwzięcie pt. „GTK” do szczęśliwego końca! Zespół nie był dziś monolitem, ale każdy zawodnik (podkreślam – KAŻDY zawodnik) wniósł dziś coś pozytywnego do gry, nie mieliśmy słabych ogniw. Poza tym – mieliśmy „szóstego” zawodnika, którym okazała się publiczność! Dziękujemy kibicom – szczególnie tym chłopakom z bębnem! To Wy pomogliście wygrać ten ważny mecz!”


Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy w Żorach – GTK Fluor-Britam Gliwice
                              81:66 (15:22, 20:13, 25:15, 21:16)

HK Bank Spółdzielczy: Przemysław Jasiński 18, Marcin Marczyk 15 (1x3), Łukasz Ochodek13 (3x3), Krzysztof Zieliński 10 (1x3), Karol Kupczak 9 (1x3), Adam Białdyga 6 (2x3), Adam Anduła6, Jacek Rduch 4, Paweł Czech 0, Oktawian Przeliorz.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuZory.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuZory.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuZory.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęsliwy w Żorach?




Oddanych głosów: 1110